Rozdział 79

589 29 2
                                    

___Matt___

Zastanawiałem się, co mogło wywołać wybuch gniewu Willa. Był szczęśliwy, a potem nagle jego humor się pogorszył. Dlaczego? Krzyczał, że ma dość tego, że Rafael nim rządzi, jednak co w nim wywołało tę niechęć? Rozumiem, że od samego początku tego nie lubił. W końcu nigdy nie przepadał za tym, że ktoś ma nad nim władzę. Jednak jeszcze rano nie miał nawet problemu z tym, aby pić z butelki. Co więc się stało?

Kiedy krzyczał wściekły na Rafaela, wpatrywałem się w niego z obawą. Bałem się o niego. O to w jaki sposób postąpi Rafael. Nie chciałem, aby ten go karał. Nikt by chyba nie chciał. W momencie, kiedy Will orzekł, że nie boi się kar mężczyzny, byłem zdumiony. Wiedziałem, że Will nie należy do osób, które poddają się takim karą, jak klapsy, czy uderzenia paskiem. Jednak nie sądziłem, że przyjaciel wyzna to Rafaelowi prosto w twarz. Zdumiałem się, kiedy mężczyzna poprosił mnie, abym do niego podszedł. Nie wiedziałem, co miał on w planach. Po minie przyjaciela mogłem stwierdzić, że on także nie wiedział. Ostatecznie za namową Henrego, zbliżyłem się do Rafaela. Jednak to, co miało miejsce później, przeraziło mnie. Wiedziałem, że Will należy do osób opornych, ale żeby posługiwać się mną, aby go ukarać, to jest już według mnie przesada. Przecież Will martwił się o mnie praktycznie cały czas, a teraz Rafael ma zamiar ukarać mnie, zamiast niego. Dlatego też starałem się podczas kary nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Gdybym je wydał, Will załamałby się bardziej, niż wieść, że otrzymuję za niego karę. To by go zniszczyło. Teraz przynajmniej jest chociaż załamany, zrozpaczony. Po całej karze, która bolała mnie bardziej niż od Henrego, ten wziął mnie do siebie na kolana, mocno przytulając oraz szepcząc uspokajające słowa.

Nie zdziwiłem się, kiedy Will poszedł rozpaczony na górę. Zawsze był osobą skrytą. Taką, która niechętnie dzieliła się z innymi swoimi emocjami. Nie lubił widzieć u innych litość. To go denerwowało. Rozumiem więc jego powód pójścia na górę. Rafael jednak tego nie wiedział i wstał z zamiarem pójścia za chłopakiem. Z jego twarzy widziałem, że nie był zły, a zmartwiony reakcją Willa. Jednak chłopak nie chciał widzieć takiej reakcji. To by wszystko pogorszyło. Ucieszyłem się więc, kiedy Luca go powstrzymał, mówiąc, aby go zostawił w spokoju, aby Will poukładał to sobie w głowie. Wszystkich jednak zastanawiało to, co spowodowało w Willu takie zachowanie.

- Co mu się stało? Przecież wszystko było w porządku - zapytał się Luca, siedzący na fotelu.

- Nie wiem. Rano był jeszcze radosny, a zwłaszcza, kiedy wypił tej napój i otrzymał Rawrę - odpowiedział mu zmieszany Rafael. Spojrzałem się na Logana, kiedy ten wpatrywał się w jeden punkt w zastanowieniu. Rafael miał rację. Patrząc się na przyjaciela z wcześniej, nie mógłbym powiedzieć, że sytuacja, która się wydarzyła, mogła w ogóle zaistnieć.

- Ja myślę, że coś wywnioskował - odezwał się po chwili Logan, wobec czego wszyscy spojrzeli się na niego zaciekawieni - Siedział praktycznie cały czas cicho i albo wpatrywał się w jeden punkt, albo to spoglądał znowu na inną rzecz, zawieszając na niej spojrzenie - wyjaśnił, wobec czego mężczyźni kiwnęli w zrozumieniu głową.

- Wywnioskował coś? Tak myślisz? - zapytał się zdumiony Rafael - Ale co takiego? - zapytał się sam siebie pod nosem, kiedy otrzymał potwierdzające kiwnięcie głową lekarza.

- W sumie może być to prawda. Widziałem, jak Will spojrzał się raz na Matta w zastanowieniu - orzekł Luca. Rafael na słowa mężczyzny zmarszczył w zaciekawieniu brwi. Na mnie? To znaczy, że analizował moje zachowanie? Jeśli tak, to pod jakim kątem je interpretował? Uznał, że jestem słaby? A może, że nie rozumie mojego zachowania? A co jeśli rozumie, ale nie rozumie swojego? Czy to pod tym kątem płynęły jego myśli? Że nie wiedział, dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej?

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz