#42 Cassie

206 17 3
                                    

I znowu to samo. Dlaczego dałam się na to namówić? A! Już wiem! Bo strasznie kochałam Kylie. Nie zrozumcie mnie źle. Od ponad dwóch lat miałam chłopaka i byłam szczęśliwa, więc z moją orientacją wszystko w porządku. Po prostu Ky była dla mnie jak siostra. Znałyśmy się od czasów piaskownicy. Po tym, co powiedziała, chciałam poprawić jej humor. Byłyśmy do siebie podobne z jednym małym wyjątkiem. Ona uwielbiała się bać i ciągle oglądała jakieś horrory, a ja nie byłam tak odważna i po każdym takim filmie nie mogłam zasnąć. Leżałam na kanapie i wpatrywałam się w sufit już ponad godzinę. Oczywiście Ky chciała, żebym spała w jej łóżku, ale uparłam się na sofę. Nic na to nie mogłam poradzić, ale ciągle zerkałam na okno albo na drzwi. Miałam jakieś urojenia. Wiele razy próbowałam sobie wytłumaczyć, że film to film i powinnam normalnie zasypiać, ale nie wyszło mi to najlepiej. Skoro sen nie wchodził w grę, postanowiłam dobrze spożytkować czas i zaczęłam myśleć o moim pokazie. Zostało mi jeszcze trochę do zrobienia, ale byłam już coraz bliżej. W sobotę mój wielki dzień. Jutro jeszcze miałam wolne, ale od czwartku już musiałam wszystko przygotowywać. Zaczęłam sobie to wszystko wyobrażać, byłam naprawdę dumna z moich projektów. Taki konkurs otworzył mi drogę do wymarzonej przyszłości. Miałam tylko nadzieję, że wszystko się uda, a kreacje się spodobają. Należałam raczej do ludzi optymistycznych, więc za bardzo się nie przejmowałam, ale to nie było byle co. Te wszystkie rozmyślania tak mnie pochłonęły, że w końcu udało mi się wpaść w objęcia Morfeusza.

~~~

- Cassie! - w mojej głowie rozległo się wołanie. Nie byłam pewna czy rzeczywiście ktoś się do mnie zwracał, czy po prostu mi się to śniło. Nie miałam ochoty tego sprawdzać, więc spałam dalej.

- Cassie! Obudź się! - ten ktoś lub coś było strasznie natrętne. Lekko uchyliłam powieki. Przede mną stała Kylie.

- Co? - mruknęłam zaspanym głosem.

- Pora wstawać. Niedługo mam zajęcia i muszę wychodzić.

- Już wstaję - z niechęcią zwlekłam się z kanapy.

- Mówiłaś, że po horrorach nie możesz spać. Tak to nie wyglądało - zaśmiała się brunetka.

- Właśnie dlatego, że długo nie mogłam zasnąć, teraz jestem niewyspana - próbowałam się bronić. To jeszcze bardziej powiększyło uśmiech na twarzy mojej przyjaciółki.

- Jaasne... - udałam, że nie słyszę niedowierzania w głosie Ky. Takie przekomarzanie było do nas bardzo podobne.

- A gdzie Zo? - dopiero teraz zauważyłam nieobecność blondynki.

- Już wyszła. W środy i czwartki zaczyna wcześniej ode mnie.

- Która tak w ogóle jest godzina?

- 9:10. Teraz możesz skorzystać z prysznica, a ja pójdę po coś do jedzenia.

- Dzięki.

Po 15 minutach byłam gotowa. Kiedy stanęłam w pokoju, Kylie już czekała na mnie ze śniadaniem.

- Co powiesz na croissanty z dżemem truskawkowym?

- Powiem, że czytasz mi w myślach - dopiero kiedy zobaczyłam jedzenie, poczułam, jak bardzo byłam głodna.

- Jakie masz plany na resztę tygodnia?

- Dzisiaj jeszcze żadnych, ale potem muszę wszystko dopiąć na ostatni guzik. Obawiam się, że zobaczymy się dopiero w sobotę.

- Hmm... W takim razie musimy dobrze wykorzystać dzisiejszy dzień.

- Też tak myślę. Może wybrałybyśmy się gdzieś z Zoey?

Back To YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz