4. Nakahara Chuuya - Complex

974 68 14
                                    

Anime: Bungou Stray Dogs

Gatunek: Slight smut (?), Taller Reader

POV: Nakahara Chuuya

A/N - Uwielbiam to anime i nie ma postaci, do której nie mam słabości - nawet Fyodora. Ale jak większość ludzi, mam odwieczny problem z Dazaiem i Chuuyą. Jakbym miała wybrać między tą dwójką, wybrałabym skok na bungee... bez liny ಠ_ಠ.

••••••••••••••••••••••••

Nienawidziłem tego jak wpatrywałaś się we mnie tymi e/c oczami.

Nienawidziłem, kiedy się do mnie tak słodko uśmiechałaś, łapiąc mnie za dłoń, a ja zapominałem, jak oddychać.

Nienawidziłem siebie, że nie potrafiłem ci wyznać, że tak naprawdę tego nie nienawidziłem.


Poznałem cię, kiedy pierwszy raz pomogłem mafii, chcąc chronić to co jest dla mnie ważne. Byłaś jedną z nich, choć bardziej niż reszta, doceniałaś życie. Nie znałaś mnie, a jednak gotowa byłaś poświęcić się, aby mnie uratować, gdy wcale cię o to nie prosiłem.

W porównaniu do mnie byłaś słaba, a jednak miałaś w sobie jakąś dziwną siłę, z jaką potrafiłaś przekonać do siebie wszystkich — nawet mnie. Ty pierwsza potrafiłaś uśmiechem sprawić, że robiłem się cały czerwony, a ten cholerny Dazai miał z tego ubaw. Nie odrzucał cię mój charakter i mimo przykrych słów jakie kierowałem w twoją stronę, nie puszczałaś mojej dłoni, czule uśmiechając się w moim kierunku. Byłem gotowy oddać ci serce, jeżeli tylko ty chciałabyś je przyjąć.

Gdyby tylko nie ten głupi kompleks.

— Chuuuuya~~. Wydaje mi się, czy urosłeś? — Widziałem w jego oczach rozbawienie. Znów ze mnie kpił.

— Przywalę ci, cholerny Dazai'u! — Zamachnąłem się pięścią, ale uniknął tego, przed drugim atakiem chowając się za tobą.

— Musisz pić więcej mleka! Jak tak dalej pójdzie, Y/N cię przerośnie~~. — Jego gęba była irytująco szczęśliwa. — Ach! Przecież już się tak stało~~. — Oparł się na twojej głowie, patrząc na mnie z wyższością. Kiedy byliśmy nastolatkami wierzyłem, że urosnę, ale od tego czasu nie zmieniłem się ani trochę. Gdy wy oboje wydawaliście się coraz wyżsi. Między tobą i mną nie było wielkiej różnicy, jednak przez jego żarty, zaczynałem zauważać ją coraz bardziej.

— Dazai, ma jeszcze czas. — Spojrzałaś na niego karcąco, chcąc by przestał.

— Tak tylko mówię~~. W końcu sama zachwycałaś się tym modelem, którego ostatnio uratowaliśmy. Dla kasy oczywiście — dodał ironicznie. — Spodobał ci się, prawda? — Zrobiłaś się lekko czerwona.

— N-nieprawda! — Drgnęła mi powieka. Podobał ci się.

— W porównaniu z nim, jakieś mikroorganizmy nie mają miejsca bytu~~. — Zacisnąłem zęby. Przysięgłem sobie, że nie będę reagował na jego głupie zaczepki.

W głębi duszy nie potrafiłem wyrzucić jego słów z głowy. Za każdym razem, kiedy cię widziałem, wydawałaś się coraz wyższa, a ja coraz niższy. Irytowało mnie do tego stopnia, że gdy próbowałaś się zbliżyć reagowałem instynktownie, odtrącając cię.

Nienawidziłem cię, bo nie mogłaś pokochać kogoś takiego jak ja.

••••••••••••••••••••••••

Various x Reader: Oneshot's PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz