Rozdział 87

574 25 0
                                    

___Will___

Wtuliłem się w poduszkę, która była przyjemnie ciepła i twarda. Twarda? Zmarszczyłem zdezorientowany brwi, po czym uchyliłem ospale oczy. Mruknąłem z przyjemności, przymykając oczy, kiedy na mojej głowie znalazła się dłoń mężczyzny, który po chwili zaczął przeczesywać moje włosy.

- Wyspałeś się, synek? - zapytał się miękko Rafael, zaprzestając swoich ruchów. Uchyliłem więc oczy, by ze zdziwieniem dostrzec, że leżałem wtulony w tors mężczyzny. Odsunąłem się od niego, obracając się do niego plecami i wtulając się w Rawrę - Mam rozumieć, że chcesz jeszcze spać? - zaśmiał się, po czym wstał z łóżka. Chwilę później poczułem, jak przykrył mnie szczelniej kołdrą. Następnie pocałował mnie w czoło, na co zmarszczyłem niezadowolony czoło - Śpij dobrze, synek - szepnął, by z kolei przeczesać mi włosy i wyjść z sypialni. Niedługo potem zasnąłem.

___Matt___

Wtuliłem się w Henrego, napawając się emitującym od niego ciepłem i wygodą. Od paru dni zabiera mnie do siebie na noc, tłumacząc się, że nie chce abym spał sam w pokoju. Wiedziałem, że było to kłamstwem, ponieważ już przed przyjazdem Willa, spałem samotnie w pokoju i mu to nie przeszkadzało. Oczywiście mi to nie przeszkadza. Dzięki temu mogę napawać się przytulaniem się do niego. To jak był on wygodny, było przyjemne i kojące. Lubiłem się do niego przytulać. Czuć to, jak oplata mnie swoimi silnymi ramionami, ocieplając mnie jednocześnie. To było takie przyjemne.

- Chodź maluszku, zjemy ładnie śniadanko i się pobawisz z Willem, okej? - zaproponował Henry, głaszcząc mnie po głowie. Niezadowolony wstawaniem, wtuliłem się jeszcze bardziej w mężczyznę, mrucząc pod nosem, że nie chce mi się - To zjesz śniadanko i pójdziesz spać, okej? - zaproponował, dostrzegając moją niechęć. Niechętnie, ale przytaknąłem, po czym wstałem mozolnie, ziewając głośno i przeciągle. W momencie, kiedy Henry wziął mnie na ręce, oplotłem go rękoma i nogami, by z kolei skryć się twarzą w jego szyję. Usłyszałem, jak Henry wziął Pusia, po czym skierował się w stronę wyjścia. Przymknąłem oczy, nie chcąc się jeszcze rozbudzać.

- Kolejny śpioch? - dobiegł mnie rozbawiony głos Rafaela, na co uchyliłem ospale oczy, by spostrzec, że znajdujemy się już w kuchni.

- A jakżeby inaczej - odparował mu Henry, po czym zasiadł na jednym z krzeseł, sadzając mnie na swoich kolanach, wobec czego wtuliłem się w Henrego - Gdzie zgubiłeś Willa? - zapytał się brunet, głaszcząc mnie po włosach.

- Śpi - odpowiedział mu krótko Rafael - Za pięć godzin ma przyjechać ten nauczyciel - oznajmił, podając Henremu śniadanie.

- Otwórz usteczka, maluszku - rzekł czule brunet, wobec czego z zamkniętymi oczami, uchyliłem usta, a brunet zaczął mnie karmić płatkami owsianymi z owocami - Wiadomo chociaż kim on jest? - zapytał się Henry.

- Wiem tylko, że nazywa się Isaac Milton i ma 38 lat, a uczy już dobre dwanaście lat - odpowiedział mu, na co Henry wydał pomruk podziwu.

- No to całkiem nieźle - oznajmił brunet - Trzeba będzie naszym maluchom zrobić zakupy do nauki - dodał po chwili zastanowienia, po tym jak skończył mnie karmić.

- B-będę mógł z wami jechać n-na zakupy, tatusiu? - zapytałem się Henrego, spoglądając się na niego szczenięcym spojrzeniem.

- A chcesz? - dopytał się, w odpowiedzi czego kiwnąłem ochoczo głową - No dobrze, pojedziesz z nami - zgodził się, w wyniku czego uśmiechnąłem się szeroko - Może Will też z nami pojedzie? - zaproponował, spoglądając się zaciekawiony na Rafaela.

- Chciałbym, lecz nie wiem czy to dobry pomysł - odpowiedział mu Rafael. Na jego słowa spojrzałem się na niego zdziwiony.

- Dlaczego? - zapytał się zdziwiony Henry.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz