#62 Kevin

142 16 1
                                    

W piątek wieczorem pojechaliśmy razem z Zoey taksówką na imprezę do klubu brata Marcus'a. Już przy wejściu czekali na nas Izzy z Jack'em. Dziewczyny ubrane były w krótkie sukienki i szpilki. Nie mogłem odwrócić wzroku od blondynki. Wyglądała ślicznie. Po mojej głowie krążyły różne myśli, które odpędzałem jak zło. Po wejściu zamówiliśmy kolejkę shot'ów, która rozeszła się po naszej czwórce. Izzy z Jack'em pomknęli na parkiet, znikając w tłumie tańczących. Razem wyglądali naprawdę dobrze. Widać było, że ich związek jest prawdziwy i szczery. Dogadują się i mają podobne zainteresowania. Poświęcają czas muzyce, choć widać, że Izzy potrzebuje otworzyć się na publikę. Odpadła z programu, ponieważ brakowało jej pewności siebie, ale to ją powinno zmotywować do dalszego działania i ćwiczenia.

Wzięliśmy kolejną kolejkę z Zo. Chciałem, aby alkohol uderzył nam do głowy i nas trochę rozluźnił, ponieważ dotychczas panowała między nami niezręczność. Myślałem, jak mam się zachowywać według zajętej dziewczyny, która mi się podoba. Jest bez swojego chłopaka na imprezie, ale za to ze mną i założyła obcisłą sukienkę. Stwierdziłem, że tracimy tylko czas, stojąc pod barem i przyglądając się innym. Chwyciłem ją za dłoń i pociągnąłem delikatnie w stronę tańczących. Weszliśmy w tłum na sam środek parkietu. Trzymając się za ręce, tańczyliśmy całkiem luźno w rytm muzyki, a ja obracałem ją co jakiś czas. Po kilku kawałkach podeszliśmy znów do baru, aby trochę ochłonąć i się napić. Po kolejnej dawce alkoholu znów wróciliśmy na parkiet. DJ puścił coś w rodzaju remix'u, dlatego tańczyliśmy oddzielnie, ale cały czas blisko siebie. Blondynka kręciła biodrami, wymachiwała włosami, poruszała dłońmi. Kolorowe światła przelatywały po parkiecie zmieniając go w krainę tęczy. Spocone ciała ocierały się o siebie bez żadnego wstrętu. Liczyła się muzyka i trans, w który wchodziłeś. Zoey dopiero teraz miała możliwość zapomnienia o wszystkim i oddania się tylko muzyce i tańcu. Było ciasno, więc żeby nie zgubić jej z oczu, przybliżyłem się do niej. Coraz częściej zdarzało się, że ocierała się o moje ciało. Nie chciałem robić żadnych niedopuszczalnych i bezczelnych ruchów względem dziewczyny. Wolałem trzymać ręce przy sobie. W pewnym momencie Zoey chwyciła moje ręce i umieściła je na swojej talii. W ten sposób była bardzo blisko mnie i ciągle ocierała biodrami o moje krocze. Na początku było to dla mnie trochę niezręczne, ale w końcu przestałem zwracać na to uwagę i skupiłem się tylko na dziewczynie.

Kiedy alkohol już porządnie buzował w naszych żyłach, poszliśmy poszukać wolnego boksu. Przez ten czas dziewczyna zrobiła się strasznie wesoła i pobudzona. Po zlokalizowaniu wolnych miejsc do siedzenia, zwróciliśmy się w tamtą stronę. Doniosłem nam drinki. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, rozmawiając.

- Wyglądasz teraz ładnie. Nie, nie ładnie. Po co się oszukiwać? Wyglądasz bosko! - jej brązowe jak czekolada oczy obdarzyły mnie zadziornym spojrzeniem. - Ta sukienka jest tak idealnie dopasowana do ciebie. Jak cię tylko w niej zobaczyłem, to miałem ochotę wziąć cię w ramiona i całować jak diabli. Tak jak w tych telenowelach, ale cholera nie mogłem tego zrobić - alkohol dał mi się we znaki, bo zacząłem mówić takie rzeczy, których normalnie nie miałbym odwagi wymówić. Nie mogłem się powstrzymać, aby tego nie powiedzieć. Nie mogłem tego też cofnąć, ale szczerze to nie żałowałem. Blondynka popatrzyła na mnie z uśmiechem na twarzy.

- Naprawdę tak myślałeś?

- Teraz już wiesz - roześmiałem się.

- Czy chciałbyś mnie całować jak diabli teraz?

- Tak - wyznałem, mimo że chciałem powiedzieć „nie".

- Okey - podskoczyła i chwilę potem znalazła się na moich kolanach. - Całuj mnie jak diabli.

Złączyła nasze usta w szybki i namiętny pocałunek. Od razu nasze języki się odnalazły, tańczyły razem jakby nie pierwszy raz. Czułem się na właściwym miejscu, mając ją blisko. To było to, o czym myślałem. Całowaliśmy się jak diabli.

Back To YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz