Rozdział 62

616 32 1
                                    

___Matt___

W momencie, kiedy leżałem pod kołdrą, usłyszałem, jak Ethan poruszył się, po czym wyszedł z sypialni. Parę minut później wrócił, po czym położył coś na szafkę, w wyniku czego wyjrzałem zainteresowany zza kołdry, a jak tylko moim oczom ukazała się butelka z napojem, skrzywiłem się, by z kolei schować się ponownie pod pościelą.

- Wypij chociaż kilka łyków - orzekł Ethan, w odpowiedzi czego pokręciłem przecząco głową, czego mężczyzna nie był w stanie dostrzec - Słyszałeś lekarza, musisz zacząć normalnie jeść - napomknął, w odpowiedzi czego westchnąłem, po czym usiadłem w siadzie skrzyżnym, przykrywając się kołdrą. Spojrzałem się niechętnie na napój, starając się zmusić do sięgnięcia po niego dłonią, aczkolwiek brak apetytu skutecznie odrzucał chęć napicia się - No? Dalej, chociaż dwa łyki - starał się mnie przekonać, w odpowiedzi czego sięgnąłem niechętnie po napój, na co mężczyzna uśmiechnął się, po czym podał mi butelkę. Spojrzałem się na napój z bólem w oczach, z kolei biorąc niechętnie jeden łyk. Jak tylko połknąłem to, co miałem w buzi, skrzywiłem się, po czym odłożyłem butelkę na szafkę nocną - Tylko tyle? Z pewnością dasz radę wypić więcej - starał się mnie przekonać, w odpowiedzi czego pokręciłem przecząco głową, po czym położyłem się na łóżku, przytulając do siebie Pusia i zamykając oczy - W takim razie przyjdę do ciebie, jak chłopaki wrócą. Dobranoc, Matt - rzekł Ethan, po czym zabrawszy ze sobą napój, wyszedł z sypialni. Niedługo potem zasnąłem.

W momencie kiedy się obudziłem, dobiegły mnie rozmowy, na co skrzywiłem się, po czym wtuliłem się bardziej w pluszaka i zwinąłem się w kulkę.

- Nie zasypiaj, Matt - dobiegł mnie głos Michaela, w wyniku czego uchyliłem oczy, po czym spojrzałem się na mężczyznę, z kolei jeżdżąc wzrokiem po Ethanie i Ezechielu, którzy stali za Michaelem, wpatrując się we mnie - Chodź weźmiesz teraz leki - orzekł, na co posłałem mu załamane spojrzenie, aczkolwiek usiadłem w siadzie skrzyżnym - Trzymaj - powiedział, podając mi tabletkę i butelkę wody. Spojrzałem się na tabletkę, po czym westchnąłem. W następnej kolejności nim się rozmyślę, połknąłem szybko tabletkę, z kolei popijając ją wodą - Dobrze, to teraz czekamy dwie godziny - orzekł, po czym zabrał ode mnie butelkę i kładąc ją na szafkę nocną, uprzednio ją zakręcając - Myślę, że aby czas nam szybko minął, obejrzymy jakiś film - zaproponował, w wyniku czego pozostali kiwnęli głowami.

- Tylko teraz Matt postaraj się nie zasnąć - zaśmiał się Ezechiel, w odpowiedzi czego zaczerwieniłem się zażenowany. W następnej kolejności mężczyźni zaczęli kierować się w stronę wyjścia, zaś po chwili Ezechiel zatrzymał się i odwrócił w moją stronę - No chodź, Matt - powiedział, wystawiając w moim kierunku rękę. Spojrzałem się na niego, po czym wraz z kołdrą i pluszakiem stanąłem na podłodze, by z kolei będąc przykrytym pościelą, ruszyć w stronę mężczyzny, który na mój czyn z kołdrą uśmiechnął się. Zaraz potem chwycił mnie za rękę, po czym obaj skierowaliśmy się w stronę salonu, gdzie zasiadłem pomiędzy Michaelem, a Ezechielem. W następnej kolejności Michael sięgnął po pilot, z kolei szukając filmu do obejrzenia. Ostatecznie mężczyźni zdecydowali się obejrzeć film Marvela o Kapitanie Ameryka.

Nie całe dwie godziny później, spojrzałem się niepewnie na Ezechiela, który dostrzegając mój wzrok, spojrzał się na mnie zaintrygowany.

- No co tam? - zapytał się zaciekawiony, w odpowiedzi czego zagryzłem zestresowany wargi.

- G-głodny j-jestem - szepnąłem zażenowany. Mężczyzna słysząc moją wypowiedź otworzył zszokowany szeroko oczy, a zaraz potem jego wyraz twarzy zamienił się na szeroki uśmiech.

- Bardzo się cieszę! Już ci coś robię - odpowiedział uradowany, po czym poczochrał mnie po włosach, z kolei wstając i znikając w kuchni. Michael z Ethanem spojrzeli się na mnie zdziwieni, dostrzegając nietypowe zachowanie Ezechiela.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz