Kylie wyszła, a ja stałam oniemiała. Przez 5 minut nie byłam w stanie się ruszyć. Stałam i patrzyłam się w drzwi jak głupia. Jak można mieszkać z kimś ponad rok i nie wiedzieć, że jest chory na białaczkę? Po prostu nie wierzę! Jak Kylie mogła mi to zrobić? W mojej głowie było istne tornado. Nie wiedziałam, co mam myśleć. W tamtej chwili miałam ochotę płakać i krzyczeć jednocześnie. Na dodatek moja współlokatorka jest w szpitalu, coś się z nią dzieje, a ja mam zakaz odwiedzania jej. Nie mogę też nikomu o niczym powiedzieć. Czy ona zdaje sobie sprawę, jak ja się czuję? To było dla mnie za dużo. Za półtorej godziny byłam umówiona z Ethan'em. Postanowiłam wziąć zimny prysznic, aby się odstresować i doprowadzić do porządku. Po około trzydziestu minutach już byłam gotowa, chociaż ciągle wyglądałam jak pół dupy zza krzaka. Teraz jednak nie miałam czasu się tym przejmować. Jak najszybciej odpaliłam laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę hasło "białaczka". Wyskoczyło mi mnóstwo stron z objawami, sposobem leczenia, itp. Zaczęłam je po kolei przeglądać, żeby jak najwięcej się dowiedzieć. Co prawda studiuję medycynę, ale pediatria nie ma zbyt wiele wspólnego z rakiem krwi. Teraz właśnie uświadomiłam sobie, że Kylie chce zostać hematologiem, bo taką specjalizację ma lekarz zajmujący się leczeniem białaczki. Zastanawiało mnie tylko jedno, jakim cudem nie zauważyłam, że osoba z którą mieszkam bierze codziennie leki? Kiedy zaczęłam się zagłębiać w przebieg choroby, z oczu znów zaczęły mi kapać łzy. Nie jestem płaczliwą osobą. To chyba pierwszy raz od liceum, kiedy byłam w takim stanie. Moją lekturę przerwało pukanie do drzwi. Szybko otarłam łzy, zamknęłam stronę internetową i ruszyłam, aby wpuścić do pokoju gościa.
- Cześć ko...... - Ethan zorientował się, że coś jest nie tak. - Co ci się stało?
Nie wytrzymałam i rozpłakałam się na dobre. Zaczęłam szlochać i nie mogłam tego opanować. Chłopak przygarnął mnie do siebie i mocno przytulił. Tego było mi potrzeba.
- Kochanie, czy możesz mi powiedzieć, co się stało?
- Ja...ja... - zaczęłam się jąkać. - Ja nie mogę. Obiecałam.
- Okey, w porządku. A mogę coś dla ciebie zrobić?
- Po prostu ze mną posiedź.
- Chodź tu do mnie - usiedliśmy razem na kanapie i mocno się w niego wtuliłam. Po chwili, kiedy emocje ze mnie opadły, wyruszyłam do krainy snów.
Niespodzianka!!! Z okazji Wszystkich Świętych i dni wolnych od szkoły, mamy dla was dodatkowy rozdział, dzięki któremu możecie dowiedzieć się, jak zareagowała Zoey. Życzymy miłego czytania.
Wasze Two_dreamers098 😘😘😘*Na zdjęciu u góry Bea Miller, czyli nasza Zoey.
CZYTASZ
Back To Yourself
Teen FictionCzy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest z dnia na dzień stracić wszystko, na czym wam zależało? Ja tak miałam. Z najpopularniejszej osoby w szkole stałam się obiektem drwin i docinków. Najgorsi byli moi "przyjaciele", którzy śmiali się z tego...