Obudziły mnie dziwne dźwięki, coś jak szlochanie. Leniwie przeciągnąłem się i przetarłem zaspane oczy. Podniosłem głowę i zobaczyłem siedzącą na rogu łóżka, tyłem do mnie dziewczynę. Była skulona i płakała.
- Kylie, co jest? - przysunąłem się do niej i dotknąłem delikatnie jej ramię. Nie zauważyłem żadnej reakcji z jej strony.
- Hej, co się stało? - szepnąłem zachrypniętym głosem, cały czas nie rozumiejąc, o co chodzi. Moje ramię objęło jej talię, po czym przyciągnąłem ją do swojej klatki piersiowej. Uważałem, że tego potrzebowała, zrozumienia.
- Nie, to nie może tak być... - wychlipała, wyswobadzając się z mojego uścisku. - To wszystko idzie w złą stronę. Mieliśmy być przyjaciółmi, a zachowujemy się jak para. Nie chcę żebyś myślał, że to może do czegoś zmierzać. To w klubie... - spuściła wzrok na dłonie, wykręcając palce z nerwów - po prostu... dałam się ponieść emocjom. Pamiętasz wszystko, prawda? - podniosła wzrok, w którym zobaczyłem zmieszanie.
- Kylie, ochłoń. Wszystko jest okej. Jesteśmy przyjaciółmi i to, że spaliśmy na jednym łóżku tego nie zmienia... Choć nie ukrywam, że ubóstwiam twoje usta.
Dotknąłem czule jej policzka, a kciukiem przejechałem po jej dolnej wardze. Brunetka wstała i nerwowo zaczęła ubierać wczorajsze ubranie, czyli sukienkę.
- I właśnie o to chodzi, nie możemy do tego dopuszczać - szepnęła roztrzęsiona.
- Nie rozumiem Cię - cały czas siedziałem na łóżku, przeglądając się Kylie, która pośpiesznie się ubierała.
- Najlepiej nie zbliżajmy się do siebie... przynajmniej na metr - wzięła kurtkę i zbliżyła się do wyjścia, chwytając za klamkę. Przed otworzeniem drzwi zawahała się, jakby chciała coś jeszcze powiedzieć, ale tego nie zrobiła. Po prostu wyszła, a ja siedziałem jak idiota, przetwarzając jej słowa. Po chwili zerwałem się z posłania i wybiegłem na korytarz, wołając za dziewczyną. Niestety nawet się nie odwróciła.
Nie za bardzo rozumiałem jej zachowania. Nieraz była miła i sympatyczna, potrafiła się rzucić na mnie, całując, jak to było w klubie, a nieraz zachowywała się, jakby nie chciała mnie znać. Tak, jakby bała się, że ktoś może dowiedzieć się, o tym, co się między nami dzieje. Jakby miała chłopaka i jakby właśnie go ze mną zdradzała. Dlaczego nie powie zwykłego 'spierdalaj'? Jakaś jej cząstka ciągnie do mnie, a ta inna odpycha się od mojej osoby.
Przez to wszystko nie zauważyłem nawet, że Ethan spał sobie smacznie na swoim łóżku w ubraniach. Pewnie nie miał biedak siły się rozebrać.
~~~
Po południu szykowałem się do wyjścia. Ostatnio umówiłem się z Ash na rozmowę. Zwinąłem klucze, portfel i kurtkę, następnie ulatniając się z akademika. W trakcie drogi odpłynąłem myślami do chwili, kiedy ją ostatnio spotkałem.
•○•☆•○•
Środa
Wychodząc z szatni na boisko, minąłem się z Ashley, która posłała mi tylko puste spojrzenie. Stanąłem i odwróciłem się, zastanawiając się, gdzie szła. Ale to mnie już nie powinno interesować. Od ostatniej jej wizyty dużo sobie przemyślałem na temat ''jej ciąży''. Doszedłem do wniosku, że mimo wszystko za ostro ją potraktowałem. Zanim blondynka zdążyła zniknąć za drzwiami, zawołałem ją.
- Ashley! Zaczekaj... - ruszyłem w jej stronę.
- Czego chcesz? - rzuciła chłodno. Nie powiem, zrobiło mi się głupio i trochę było mi jej żal. Od czasu, kiedy przyszła do mnie cała zapłakana i w złym stanie, nie widziałem jej w makijażu. I niestety nie wyglądała dobrze, tu nie chodzi o make up, po prostu miała sińce pod oczami, jakby całe noce płakała i nic nie jadła. To musiał być dla niej cios.
CZYTASZ
Back To Yourself
أدب المراهقينCzy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest z dnia na dzień stracić wszystko, na czym wam zależało? Ja tak miałam. Z najpopularniejszej osoby w szkole stałam się obiektem drwin i docinków. Najgorsi byli moi "przyjaciele", którzy śmiali się z tego...