55.

1.5K 76 59
                                    

Bąbelki dziękuje wam za taki przyrost wyświetleń!  chciałam was jeszcze poinformować, że Mixer i Marta się rozstali, oboje poinformowali o tym na swoich instagramach... miejmy nadzieję, że dalej będą w ekipie i, że zachowali przyjacielskie relacje. A teraz nie ma co smutać tylko cieszyć się z rozdziału! 

*kilka dni później* 

-Przyjechali Magdziarze! -krzyknął Wujaszyna, więc zbiegłam na dół. 

-Jacy szczęśliwi. -zaśmiałam się i mocno ich przytuliłam. -Wyjazd udany? 

-I to jak. -uśmiechnął się Mixer. -Wasz widzę, że też. -dodał pokazując na pierścionek. 

-I to jak. -powtórzyłam słowa Mikołaja na co się zaśmiał. Po chwili reszta przywitała parę i wspólnie usiedliśmy w salonie. 

-My z Kasią mamy już mieszkanie. -wypalił nagle Łukasz. 

-Tak szybko? -zdziwił się Karol, który siedział przytulony do mnie. 

-Mamy super ofertę i jutro kupujemy, więc powoli będziemy się pakować. -powiedziała zaś Kasia. 

-W sumie to i fajnie, nie musieliście dużo szukać. -stwierdził Majkel. 

-Przez te 2 lata tyle się zmieniło. -przyznał Tromba. -Tyle razem zrobiliśmy, tyle osiągnęliśmy. 

-Ej, my się tylko wyprowadzamy, będziemy tu przyjeżdżać i nagrywać, i jeszcze więcej osiągać, to nie koniec naszej wspólnej historii, to dopiero początek. -powiedział Karol. 

-Zgadzam się z Karolem, nie wiem jak wy, ale ja się z wami nie żegnam. -zaśmiał się Patecki. 

-Ja bym chętnie z tobą pożegnał. -dodał Mini Majk.

-Czyli co? Wszyscy mają połówki, a my z Majkelem kawalerzy? -powiedział Krzychu. 

-To zamieszkajcie ze sobą. -rzucił pomysłem Mixer. 

-No właśnie, co wam szkodzi. We dwójkę zawsze raźniej. -przyznałam. 

-Co ty na to? -zapytał Majkel patrząc na Poczciwego. 

-Bo do tańca trzeba dwojgaaa... -zaczął śpiewać na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, a najbardziej jak zwykle Tromba. 

Ale trzeba mu przyznać, jego śmiech jest zajebisty. 

-A wy Wiśniewscy jak tam? -zapytał Wujaszek. 

-A nam się nie śpieszy, choć w sumie śpieszy, albo i nie. -nie mógł się wysłowić Karol. 

-My chcemy wszystko na spokojnie ustalić. -powiedziałam. Porozmawialiśmy jeszcze trochę po czym zabraliśmy się za nagrywanie filmów. 

* * * * * * * * * * *

-Ada twój brat. -powiedział Tromba, więc się zerwałam.

-O cześć Filip, miałeś być jutro. -powiedziałam wchodząc na przedpokój. 

-Wiem, wiem. Tylko przyjechałem Ci paczkę dać, nie wiem z jakiej racji, ale przyszło pod nasz adres. -odpowiedział. 

-Dziwne, ale okej. - odparłam i przejęłam od niego karton żegnając się. Poszłam na górę do pokoju i otworzyłam pudełko. 

No kurwa nie wierzę. 

W kartonie były spalone róże i jakaś kartka. Otworzyłam ją. 

"Pamiętaj kochanie, że dopóki Cię nie zdobędę ni odpuszczę. W końcu dopadnę twojego NARZECZONEGO i tych twoich zasranych przyjaciół, a wtedy będziesz moja skarbie. Żaden gang mi nie podskoczy, Buzi Adam"

Niekontrolowanie zaczęły mi się trząść ręce i lecieć łzy. Szybko jednak schowałam cały karton wraz z kartką do szafy i usiadłam na łóżku. Karol na szczęście pojechał nagrywać, więc jestem sama. 

I co ja mam do chuja robić?

Po chwili dostałam wiadomości

Nieznany: Dzisiaj o 21 w parku głównym, Aduś. 

Nerwowo zaczęłam chodzić po pokoju, nie widziałam czy mam się z nim spotkać czy nie. Miałam totalny mętlik w głowie. 

* * * * * * * * * * 

-Marti, ja jadę do rodziców na chwilę. -powiedziałam przechodząc przez salon, w którym znajdowała się rudo włosa wraz z jej chłopakiem. 

-Okej. -odpowiedziała. Po chwili wyszłam z domu. Do parku głównego nie miałam dużo, więc poszłam na pieszo. Po 15 minutach równo o 21 byłam w parku.

Serce mi biję jak oszalałe. 

-Przyszłaś... -usłyszałam jego głos na co zesztywniałam. 

-Musiałam, bo szantażujesz mnie. -syknęłam. 

-Szantaż? Ależ skąd, tylko Cię ostrzegam. -uśmiechnął się sztucznie. 

-Dobra nie ważne, powiedz mi czego ty znowu chcesz do cholery? -burknęłam. 

-Ciebie. 

Zaśmiałam się na jego słowa. 

-Jestem z Karolem, którego kocham i który mnie nie krzywdzi, więc nie myśl sobie o tym. -prychnęłam. 

-No wiesz, pamiętaj, że twój chłopak jest znany na youtubie wręcz bardzo znany, więc kilka telefonów, a będę znał adres tego całego domu, a wtedy twój chłoptaś dostanie mocniej. 

-Nie waż się go tknąć, skurwysynie. 

-Jestem zdolny do różnych rzeczy, skarbie. -szepnął podchodząc do mnie. -Bardzooo różnych. 

-Jak chcesz, żebym do ciebie wróciła to nie ma szans, nie będę pchała się znów do tego gówna. 

-To w takim razie po twojej wielkiej miłości. 

Jestem w sytuacji bez wyjścia, poważnie. 

-Nie masz jaj, aby coś mu zrobić. -stwierdziłam.

-To się przekonasz. -powiedział lustrując mnie wzrokiem.

-Nie jesteś, aż tak pierdolnięty... -szepnęłam sama do siebie. 

-Ada, uwierz mi, że albo wracasz do mnie, albo życie twoich przyjaciół i chłopaka będzie zależeć ode mnie, a wiesz co wtedy zrobię. 

-Możesz dać mi czas na przemyślanie tej decyzji? Teraz nie jestem w stanie wybrać. -zapytałam. 

-Niech Ci będzie, ale jak tylko komuś powiesz o naszej rozmowie to z twojego chłopaka nic nie zostanie. -uśmiechnął się i poszedł. 

-Ja pierdole, jebany chuj. -jęknęłam siadając na ławce. 

Byłam wkurwiona jak nigdy. Nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam w martwym punkcie. Mimo wszystko ruszyłam w stronę domu zapalając przy tym papierosa, co nie było łatwe, bo ręce mi się trzęsły jak skurwysyn. 

-Jestem. -powiedziałam wchodząc do domu. 

-Cześć, kochanie. -przywitał się ze mną Karol dając mi buziaka. -Może dzisiaj poszukamy jakiegoś mieszkania? 

-Tak, tak możemy. -uśmiechnęłam się sztucznie. Po czym poszliśmy do naszego pokoju i zaczęliśmy przeglądać oferty. 

Jak coś to w tym opowiadaniu Mixer i Marta dalej będą razem. 

Learning to love/FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz