Anime: Tokyo Revengers
Nie do końca zamówienie, ale kiciazet chciała przeczytać jeszcze jeden os z jej ulubieńcem. Twoje życzenie, dla mnie rozkazem (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧.
POV: 2-osobowy
A/N — To już przedostatni z Tokyo Revengers. Kolejny będzie zamówieniem dla cacoequatch i powinniśmy przejść w inne anime. Ogólnie kocham fanki Bajiego. Głównego bohatera jest mniej artów, niż naszego małego dzikusa. Mi to tylko na rękę (▀̿Ĺ̯▀̿ ̿). Chociaż utalentowane fanki Mikiego i Drakena, do roboty! (ノಠ益ಠ)ノ彡┻━┻.
Dziękuję za gwiazdki: Arsene_Lupin1, AnimusPospolityQwQ, suzumire, Obserwuje_Cie , Kyomuraq, Wiktoria2506 oraz kiciazet ♥︎.
Oglądaliście już nowy odcinek? Jak wrażenia? Dla mnie kłótnia Drakena i Mikiego pod domem Take była tak urocza xD. Chociaż przez chwile było widać, że to tylko piętnastoletnie dzieciaki.
▼▼▼▼▼▼
W jaki sposób, okazać było można miłość?
Gestami — pocałunkiem, objęciem, złapaniem za dłoń?
Prezentami i okazywaniem tego co czujesz na każdym kroku — szczególnie na widoku innych?
A może słowami? Kocham cię, lubię, szanuję.
Baji nie należał do zbyt wylewnych osób. Dawał ci prezenty i niejednokrotnie były bardziej idealne niż się spodziewałaś. Nigdy nie były to perfumy, kwiaty, a zawsze coś czego potrzebowałaś — choćby najnowszy tom mangi, o którym zaledwie tylko raz wspomniałaś.
Jego pocałunki były zbyt randomowe, byś się ich spodziewała. Przeglądałaś coś na wystawie, gdy byliście na wspólnych zakupach — całował cię znienacka w głowę. Mieliście przerwę między zajęciami i odpoczywaliście na tyłach szkoły. Położyłaś się na trawie i na moment przymknęłaś oczy — czując jego usta na swoich.
Nigdy nie bał się jednak słów. Kocham cię, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu — nie szczędził ci tego typu wyznań. Jednak nie na pokaz. To miało być jego małe, prywatne wyznanie, a nie spektakl pod publiczkę.
Nie do końca to rozumiałaś. Wstydził się ciebie? — to była pierwsza myśl jaka cię naszła. W końcu wszystkie pary jakie znałaś czy z jednej klasy, czy z życia pozaszkolnego zawsze lepiły się do siebie jak rzepy. Chodzenie za rękę, nazywanie wzajemne słodkimi nickami , wyznawanie miłości i dawanie laurek w walentynki przed całą klasą. Byłaś odrobinę zazdrosna.
— Kei... Kochasz mnie? — spytałaś, kiedy odprowadzał cię do domu.
Było to naturalne. Nawet jeżeli zostawałaś dłużej z powodu zajęć pozalekcyjnych, zawsze był by cię odebrać. Czuł się lepiej, widząc jak wchodzisz do swojego domu cała. Nawet jeżeli nie mógł w danej chwili zostać dłużej.
— Skąd to głupie pytanie? — Warknął, ale czule objął twoją dłoń. — Oczywiście, że tak.
— Po prostu... — Złapał cię za nos, przez co zatrzymałaś się, patrząc na niego ze łzami w oczach.