Rozdział 8

1.4K 46 5
                                    

Poczułem przeraźliwe zimno. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że znajduję się w pustym pokoju.

Ściany były z betonu tak samo jak podłoga. Naprzeciwko mnie znajdowały się drzwi. Wyglądały na metalowe. Obróciłem się by zobaczyć, że nade mną znajduje się małe okno, które wpuszcza do pomieszczenia jedyne źródło światła.

Zadrżałem z zimna. Spojrzałem się w dół by zauważyć, że nadal jestem nagi.

Przeczołgałem się do kąta pomieszczenia, by tam przyciągnąć nogi do klatki piersiowej. Syknąłem, gdyż ciało wciąż jest obolałe. Na szczęście nie tak bardzo jak wcześniej.

Na wspomnienia sprzed paru godzin czuję jak łzy stają mi w oczach. Objąłem kolana rękoma, na których oparłem czoło i pozwoliłem by łzy zaczęły cieknąć po mojej twarzy.

Co ja takiego zrobiłem, że mnie to spotyka? Dlaczego? Dlaczego musiało mi się to przydarzyć? Co teraz ze mną będzie? Czego oni ode mnie chcą?

Nie wiem ile już tu tak siedzę, ale głowa zaczyna boleć mnie od płaczu. Nagle w pomieszczeniu zapala się światło. Mrużę oczy, gdy światło razi mnie po oczach. Gdy mój wzrok przyzwyczaja się do jasności, podnoszę wzrok by zauważyć, że w rogu pomieszczenia pod sufitem znajduje się kamera, która jest skierowana w moją stronę.

Obserwują mnie?

Ze względu, że nic więcej się nie dzieje, chowam spowrotem głowę w ramionach.

Zamykam oczy, gdy dopada mnie zmęczenie, wywołane ciągłym płaczem.

Próbuję zasnąć, ale zimno skutecznie mi to uniemożliwia.

Słyszę jak drzwi się otwierają, a do pomieszczenia wchodzi dwoje ludzi. Przez zmęczenie nie mam siły, by spojrzeć kto to.

-Jak mówiłem, milion i jest Pana - słyszę głos Tristana.

Słyszę jak ktoś idzie w moim kierunku. Chwilę później czuję dłoń na moich włosach, po czym zaczyna ona je przeczesywać. Podnoszę z trudem głowę, by zobaczyć obcego mi mężczyznę, który widząc, że się na niego patrzę uśmiecha się czule i mówi:

-Witaj maluchu.

Chce mi się spać, więc spowrotem kładę głowę i zamykam oczy.

Mężczyźni jeszcze przez jakiś czas rozmawiają, ale zmęczenie na tyle otępia mi umysł, że nie jestem w stanie zrozumieć o czym.

W pewnym momencie czuję ciepło. Podnoszę zaspany wzrok, by zauważyć nieznajomego, który okrył mnie kocem. Widząc, że się na niego patrzę, mówi:

-Prześpij się. Widzę, że jesteś zmęczony kochanie.

Po czym całuje mnie w czoło i bierze na ręce. Głowa bezwładnie opada na jego ramię. Czuję jak mężczyzna przed ruszeniem poprawia na mnie koc, po czym kieruje się w kierunku wyjścia z pokoju. Przez przyjemne ciepło, które daje mi koc zamykam oczy i powoli zasypiam.

Następne czuję miękkie siedzenie, a potem dźwięk odpalanego silnika.

Ciepło wywołane przez koc i samochód powoduje, że udaje mi się zasnąć.

Czuję przyjemne ciepło. Jest mi strasznie wygodnie. Nie chce mi się otwierać oczu, więc przekręcam się jedynie na drugi bok, po czym zasypiam spowrotem.

Czuję coś ciepłego na moim czole. Otwieram oczy, by zobaczyć nieznajomego, który przykłada swoją dłoń do mojego czoła. Chcę mi się spać, więc ponownie zamykam oczy.

-Śpij kochanie - mówi.

Czuję jak poprawia materiał, którym jestem okryty. Następnie całuje mnie w czoło i wychodzi. Chwilę po tym ponownie zasypiam.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz