Rozdział 121

338 29 1
                                    

___Matt___

Po tym, jak się przebudziłem wraz z Peterem, nie wiedzieliśmy co robić. Jako, że była jeszcze przy nas Claris, to zaproponowała mi zajęcia logopetyczne, na co się zgodziłem. Jeżeli mogę nauczyć się poprawnie wymawiać i się nie jąkać, to z chęcią skorzystałbym z tej okazji. Dlatego też biorąc ze sobą Petera dla towarzystwa, udałem się na zajęcia. Jak się okazało, miałem powtarzać za psycholożką. Początkowo były to osobne słowa, jednak ona zdając sobie sprawę, że nie umiem się poprawnie wysławiać w dłuższych zdaniach, przeszła na powtarzanie zdań, co było trudniejsze. Moim zadaniem było w pełni się skupienie i spróbowanie wysłowić się bez jąkania. Udawało mi się to, lecz wypowiedzenie całego zdania zajmowało mi zbyt dużo czasu. Psycholożka jednak wyjaśniła, że to normalna kolej rzeczy i z czasem będę w stanie normalnie się wysławiać. To mnie zmotywowało. Dlatego też wychodząc z zajęć, poprosiłem kobietę o jakąś książkę, na której mógłbym poćwiczyć. Ona uśmiechając się, dała mi książkę dla małych dzieci, jednak powiedziała, że to bez znaczenia co będę czytał, a ma tylko takie. Wziąłem ją więc i wróciłem z Peterem do salonu.

Zmieszałem się, kiedy po wejściu do pomieszczenia, moim i Petera oczom ukazał się śpiący Will w ramionach Ethana, który dostrzegając nas, uśmiechnął się. Podeszliśmy do kanapy i na niej zasiedliśmy.

- Będziecie w stanie jutro złożyć zeznania? - zapytał się Ethan, wobec czego zastanowiłem się. Peter od razu kiwnął głową, jednak ja nie byłem pewny przez moje jąkanie się. Ostatecznie jednak także się na to zgodziłem.

- A Willl? - zapytałem się, starając się powiedzieć to bez jąkania się, co mi na szczęście się udało.

- Akurat skończył je zeznawać - odpowiedział, wskazując ręką na teczkę, z której wystawały pliki dokumentów. Spojrzałem się na nie, a potem na Willa - I później chciał, abym go pogłaskał - napomknął, dostrzegając moje spojrzenie. Kiwnąłem więc głową, przyjmując jego odpowiedź do świadomości - Jak tam zajęcia? - zapytał się zaciekawiony, wobec czego otworzyłem książkę na pierwszej stronie i zeskanowałem ją wzrokiem.

- Dobrze... M-muszę tylko... Poćwiczyć - odpowiedziałem, robiąc przerwy między słowami, by skupić się na ich poprawnej wymowie.

- To się cieszę - mruknął, głaszcząc Willa po włosach. Następnie spojrzał się na Petera - Znalazłeś sobie jakieś zajęcie, czy ci pomóc? - zapytał się zaciekawiony, na co chłopak zastanowił się chwilę.

- Nie mam niczego takiego, by się zająć. Jednak uważam, że będę się skupiał na słuchaniu czytania Matta, aby mu pomóc - odpowiedział, spoglądając się na mnie, wobec czego uśmiechnąłem się lekko.

- No dobrze - mruknął, po czym spojrzał się na pościel, która leżała złożona na kanapie - Claris przywiozła dla was kołdry i poduszki, by się wam lepiej spało. Powinna też za niedługo przyjechać z czymś ciepłym do jedzenia - oznajmił, w odpowiedzi czego kiwnęliśmy głowami.

- A wiadomo... Coś na... Temat Rafaela... Henrego i Jake'a? - zapytałem się zaciekawiony, starając się nie jąkać. Ethan spojrzał się na mnie, marszcząc brwi.

- Jake to jest ten od Petera, tak? - zapytał się, na co Peter kiwnął głową, zgadzając się - Rozumiem... - mruknął, po czym spojrzał się na mnie - Wczoraj widziano ich w mieście. Wysłałem po nich ludzi, lecz jak tylko dojechali na miejsce, po mężczyznach nie było już ani śladu. Na razie więc nie wiemy, gdzie się znajdują, jednak postawiłem wielu ludzi na nogi, aby przeszukali miasto - odpowiedział. Spojrzałem się na niego zdziwiony. Oznacza to więc, że nadal nas szukają. Mam nadzieję, że nas nie znajdą.

W Cieniu BóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz