#75 Marcus

161 19 1
                                    

Na drugi dzień po pogrzebie pojechałem do domu odwiedzić rodziców.  Miałem dość tych przykrych chwil, wspomnień, które wracały ze zdwojoną siłą. Chciałem mieć za sobą śmierć Ashley. Potrzebowałem pobyć w gronie rodziny, ale nie mogłem czekać do świąt, choć to za kilka dni. Miałem po dziurki w nosie humorów Ethan'a i tego jak chodził pijany. Z Kylie zbytnio nie rozmawiałem. Nasze stosunki, od czasu, kiedy wyznałem jej miłość, stały się zbyt ograniczone. Czułem się jak pies na uwięzi. Nie mogłem patrzeć na to, jak chodzi sama, przebywa sama, uczy się sama. Bolało mnie, że mnie odrzucała.

Kiedy zajechałem na posesję mojego rodzinnego domu było około 16:00. Na podjeździe stało czarne audi mojego wujka. Zaparkowałem obok i wysiadłem z auta, zamykając je za sobą. Przekroczyłem drzwi frontowe, a w moje nozdrza uderzył zapach ciasta, roznoszący się po całym domu. Poczułem się jak za dawnych dobrych lat, kiedy wracałem ze szkoły, a mama coś pichciła. Uśmiech zagościł na mojej twarzy. Zdążyłem się rozebrać, gdy przy mnie znalazła się mama uradowana widokiem mojej skromnej osoby.

- Jednak wiecie jak trafić do domu. Myślałam, że będziecie odwiedzać swoich staruszków tylko, gdy będą wam kazali - uśmiechnęła się konspiracyjnie.

- Mamo, też mi miło, że cię widzę. Wiesz na uczelni strasznie cisną i nie tak łatwo dać sobie czas na odwiedziny.

- Chodź do kuchni, niedawno wyjęłam sernik z piekarnika. Pewnie nie oprzesz się pokusie skosztowania.

- Oczywiście, że nie. Już w drzwiach pachnie - poczłapałem za rodzicielką do kuchni.

- Wujek Frank przyjechał?

- Tak, są z ojcem w garażu. John pokazuje mu coś, co według niego mnie nie zainteresuje, dlatego nawet nie wysilił się, żeby wyjaśnić co to - przewróciła oczami i machnęła na nich ręką.

- Ahh, rozumiem - wyszczerzyłem się.

- Jak tam Kylie? Dobrze się układa Ethan'owi z jego dziewczyną? - Zaczęło się. Wywiad musi być. Wzniosłem oczy ku górze, szukając cierpliwości.

- Mamooo...

- Nie zrzędź, tylko opowiadaj - zaparzyła nam kawę i usiadła naprzeciwko. Czasem czułem się jak podczas przesłuchiwania na policji.

- Nie wiem, co u Kylie, okey? - powiedziałem z naciskiem. - Z tego, co wiem, to Zoey miała zerwać z Ethan'em. Stał się strasznie zaborczy, a teraz nawet pije.

- Mówimy o tym samym Ethan'ie? Czemu irytujesz się, kiedy pytam o Kylie?

- Ugh... Mamo tak mówimy o moim kumplu - udałem, że nie słyszałem, co powiedziała o Ky.

- To dobry chłopak, bardzo sympatyczny.

- Przypominasz sobie co było dwa lata temu, kiedy z zazdrości o Naomi pobił chłopaka, który okazał się jej kuzynem? - mamie źrenice się rozszerzyły.

- No tak, ale poza tym nigdy mi nie podpadł.

- Jesteś zbyt kochana dla ludzi.

- Skoro już jesteśmy przy tym temacie... Zaraz zapakuję ci ciasto i weźmiesz trochę dla Kylie.

- Boże, kobieto, jesteś nieznośna - rzuciłem z udawaną złością.

- Pamiętaj, że jestem twoją matką - spojrzała na mnie groźnie i wstała faktycznie zapakować ciasto.

- Tak, najukochańszą na świecie mamusią - powiedziałem słodkim głosem, na co rodzicielka wybuchnęła śmiechem.

- A kogo tu przywiało? - do pomieszczenia wszedł wujek.

Back To YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz