5. Hanamiya Makoto - Insane

714 39 16
                                    

Anime: Kuroko no Basket

Gatunek: Enemy to Friends, Friends to Lovers

POV:  Hanamiya Makoto

A/N - Staram się zachowywać rzeczywisty charakter postaci. Stąd pisanie z ich perspektywy wydaje mi się łatwiejsze? Jeszcze nie do końca wiem, w jakich sposób mam to robić, aby nie skupiać się zbytnio na wewnętrznych rozmyślaniach, a bardziej na fabule. Ciężko wyzbyć się starych nawyków i lubowania bardziej w opisach niż w dialogach. 

Ciężko mi nie robić z wybranków ciepłych kluch, kiedy do pisania słucham zazwyczaj soundtracków. I trudno znaleźć coś między smutnymi melodiami, przez które wczuwam się depresyjnie, a bitewnymi, przez co muszę kasować pół fanfika. A jako oba gatunki lecą na zmianę. Zamiast romansu wychodzi mi dramat wojenny... Halp ಥ_ಥ.

⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃

Uważałaś mnie za wroga.

Co było w tym wypadku komiczne, bo ty nie interesowałaś mnie ani trochę.

Chodziliśmy do tej samej podstawówki, od której próbowałaś mnie pokonać w rankingu naukowym. Byłem geniuszem, więc nawet nie musiałem się starać. Totalnie więc nie rozumiałem twojej nienawiści, którą kierowałaś w moją stronę widząc, że kończysz druga. Irytowało mnie twoje zachowanie, kiedy kierowałaś palcem w moją stronę mówiąc, że następnym razem mnie pokonasz.

Ale czy kiedykolwiek zgłaszałem się do jakiejkolwiek walki? Twój mały móżdżek wykreował sobie nieistniejącego przeciwnika, a niestety w tym wypadku byłem to ja. Miałem nadzieje, że się od ciebie kiedyś uwolnię, ale ku rozczarowaniu, poszłaś za mną do gimnazjum. Nie byłem pewien czy z premedytacją, chociaż patrząc na twoją upartość, wcale bym się nie zdziwił. Nie rozumiałem tylko, dlaczego tak bardzo chcesz mnie pokonać?

— Odpieprzysz się? — Warknąłem, kiedy stałaś nad moją ławką, wiercąc mi dziurę w czaszce przez co nie mogłem się skupić na lekturze.

— Zdradź mi swój sekret. Jak to robisz? — Oparłaś dłonie na blacie, przybliżając się niebezpiecznie blisko.

— Co jak robię? Że jestem lepszy od ciebie? — Prychnąłem rozbawiony. — Nie ma żadnego sekretu. Po prostu jestem od ciebie mądrzejszy. — Uśmiechnąłem się wrednie, licząc na jakąś złość z twojej strony. Lecz ku mojemu zawodowi, odsunęłaś się dotykając brody w zamyśleniu.

— Nie wydaje mi się, żeby akurat to był powód... — Drgnęła mi brew. — Ale co to może być...? — Zmieniałaś pozycje, zastanawiając się głośno. Irytując mnie jeszcze bardziej.

— Będziesz tu tak stać i gadać do siebie? — syknąłem.

— Ach sorki! Odleciałam. — Zaśmiałaś się, w ogóle nie reagując na mój ton. — Ale następnym razem cię pokonam! — Wymierzyłaś znów we mnie palcem. Śmiejąc się w niebogłosy, opuściłaś moją klasę.

Nie wiedziałem co ci chodzi po głowie. Jednak jednego byłem pewien.

Byłaś popieprzona.

⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃⁃

Byłaś irytującym stworzeniem, które uczepiło się mnie jak rzep psiego ogona.

Próbowałem cię ignorować, warczeć w twoją stronę, a nawet grozić. Ale to totalnie do ciebie nie docierało, jakbyś w ogóle nie interesowała się moim zdaniem. Przychodziłaś do mojej klasy podczas przerw obiadowych, opowiadając o jakimś kolejnym szalonym eksperymencie, podczas którego prawie wysadziłaś szkołę. A ja, nie mając wyjścia musiałem cię słuchać.

Various x Reader: Oneshot's PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz