Rozdział 23

857 31 1
                                    


Otworzyłem gwałtownie oczy, gdy poczułem mocne szarpnięcie za nogę. Uchwyciłem się rękoma korzenia nad głową, by z kolei spojrzeć się w kierunku wejścia do jamy. Zamarłem przerażony, dostrzegając Tristana, który trzyma mnie za nogę. 

-No dzieciaku, nie przypuszczałem, że będziesz sprawiał takich problemów - rzekł złośliwie czarnowłosy, ciągnąc mnie za kończynę w swoją stronę. Po chwili zrozumiałem coś, co mnie przeraziło. Począłem rozglądać się po wgłębieniu, a gdy nigdzie nie dostrzegłem Petera, serce zaczęło mocno tłuc mi się w klatce piersiowej. Niespodziewanie poczułem mocne szarpnięcie, w wyniku czego mężczyzna zbliżył mnie do siebie, lecz w ostatniej chwili udało mi się mocniej chwycić korzenia, wskutek czego udało mi się utrzymać w obecnej pozycji. Przypominając sobie, że zasnąłem przy boku Ramzesa, spojrzałem się w jego kierunku, by dostrzec go leżącego w niewielkiej odległości ode mnie ze strzykawką wbitą w jego ciało. Wtem mężczyzna pociągnął mnie tak mocno za nogę, że korzeń wyrwał mi się z rąk, w konsekwencji czego czarnowłosy wywlókł mnie z nory. Jak tylko znalazłem się na zewnątrz,  poczułem na sobie dwie dodatkowe pary rąk, które mocno chwyciły mnie za ręce i nogi, dociskając do ziemi. Rozpocząłem się szarpać, by uwolnić się ze ścisku mężczyzn, lecz byli oni na tyle silni, że wykręcili mi obie ręce do tyłu, w efekcie czego skrzywiłem się z bólu.

-Bądź grzeczny, a nie skończysz jak kolega - upomina mnie Tristan, przykucając przed moją twarzą, którą z kolei ciągnąc za włosy, szarpnął w górę, wskutek czego zmuszony byłem spojrzeć się na niego z załzawionymi przez ból oczami. Przerażony jego słowami spojrzałem się w kierunku, w którym się spojrzał po swojej wypowiedzi, by dostrzec nieprzytomnego Petera, leżącego niedaleko od nas.

-Ale przyznać ci muszę, że śliczne ciałko to ty masz - napomknął uśmiechając się szeroko, a w jego oczach zaobserwować można było czyste pożądanie. Z kolei zaczął sunąć ręką po moich plecach, które przez brak odzienia było odsłonięte na widok mężczyzn. Na jego dotyk przez moje ciało przeszedł dreszcz, wywołany przerażeniem.

-Nie dotykaj mnie! - krzyknąłem, kiedy wyczułem, jak jego dłoń zjeżdża w dół moich pleców. Czarnowłosy uśmiechnął się cwanie, gdy nie zaprzestając swoich ruchów, chwycił w dłoń moje jedyne okrycie.

-Nie chcesz się zabawić? Angelo z pewnością się rozerwie - rzekł rozbawiony, a po chwili dołączył do niego drugi śmiech, który skądś kojarzę. Z kolei czarnowłosy puścił moje ubranie, kiedy poczułem, jak jedna para rąk, która trzymała mnie za ręce, znika z mojego ciała. Serce zaczęło walić mi z przerażenia, gdy niespodziewanie poczułem ciężar na plecach, kiedy drugi z mężczyzn usadowił się rozkrokiem na mnie, blokując moje ręce.

-Puśćcie mnie! - wydarłem się spanikowany, gdy mężczyzna siedzący na mnie, schylił się, by z kolei sunąć językiem z mojego karku w dół moich pleców. Począłem się szarpać, gdy nieznajomy docisnął swe krocze do mojego tyłka, nachylając się nade mną.

-Z tego co pamiętam, to ostatnim razem ci się podobało, nieprawdaż? - szepnął kusząco Angelo wprost do mojego ucha. Wybałuszyłem oczy, gdy przypomniałem sobie, skąd znam ten głos. Serce zaczęło okrutnie szybko bić mi w klatce piersiowej, gdy mężczyzna liznął moje ucho, by w następnej kolejności nadgryźć jego płatek. Zaraz potem wyczułem, jak jego ręka wślizguje się pod mój brzuch, sunąc nią w stronę mojego krocza. Szarpnąłem się na próżno, gdy dłoń porywacza znalazła się na materiale od moich bokserek. Wyczułem, jak pierwsze łzy wydobywają się z moich oczu, gdy ręka dorosłego wślizgnęła się pod materiał.

-P-proszę...n-nie - zapłakałem, gdy wyczułem jego dłoń na moim przyrodzeniu, która po chwili poczęła po nim delikatnie sunąć.

-Czego nie chcesz, kochanie? - dopytał się Angelo, nachylając się nad moich uchem. W jego głosie mogłem usłyszeć, że uśmiecha się rozbawiony.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz