Anime: Tokyo Revengers
POV: Takemichy
A/N - To chyba moja najkrótsza przerwa od anime, w życiu xD. Jednak okres, nuda i kręcenie się z boku na bok, namówiło mnie do obejrzenia czegoś. I tak trafiłam na Tokyo Revengers. Ta seria łączy wiele rzeczy, jakich nie lubię. Głównego bohatera ciapę, wypłakującego całą wodę z organizmu. Podróże w czasie i brak logiki. A zarazem, nie sprawiło to, że to porzuciłam, tylko nawet złapałam za mangę. Dalej nie było lepiej, ale od bardzo, bardzo dawna nie pokochałam tylu postaci. I nawet w tym wszystkim, totalnie zaczęłam ignorować brak spójności i głupotę niektórych motywów. Nie potrafiłam się oderwać.
Jak wspomniałam. Od BARDZO dawna, nie polubiłam tylu postaci. I jak zawsze mam ulubieńca, tak tutaj poległam. Nie potrafię się zdecydować. Chociaż gdyby Shinichiro żył, mój problem by zniknął ._... Chyba. Napisać się zdecydowałam jednak o Manjirou. Stwierdziłam, że pójdę z pierwszymi osobami, jakie zdobyły moje serce. I Draken, jak i Mikey byli w tym samym czasie, więc zdecydował los. Czyli po prostu wzięłam randomizera i wylosował za mnie ¯\_(ツ)_/¯.
Tradycyjnie dziękuje za gwiazdki: Obserwuje_Cie, Arsene_Lupin1, cacoequatch, AnimusPospolityQwQ, N4nik4_ oraz Bellusia90, której również dziękuje za obserwowanie mnie <3.
UWAGA! Shot zawiera spoilery z mangi.
□□□□□□□□□□□□□□□
Moim początkowym planem było wyłącznie uratowanie Hiny.
Nie oznaczało to wcale, że w ten sposób chciałem zmienić swoje życie. I nawet jeżeli miałbym jej nigdy więcej nie spotkać, świadomość, że żyje była dla mnie wystarczająca.
Każdy jednak powrót o te dwanaście lat i zmiana przeszłości i przyszłości, sprawiły, iż mój główny cel się zmieniał. Nie chciałem już uratować tylko jej, ale i resztę moich przyjaciół. Choćbym miał wracać nie wiadomo, ile razy, nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że kogokolwiek stracę.
I choć los dał mi szansę, na uratowanie wielu żyć.
Nie bez jakiejkolwiek ceny.
— Co tu robisz? — Poczułem chłód przebiegający mi po kręgosłupie. Przełknąłem głośniej ślinę, bojąc się na niego spojrzeć.
— Przyszedłem dać ci zaproszenie na ślub. Za trzy tygodnie, Hina i ja się pobieramy. — Zacisnąłem mocniej palce na kopercie, zerkając przez ramie w jego puste oczy, a ten widok dławił mnie od środka.
Nawet kiedy nie udało mi się uratować Bajiego i Emmy, przyszłość zmieniła się na lepsze i wszyscy w niej byliśmy szczęśliwi.
Wszyscy, poza nim.
Miałem nadzieję, że kiedy w ostatecznej walce z Kurokawą wrócił do siebie i dał radę udźwignąć się po śmierci siostry. Przyszłość będzie dobra również dla niego. Nie przewidziałem jednak faktu, że przyszłość odbierze mu jeszcze jedną jego ważną cząstkę — ciebie.
Kiedy Draken był jego sercem, tak ty byłaś jego duszą. I bez waszej dwójki, nie mógł być szczęśliwy.
— Gratuluję... Ale dałem ci jasno znać, żebyś nigdy więcej się do mnie nie zbliżał. — Otworzyłem szerzej oczy, czując jak kula przeszła na wylot przez moje ciało. — Nadeszła twoja idealna przyszłość, Takemichy... Przyszłość, w której i tak moja ciemniejsza strona przejęła władzę. — Skrzywiłem się, starając zatamować krwawienie.