Rozdział 48

754 29 1
                                    

___WILL___
Obecnie

Białowłosy w dalszym ciągu trzymał mnie za kark, przytrzymując mnie w miejscu, tym samym uniemożliwiając mi dźwignięcie się na nogi, aby wyruszyć na poszukiwania Matta.

- Puść mnie - rzekłem, kiedy nie byłem w stanie dalej walczyć.

- Puszczę cię wtedy, kiedy uznam to za stosowne, a teraz nie wydaje mi się dobrym pomysłem puszczenie cię - odpowiedział mi, na co krew się we mnie zagotowała.

- Za kogo ty się uważasz!? Puść mnie w tej chwili psychopato! - krzyknąłem wściekły, na co mężczyzna w odpowiedzi westchnął.

- Jeżeli zaraz się nie uspokoisz, to będę musiał sięgnąć po pas, chcesz tego? - zapytał spokojnie. No teraz to mnie zdenerwował. Nikt nie będzie mi groził!

- Uspokoję się tylko wtedy, kiedy zobaczę Matta! - rzekłem wściekły, po czym szarpnąłem się całym ciałem, aczkolwiek nie udało mi się ruszyć chociażby o centymetr - Puść mnie! - krzyknąłem. Szarpnąłem się, kiedy poczułem na głowie dłoń mężczyzny.

- Uspokój się - rzekł mężczyzna, na co szarpnąłem się, dając mu do zrozumienia, że nie zamierzam się w żadnym stopniu uspokajać - Jako, że nie znasz jeszcze zasad, to dam ci szansę na uniknięcie kary. Uspokój się i przeproś za złe zachowanie - orzekł łagodnie białowłosy, przeczesując moje włosy.

- Nie będę cię za nic przepraszał psycholu! - krzyknąłem wściekły. Za kogo on się uważa, aby mówić mi co mam robić? Po chwili dobiegło mnie wetschnienie mężczyzny.

- W porządku, nie chcesz po dobroci przeprosić i się uspokoić, dobrze. Zrobimy to inaczej - rzekł spokojnie białowłosy, zabierając rękę z mojej głowy.

- Zabieraj ode mnie te łapy zboczeńcu! - krzyknąłem, kiedy białowłosy położył dłoń na moim tyłku. Po chwili poczułem, jak przesunął nią w stronę kręgosłupa, po czym złapał za moje spodnie. Zamarłem, kiedy mężczyzna jednym pociągnięciem ściągnął ze mnie spodnie - Spróbuj no mnie tylko uderzyć! - krzyknąłem wkurzony, kiedy białowłosy zsunął mi spodnie do kolan, tym samym odsłaniając mój tyłek, zasłonięty bielizną.

- Tak? A co takiego mi zrobisz? - zapytał się rozbawiony, po czym położył swoją dłoń na moim tyłku, by z kolei zacząć sunąć nią po moich pośladkach.

- Nie dotykaj mnie! - krzyknąłem, na co białowłosy się zaśmiał.

- Cóż to? Dlaczego mam cię nie dotykać? - rzekł rozbawiony, w dalszym ciągu jeżdżąc dłonią po moich bokserkach.

- Nie masz do tego prawa! To molestowanie! - krzyknąłem, po czym szarpnąłem się, aczkolwiek nie przyniosło to żadnych efektów.

- Oj, malutki... Ależ ja mam prawo do dotykania cię w ten sposób... - powiedział, po czym przejechał ręką po bokserkach - W ten... - dodał, po czym zjechał ręką pod moją bieliznę, jeżdżąc dłonią po moich pośladkach.

- Zabieraj ode mnie tę łapę! - krzyknąłem, szarpiąc się, aczkolwiek przestałem, kiedy białowłosy zacisnął dłoń na moich pośladkach.

- Mogę dotykać cię także w ten sposób... - rzekł uśmiechnięty, po czym zaczął sunąć ręką wzdłuż mojej talii. Zamarłem, kiedy dłoń mężczyzny znalazła się niebezpiecznie blisko moich sfer intymnych.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz