Rozdział 77

760 30 0
                                    

___Matt___

Podczas całych badań, którym byłem poddawany przez Logana, stresowałem się, że będzie on chciał pobrać mi krew. Może i pozwoliłem ją sobie pobrać tamtemu lekarzowi, ale jednak Logan to kto inny. Nie chcę też ściągania szew. Co jeżeli będzie to boleć? Ja nie chcę, aby bolało. Zerkałem też co jakiś czas na Willa, który zadowolony popijał napój z butelki. Wcześniej, kiedy Rafael zastanawiał się, jak karmić Willa warzywami, których on nie lubi, pomysł z napojem warzywno - owocowym podsunął mu Logan. Twierdził on, że jest to najlepszy sposób, bo nie dość, że dostarczy ważnych witamin, to jest także możliwość, że Will w ten sposób polubi pić z butelki. Że będzie ona mu się kojarzyć z czymś dobrym. Oczywiście, aby tak się stało, Rafael musiał dodać więcej owoców niż warzyw, aby Will ich nie wyczuł. Jak się okazuje Logan miał rację. Will wygląda na zachwyconego tym napojem. On nawet nie zwraca uwagi na to, że jest to butelka. Zdaje się, że ona nawet mu nie przeszkadza. Rozbawiło mnie, że Will wypił już łącznie trzy butelki, a teraz pije czwartą. Ciekawi mnie to, kiedy będzie już na tyle pełny, że nie będzie w stanie zmieścić więcej tego napoju. Mojej uwadze nie uszło także, że Will miał przy sobie pluszaka, który z tego co słyszałem, został nazwany Rawra. Moim zdaniem imię te nawet pasuje. W końcu smoki przecież ryczą. Może i pluszak był ładny i duży, ale moim zdaniem Pusio jest lepszy. Jednak w sumie nie ma co się wykłócać. Dla mnie Pusio jest lepszy, bowiem jest przyjemnie puszysty i kojarzy mi się z bezpieczeństwem. Zaś dla Willa Rawra będzie lepszy od Pusia, ponieważ Will uwielbia smoki, a ten znowu kojarzyć mu się będzie z odwagą i honorem, co Will bardzo sobie ceni. Dodatkowo Rawra także jest ładnym pluszakiem. Nie ma więc powodów, aby wykłócać się, który pluszak jest lepszy. Oba są dla każdego z nas w pewnym stopniu ważne i piękne.

-Teraz pobiorę krew i zajmiemy się ściąganiem szew - orzekł Logan, wyrywając mnie z myśli. Spojrzałem się przerażony na lekarza. Ja nie chcę!

- J-ja n-nie c-chcę - odpowiedziałem przerażonym głosem, zwracając tym samym na sobie wszystkich uwagę.

- Maluszku, co jest? Dlaczego nie chcesz, co? - zapytał się zmartwiony Henry, sadzając mnie na swoich kolanach. Wtuliłem się w niego mocno, nie chcąc dopuszczać do siebie myśli, że Logan ma zamiar pobrać mi krew.

- N-nie c-chcę - szepnąłem w koszulkę bruneta. Po chwili poczułem na głowie jego dłoń, którą zaczął powoli przeczesywać moje włosy.

- Nie ma się, co bać, maluszku... Będę przy tobie, okej?... Nie zostawię cię... - szeptał uspokajająco, jednocześnie palcami przeczesując moje włosy, co powodowało, że strach stopniowo ulatniał się ze mnie, jednak był on na tyle duży, że trudno było się go całkowicie pozbyć - Obiecuję, że nie będzie cię to nic boleć, maluszku - obiecał, w wyniku czego spojrzałem się na niego niepewnie - Logan postara się, abyś nawet tego nie poczuł, prawda Logan? - zapytał się Henry.

- Oczywiście. Pobieranie krwi i ściąganie szew nie jest bolesnym procesem - zgodził się lekarz, wobec czego spojrzałem się na niego niezdecydowany - Nawet tego nie poczujesz, obiecuję - orzekł pewnym siebie głosem. Patrzyłem się na niego niewiedząc, co zrobić. Z jednej strony bałem się, że mężczyźni kłamią i będzie to boleć, jednak czy mogą oni mówić prawdę? Nie będzie mnie to boleć? Nawet nie poczuję?

- Chodź tu, maluszku - rzekł Henry, kierując na siebie moje spojrzenie - Jak nie będziesz patrzył, to nawet nie skapniesz się, kiedy się w ogóle zaczęło - poinformował mnie. W odpowiedzi na jego słowa wtuliłem się w jego klatkę piersiową, chowając w niej także moją twarz, dając tym samym pozwolenie na pobranie mi krwi, co w dalszym ciągu napawało mnie strachem. Drgnąłem przerażony, kiedy Logan chwycił moją rękę w szwach, po czym podciągnął na niej rękaw. Zaraz potem poczułem na mojej głowie dłoń Henrego, który za jej pomocą starał się mnie uspokoić, co powodowało, że bicie mojego serca zwalniało. Skrzywiłem się, kiedy poczułem nieprzyjemne ukłucie, aczkolwiek nie było ono bolesne. Minutę później uczucie się powtórzyło, co mogło oznaczać, że Logan skończył pobierać mi krew. Czyli teraz ściąganie szew. Wtuliłem się mocniej w Henrego, kiedy poczułem, krótkie ukłucie, które niemalże od razu zniknęło.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz