38. Kanda Yuu - Moron

348 28 3
                                    

Anime: D.Gray-Man

Gatunek: Hate/Love, Fluff

POV: 2-osobowy

A/N - Ach! Autorka tak się poprawiła z rysunkami przez te lata, że nie mogę się napatrzeć! Chciałabym rysować jak ona, albo Tite od Bleach'a qwq. 

Na początkach leciałam na Allena i miałam słabość do Kandy, ale on był zawsze bardziej w typie mojej przyjaciółki. Wtedy pojawił się Tyki i dostałam zawału. To była miłość od pierwszego: ,,Shounen". Czasami  jeszcze atakuje mnie Cross, ale co za różnica? Jeden zawał czy dwa?¯\_(ツ)_/¯

*Jedyna scena jaką szanuje  graficznie w drugim sezonie - Sakurai powinieneś tu być >o<!*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Jedyna scena jaką szanuje  graficznie w drugim sezonie - Sakurai powinieneś tu być >o<!*

Dziękuję za gwiazdki: marchewka771Obserwuje_CiesuzumireMisk4a-mefisto- oraz shsjsjdjfa ♥.

Jeszcze nie wiem co będzie w kolejnym rozdziale. Teraz jak oglądam coś, to pisałabym tylko z tego. Z jednej strony kusi, ale z drugiej jeszcze tyle perełek przede mną... Zastanowię się później.

††††††††††††††††††††

Połamanie mu nosa, było najmniejszą rzeczą jaką planowałaś mu zrobić.

I zrobiłaś to już po kilku dniach w Zakonie.

Nie przepadałaś za osobami takimi jak Kanda. Był oschły, puszył się jakby był najlepszy na świecie i gardził przy tym innymi. Misje z nim były udręką. Nie liczył się z twoim zdaniem, szydził z tego jaką jesteś idiotką i nazywał cię tak, pewnie nawet nie kwapiąc się o zapamiętanie twojego imienia.

— Ty, kretynka. — Zwrócił się do ciebie, pokazując swoją kataną w kierunku jaskini. — Użyj swojej zdolności i zawal tamto wejście. Wole by Akuma nie miała drogi ucieczki. — Zmarszczyłaś brwi. Byli tam ludzie, których porwała.

— Słucham? — Nie wierzyłaś w to co właśnie usłyszałaś.

— Głupia i głucha? — Drgnęła mu powieka. — Nie marnuj mojego czasu. Pójdę przodem i zajdę tego drania, więc zrób jedną rzecz porządnie. — Odwrócił się na pięcie, a tobie podskoczyło ciśnienie. Ten arogancki dupek!

— Tam są ludzie! Możemy ich jeszcze uratować!

— A co mnie oni obchodzą? Już pewnie od dawna są martwi, a to nie jest byłe jaki przeciwnik. Nie mam zamiaru przejmować się innymi — warknął. Miarka się przelała.

Various x Reader: Oneshot's PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz