Rozdział 86

572 26 0
                                    

___Will___

Wtuliłem się w Rawrę swoim policzkiem. Zmarszczyłem zdezorientowany brwi, kiedy jednak materiał pluszaka okazał się być twardszy, niż zapamiętałem. Uchyliłem niechętnie oczy, by dostrzec siedzącego Matta na kolanach Henrego i oglądającego bajkę na telewizorze, a w całym salonie panował półmrok. Po chwili jednak, kiedy sobie przypomniałem o Rawrze, spojrzałem się na niego. Zmarszczyłem zdezorientowany brwi, kiedy pluszakiem, do którego się przytulałem, okazała się być ręką. Podążyłem za nią wzrokiem, by ostatecznie zatrzymać się na twarzy Rafaela, który czując na sobie moje spojrzenie, spojrzał się na mnie, a dostrzegając, że nie śpię, uśmiechnął się czule.

- Wyspałeś się, synek? - zapytał się miękko, kładąc dłoń na moim policzku. Zmarszczyłem zdezorientowany brwi, a kiedy tylko dostrzegłem coś kątem oka, spojrzałem się w stronę okien tarasowych. Otworzyłem szeroko oczy, momentalnie schodząc z kolan Rafaela, który nie zdążył nawet zareagować, a już znalazłem się przy oknach, wyglądając za nie. Usiadłem pod samym oknem na podłodze, kładąc obok siebie Rawrę. Następnie wpatrywałem się w to, jak pięknie sypał śnieg na zewnątrz. Po pogodzie było widać, że zaczynało się już ściemniać, bo niebo było ciemnoniebieskie, jednak śnieg pięknie się z tym komponował, powodując, że na dworze występowała praktycznie sama biel - Co jest, synek? - zapytał się zdziwiony Rafael. Podskoczyłem wystraszony, kiedy niespodziewanie poczułem jego dłoń na mojej głowie. Odsunąłem się szybko od jego dłoni w bok, spoglądając się w górę na jego twarz - Piękny widok, nieprawdaż? - zauważył, przysiadając się obok mnie. Obserwowałem go czujnie, kiedy ten wziął w dłonie Rawrę, bawiąc się nim w dłoniach - Chcesz może porozmawiać? - zapytał się miękko, unosząc na mnie spojrzenie. Uniosłem zdziwiony brwi, spoglądając się na niego zaskoczony. Porozmawiać? O czym?

Pokręciłem przecząco głową, po czym spojrzałem się ponownie na śnieg. Spojrzałem się w dół, kiedy Rafael położył mi na kolanach Rawrę, by z kolei spojrzeć się na Rafaela.

- Jesteś głodny? A może chcesz kakao albo koktajl owocowy? - zapytał się mnie delikatnie. Po chwili zastanowienia, kiwnąłem głową - Głodny? - dopytał się, na co pokręciłem przecząco głową - Kakao? - zgadł, wobec czego potwierdziłem, kiwnięciem głowy i pokazałem dwa palce - No to dwie butelki kakaa, już się robi - rzekł wstając, po czym oddalił się do kuchni. Westchnąłem załamany na wieść o butelkach, po czym spojrzałem się ponownie za okno, wpatrując się pustym spojrzeniem w opadające śnieżynki. Nie wiem dlaczego, ale widok ten napawał mnie w pewnego rodzaju nostalgię.

Podskoczyłem wystraszony, kiedy niespodziewanie na mojej głowie wylądowała dłoń. Spojrzałem się w górę na Rafaela, który wpatrywał się we mnie, uśmiechając się czule. Po chwili usiadł on obok mnie, podając mi butelkę kakaa, wobec czego odebrałem ją od niego z zamiarem napicia się. Zatrzymałem się jednak, kiedy Rafael zaśmiał się cicho. Spojrzałem się na niego niezrozumiale, a kiedy sięgnął dłonią do mojej twarzy, odchyliłem się do tyłu. Spojrzałem się zdumiony na smoczek, który wyciągnął z moich ust. Jak ja go nie wyczułem i kiedy mi go włożył!?

- Pij, synek. Nie zamartwiaj się - rzekł miękko, głaszcząc mnie po głowie. Odsunąłem się od niego, po czym złapałem butelkę w drugą dłoń z zamiarem odkręcenia od niej wieczka. Załamałem się, kiedy nie miałem wystarczająco dużo siły, by ją odkręcić. Spojrzałem się na Rafaela, marszcząc brwi. Po chwili jednak wystawiłem w jego kierunku butelkę. Przyglądał się on całej tej sytuacji, więc wiedział o co mogło mi chodzić.

Rafael na mój czyn zaśmiał się krótko, aczkolwiek ku mojemu szczęściu sięgnął po butelkę. Niedługo potem oddał mi ją z odkręconym wieczkiem, w wyniku czego zacząłem powoli popijać przyjemnie ciepłe kakao, wpatrując się jednocześnie na spadające płatki śniegu.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz