#34 Logan

187 16 2
                                    

Środa 15:30

Siedziałem w biurze mojego klubu, które znajdowało się w jednym z pokoi na górze. Wypełniałem dokumenty dotyczące zapłaty za światło itp. Evie miała niedługo kończyć zajęcia, więc musiałem się wyrobić do 16. Pochłonięty rachunkami i zliczaniem, ile w tym miesiącu miałem zarobków, usłyszałem delikatne pukanie do drzwi. Oznajmiłem, że osoba pukająca może wejść. Myślałem, że będzie to ktoś z moich pracowników, ale w drzwiach stanęła ładna brunetka, sądząc po wyglądzie, kilka lat młodsza ode mnie. Wpatrzony w dziewczynę, czekałem, kiedy powie mi, kim jest i w jakiej sprawie do mnie przyszła.

- Ty w sprawie ogłoszenia o pracę? - zapytałem, przerywając dziwną ciszę.

- Nie. Jestem Kylie Mills. Zapewne nic ci to nie powie, ale przyszłam w sprawie kogoś i mam nadzieję, że mnie wysłuchasz - weszła pewnie i usiadła na krześle naprzeciwko biurka. Patrzyłem na nią z uniesionymi brwiami, ponieważ trochę mnie zaskoczyła.

- Więc w kogo sprawie przyszłaś? - oparłem się wygodnie o fotel.

- Twojego brata - odparła i czekała na moja reakcję. Gdy to usłyszałem od razu się spiąłem, ale próbowałem zachować spokój.

- Czemu przysłał ciebie? Sam się boi, że kolejny raz dostanie w twarz?

- Nie. Nikt mnie nie przysłał. On nie wie, że tu jestem. Po prostu widzę, co się z nim dzieje przez ostatnie dni i postanowiłam alarmować.

- Skąd mam mieć pewność, że nie kłamiesz i to nie jest kolejny podstęp? - słowa same wyleciały z moich ust. Kiedy sobie pomyślałem, co był w stanie zrobić, robiło mi się niedobrze. Gardziłem nim i wcale nie żałowałem, że dałem mu w pysk.

- Proszę, tylko mnie wysłuchaj. Zrobisz, jak będziesz uważał. Nie chcę, żeby w taki sposób zerwały się wasze więzy rodzinne - powiedziała naprawdę przekonująco. Postanowiłem spróbować.

- Pięć minut - powiedziałem, spoglądając na zegarek. Brunetka pokiwała głową na znak, ze rozumie i zaczęła mówić.

- Jestem jego koleżanką. On uważa, że nawet przyjaciółką, choć wiem, że chciałby czegoś więcej. Problem w tym, że ja nie mogę... - umilkła, myśląc. - Mniejsza o to. Kiedy był u mnie Marcus, dzwoniła do niego Evie. Prawie rozwalił komórkę, taki był zły. Twierdził, że ta dziewczyna jest osobą, która się go uczepiła i nie rozumie słowa „nie". Poprosił mnie, abym odebrała połączenie i przedstawiła się jako jego dziewczyna, co też zrobiłam. Tyle, że kiedy odebrałam telefon usłyszałam „Hej, kochanie". Czy tak się zwraca dziewczyna do brata swojego chłopaka? Czy dzwoni do niego cały czas ze słodkimi tekstami? - zapytała, ale nie dała mi odpowiedzieć, ciągnąc dalej. - Nie, Logan. Ona zachowuje się jak stalkerka. Narusza prywatność twojego brata, wykorzystuje ciebie i skłóca was, tylko dlatego, żeby mogła korzystać z was obu na raz. I nie przerywaj mi w mojej ważnej wypowiedzi - ostrzegła, zauważając, że chcę się wciąć. - Wróćmy do telefonu, który odebrałam. Otóż zaczęła wygadywać jak to Marcus zrobił źle, mówiąc ci prawdę. Zapraszała go na spotkanie, chyba kawę. Nie jestem pewna. Gdy zapytałam czemu wydzwania do „mojego chłopaka" ta jakby mogła, to wydrapałaby mi oczy. Czy nosi długie paznokcie, na przykład tipsy? - zadała kolejne pytania, na co pokiwałem głową, bo nie byłem wstanie odpowiedzieć. Kylie ciągnęła dalej.

- Ta dziewczyna ma ze sobą jakiś problem. I to mówię ja, Kylie Mills. Chcę, abyś wziął pod uwagę wszystko, co ci powiedziałam i coś z tym zrobił. Na pewno nie wyżywaj się na bracie, bo to pogarsza sprawę. Teraz ja sobie spokojnie wyjdę i nikt się nie dowie o tym, że tu byłam. Okej? - skończyła swoją jakże dziwną, ale i interesującą wypowiedź.

Back To YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz