•°•☆•°•
Przed powrotem do Princeton...
Camila dołączyła do mnie na scenie, uśmiechając się, ale wiedziałem, że robi tak tylko przy kamerach. Byłem przygotowany na to, co może się wydarzyć po koncercie. Chwyciłem gitarę, dogrywając melodię do „Treat you better", a Cam zaczęła śpiewać pierwsze zwrotki. Potem odsunąłem instrument na bok, chwytając za mikrofon. Gitara cały czas znajdowała się na moich plecach, luźno zwisając. Lubiłem śpiewać z Camilą, bo dobrze się zgrywaliśmy. Zaraz po zejściu ze sceny, na tyłach wyciągnąłem telefon i zacząłem pisać na twitterze, facebook'u i kilku innych stronach społecznościowych.
"Koncert dobiega końca jak wszystko w naszym życiu. Prawdopodobnie to mój koniec uczestniczenia w trasie z Camilą Cabello... Ale prawdziwy koniec nadchodzi dla Kylie – mojej przyjaciółki, która walczy od ponad dwóch lat z bezlitosną białaczką. W tej chwili znajduje się w szpitalu w NJ Princeton Cancer Center. Mała część społeczeństwa interesuje się tym, że brakuje dawców. W tym przypadku sytuacja jest bardzo pilna ze względu na wycieńczony organizm 21-latki, która ma grupę krwi „0". Naprawdę byłbym bardzo wdzięczny, gdyby jakaś osoba zgodziła się na oddanie szpiku. Do ludzi o dobrym sercu, którzy czują się na siłach: PROSZĘ POMÓŻCIE KYLIE.
Piszcie na moja pocztę :)"Zdążyłem opublikować wpis, kiedy Camila zbiegła w swoich dużych obcasach ze sceny jak burza.
- Kevin! Nie pytam na razie, co to do cholery miało znaczyć z tą piosenką. Rusz tyłek i wskakuj na scenę. Publiczność cię pragnie - jej mina była tak groźna, że nie wiedziałem, czy mam jej posłuchać czy lepiej uciekać. Moja szczęka opadła i gdy nie zareagowałem, dziewczyna chwyciła mnie za rękę i pociągnęła po schodach na górę. To nie było planowane, więc jak mam się zachować? Co mam zrobić na scenie? Myślałem gorączkowo, pojawiając się w światłach reflektorów. Widownia, która liczyła ponad dziesięć tysięcy osób, wiwatowała, piszczała i wołała moje imię.
- Tego nie mieliśmy w planach, ale dla was zrobimy wyjątek, prawda Kev? - popatrzyła na mnie ze słodkim uśmiechem. Ileż w tym było obłudy.
- Jasne, więc co chcecie usłyszeć? - skierowałem się do publiczności, przyjmując wyluzowaną pozę.
Nagle przez tłum przebiło się wołanie „Stitches". Uśmiechnąłem się, ponieważ to ją miałem zaśpiewać wcześniej.
- Podobało się wam „A little to much"? - zapytałem, a wszyscy zaczęli wiwatować w odpowiedzi. - Okej, kochani, „Stitches" na zakończenie!
Po zakończeniu utworu, chciałem wykorzystać mój czas na scenie.
- Jesteście naprawdę wspaniali, prawda Camila? - posłałem jej uroczy uśmiech. - Dziękuję wam niezmiernie za to, że przybyliście posłuchać tak wspaniałej i utalentowanej piosenkarki, jak Camila i mnie. Po wyjściu proszę was, abyście sprawdzili moje ostatnie wpisy na kontach społecznościowych. Dzięki i cześć. Mam nadzieję, że do zobaczenia
Po wszystkim dziewczyna nie odezwała się do mnie ani słowem. Nie dało się nie zauważyć, że była zła, ale bardziej spodziewałem się jakiegoś wybuchu emocji niż ciszy. Tobias, również z tęgą miną, wysłał mnie do hotelu, gdy sam z Cam został na miejscu po koncercie. W pokoju spakowałem swoje rzeczy, przygotowując się do powrotu.
Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi. To była Camila, obwieszczając, że za godzinę mam się wstawić do pokoju managera. Gotowy na wszystko udałem się, jak na ścięcie.
- Kevin - zaczął ostrożnie mężczyzna. - Wczoraj znów złamałeś warunki naszej umowy. Zachowałeś się samolubnie i szczeniacko, robiąc wbrew nam wszystkim. Ekipa dostała opieprz za to, że posłuchali ciebie, a nie mnie - coraz bardziej unosił głos. - Wyglądasz na rozsądnego chłopaka, ale widocznie musisz nauczyć się jeszcze życia w show-biznesie. To nie bajka! Nie możesz podejmować sam decyzji i robić reklamy charytatywnej. Jak uważasz, co teraz pomyślą fani?
CZYTASZ
Back To Yourself
Teen FictionCzy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest z dnia na dzień stracić wszystko, na czym wam zależało? Ja tak miałam. Z najpopularniejszej osoby w szkole stałam się obiektem drwin i docinków. Najgorsi byli moi "przyjaciele", którzy śmiali się z tego...