Rozdział 42

801 25 0
                                    

- Co robisz, maluszku? - zapytał się zdziwiony Henry, kiedy po zapaleniu światła w pokoju, dostrzegł mnie siedzącego na podłodze.

- B-bawię się, t-tatusiu - odpowiedziałem szybko, jednocześnie składając ze sobą klocki dla niepoznaki.

- O tej godzinie? - zapytał się zdziwiony, podchodząc do mnie, po czym przykucnął obok mnie.

- N-nie mogłem zasnąć, t-tatusiu - odpowiedziałem, co było prawdą, albowiem naprawdę nie mogłem wtedy zasnąć.

- Nie mogłeś? - zapytał zaciekawiony - Jest dopiero... - powiedział, po czym spojrzał się na zegarek na swojej ręce, a dostrzegając, która jest godzina, wytrzeszczył oczy - Jest czwarta nad ranem, maluszku - powiadomił mnie, na co spojrzałem się na niego zszokowany. Tak wcześnie? - No dobrze, pobawisz się po śniadanku, a teraz pójdziemy do mnie, to może tam zaśniesz - rzekł, by z kolei wstać na nogi, wystawiając w moim kierunku rękę. Idąc za jego przykładem także dźwignąłem się na nogi, aczkolwiek nie złapałem za jego dłoń. Nim zrobiłem krok w stronę bruneta, biegiem ruszyłem w stronę łóżeczka.

- Uważaj, maluszku! - ostrzegł mnie Henry, kiedy zacząłem wspinać się na łóżeczko. Niespodziewanie znalazłem się w powietrzu, a zaraz potem zostałem postawiony na podłodze - Jeszcze krzywdę sobie zrobisz, maluszku - skarcił mnie Henry, po czym zajrzał do łóżeczka - Co stąd chcesz? Pluszaka? - dopytał się, na co w odpowiedzi kiwnąłem głową, w skutek czego mężczyzna sięgnął po maskotkę, po czym podał mi ją - To teraz idziemy ładnie lulu - orzekł, wystawiając w moją stronę rękę, którą po chwili wahania chwyciłem. W dalszej czynności skierował się w stronę wyjścia z pokoju, a ja tuż obok niego - Kładź się - rozkazał mi brunet, kiedy znaleźliśmy się w jego sypialni. Skierowałem swój wzrok na Henrego, który zaczął wchodzić pod kołdrę, wahając się - No chodź, maluszku. Nie gryzę - zaśmiał się Henry, dostrzegając moje wahanie. Westchnąłem po chwili, by zaraz potem skierować się w stronę łóżka. Jak tylko wygodnie się ułożyłem pod kołdrą, przytulając do siebie Pusia, brunet przyciągnął mnie do siebie, oplatając się ramionami wokół mojej talii, w skutek czego moją szyję owiał delikatny oddech bruneta. W reakcji na jego czyn, napiąłem zestresowany mięśnie - Spokojnie, maluszku - zaśmiał się Henry, wyczuwając pod ramionami moje napięte mięśnie - Spróbuj zasnąć - poprosił po chwili, na co przymknąłem oczy, starając się zasnąć. Kiedy po paru minutach nie udało mi się to, westchnąłem - Wciąż nie możesz zasnąć? - zapytał się niespodziewanie Henry, na co przestraszony drgnąłem.

- T-tak, t-tatusiu - powiedziałem cicho. Mężczyzna słysząc moje słowa usiadł, po czym wyczułem na sobie jego spojrzenie.

- To może chcesz mleczka, maluszku? - zaproponował, w odpowiedzi czego zacząłem się nad tym zastanawiać. Może po wypiciu go, udałoby mi się zasnąć? Zaś z drugiej strony, co jeżeli coś mi tam dosypie? - Nic tam nie dodam, maluszku. Nie musisz się o to martwić - zaśmiał się brunet, zgadując powód mojego wahania. Słysząc jego słowa, kiwnąłem głową, albowiem może uda mi się zasnąć. Już wolę wypić to mleko, niż przeleżeć te parę godzin - To poczekaj tu, maluszku - rzekł, po czym pocałował mnie we włosy. W następnej kolejności wstał i wyszedł z sypialni. Westchnąłem. Jeżeli organizacja Tristana się pospieszy, to jest duże prawdopodobieństwo, że już jutro będzie tu podopieczny Rafaela. Jeszcze tylko dwa - trzy dni i ucieknę stąd. Tym razem musi mi się udać.

Moje rozmyślania przerwał Henry, wchodzący do pomieszczenia, trzymając w dłoni butelkę z ciepłym mlekiem.

- Chodź do mnie, maluszku - powiedział, w skutek czego usiadłem na łóżku, po czym spojrzałem się na bruneta, który siedział na krawędzi łóżka po mojej stronie - No chodź - zachęcił mnie, posyłając mi serdeczny uśmiech, poklepując swoje kolana. Westchnąłem, po czym zbliżyłem się na czworaka do bruneta, w dalszym ciągu trzymając pluszaka w rękach. Kiedy tylko znalazłem się w zasięgu jego rąk, ten chwycił mnie w talii, sadzając na swoich kolanach tak, że siedziałem bokiem do niego, opierając się o jego rękę, która otoczyła mnie w talii, a także opierając się głową o jego klatkę piersiową. Po chwili uchyliłem usta, w skutek czego mężczyzna uśmiechnął się i włożył mi butelkę do ust. Zaraz potem przymknąłem oczy i zacząłem sączyć przyjemnie ciepły płyn. W połowie zawartości butelki udało mi się zasnąć.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz