59. Portgas D. Ace - Desert Island +18

604 38 90
                                    

Anime: One Piece

Zamówienie dla -Daewi- — Lemon/Smut.

POV: 2-osobowy.

A/N - Pisanie rozdziału przy dobrych wiatrach zajmuje mi około dwóch, trzech godzin. Przy smutach mam ten problem, że wstęp piszę w normalnym tempie, ale gdy dochodzi do... aktów, to się wydłuża dwukrotnie. Zawsze napiszę dwie linijki, robię przerwę dla mózgu i obniżenia temperatury ciała, potem do tego wracam i tak dalej. Podobnie jest jak na końcu to czytam i poprawiam błędy jakie zauważę .Stara krowa, a mentalnie mam chyba dwanaście lat xD.

Waaaaaa ♥♥♥. Przekroczyłam 1k gwiazdek! *-* Dziękuję wam bardzo za każdą gwiazdkę z osobna, nawet nie wiecie jaki zrobiło mi to dzień ♥. Chcielibyście coś szczególnego w podzięce? Jakiś specjalny shot czy coś? Starym człowiekiem jestem, nie wiem co robią ludzie na celebrowanie przekroczenia pierwszych tysięcy xD.

Dziękuję za gwiazdki: rrozettcacoequatchmarchewka771suzumireBlack_FluffyUnicorn-kapitan-chmurka-Veronica_s00Powietrze_Dla_Ludzikiciazet__Blanka__Obserwuje_CieMisk4aMikaNamissaiko6669nira423Wiktoria2506juliev_2 oraz -mefisto- ♥.

Kolejny rozdział będzie zamówieniem dla malyziomeczek — Kyouhei Misumi (Shakunetsu Kabaddi). Nigdy nie miałam tyle zamówień xD. Najwięcej ile miałam pod rząd to były cztery?  Muszę się spiąć xD.

⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃

Nigdy nie sądziłaś, że przez kapitana twojej dywizji skończysz w takiej sytuacji sytuacji.

Chociaż nie.

Sądziłaś, ale nie tak szybko.

— I co my teraz zrobimy?! — Złapałaś się za głowę, patrząc na bezkresne morze ze łzami w oczach.

— Czym się przejmujesz, Y/N? — Brunet nie miał na swoje twarzy nawet cienia zmartwienia, śmiejąc w najlepsze. — Uznaj to za wakacje! — Wyszczerzył się, a gdyby wzrok mógł zabijać, padłby trupem.

— Wakacje?! — Złapałaś go za kamizelkę, załamana. — Nikt nie wie, że tutaj jesteśmy! Nie mówiąc już nawet, że oboje jesteśmy użytkownikami owocu, więc nawet o samobójczym płynięciu w pław nie ma mowy!

— Za bardzo bierzesz to do siebie. — Zaśmiał się, całując cię w nos, przez co odskoczyłaś jak oparzona. — Przeprosinowy buziak! Lepiej? — Żyłka pojawiła się na twojej skroni.

Ten głupi...

Byłaś przyzwyczajona do głupoty swojego kapitana. Zazwyczaj robił nierozważne rzeczy i po prostu musiałaś po nim sprzątać lub starać się go powstrzymać  zawsze z marnym skutkiem, bo stawałaś się częścią tego planu. W tym wypadku wcale nie było inaczej.

Various x Reader: Oneshot's PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz