#79 Marcus

162 21 5
                                    

Nadszedł czas, że musiałem odwieźć Kylie do domu studenta, a wujek Frank jej tatę do Midlletown. Chciałem przedłużyć nasz pobyt w moim domu, ale jej upór nie równa się z moim. Myślałem, że będziemy mieli chociaż jeden dzień wolny i zabiorę ją do stadniny, ale przez to, co zrobiły bliźniaczki, woleliśmy wcześniej wrócić.  W południe byliśmy gotowi, emocje jeszcze nie opadły, a porządnie pożegnałem się tylko z babcią, reszcie powiedziałem tylko przelotne "do widzenia" jak Kylie. Byliśmy zbyt zawstydzeni i sfrustrowani sytuacją z rana, aby teraz jak gdyby nigdy nic iść się ściskać. Mama zapakowała nam, jak zawsze ma to w zwyczaju, pojemniki z ciastem w ilościach, jakie starczą nam na cały tydzień. Na podjeździe, kiedy miałem już siadać za kierownicą, a Kylie czekała w środku, podszedł do mnie Logan. Stanęliśmy na boku, wymieniając kilka zdań.

- Gratuluję nowego związku z tą inteligentną i ładną dziewczyną. Już myślałem, że nie dasz rady, ale jednak dziś rano dziewczynki dały niezbite dowody.

- Nie przypominaj mi proszę... - to zażenowanie z rana znów wróciło. Z rękoma w kieszeni i zwieszoną głową, patrzyłem na ugnieciony śnieg. - Tak szczerze, to nie jesteśmy razem, więc oszczędź sobie.

- Życzę wam jak najlepiej, a skoro jesteście na takim poziomie, to będzie tylko lepiej. Trzymajcie się i odwiedzajcie mnie w klubie.

- Dzięki, braciszku - uściskałem go po męsku i otworzyłem drzwi, następnie siadając i odpalając silnik.

Odkąd dowiedziałem się o uczuciach Kylie, byłem szczęśliwszy, a co chwila miałem ochotę ją całować. Tak też było podczas powrotu. Od incydentu z rana nie zbliżyliśmy się do siebie, więc musiałem wytrzymać. Od momentu, kiedy wyjechaliśmy, spoglądałem na dziewczynę z uśmiechem na twarzy. Przychodziły mi do głowy różne pomysły, nieodpowiednie podczas jazdy. Próbowałem się powstrzymać, ale nie mogłem się powstrzymać od rzucenia się na brunetkę. Działo się ze mną coś złego, babcia miała rację. Mijaliśmy las, minęło zaledwie piętnaście minut naszej drogi. Przyszło mi na myśl, że jest okazja, aby się zatrzymać. Skręciłem nagle na pobocze i zgasiłem silnik.

- Co ty robisz? - zapytała Kylie, zwrócona teraz w moją stronę.

- Odepnij pasy - poleciłem, robiąc to samo, a następnie wysiadłem i okrążyłem samochód dookoła, zmierzając do drzwi pasażera, czyli Kylie. Otworzyłem drzwi i czekałem, kiedy wysiądzie. Zmierzyła mnie czujnym spojrzeniem. Zachęciłem ją kiwnięciem głowy. Brunetka stanęła przy drzwiach. Chwyciłem ją w pasie i oparłem o auto, złączając nasze usta w krótkim pocałunku.

- Nie mogę uwierzyć, że to dzieje się naprawdę - spojrzałem jej w oczy.

- Obudź się, książę, to nie bajka. Przez ciebie usta mi spierzchną - odparła z oburzeniem.

- Myślę, że warto się poświęcić - wyszeptałem jej w usta, następnie je przygryzając.

- Marcus, proszę, nie spiesz się tak - położyła rękę na mojej klatce piersiowej, lekko mnie odpychając. - Jeszcze nic nie jest jasne. Nie jesteśmy parą.

Patrzyła na mnie niewinnie, a jednocześnie zrobiła maślane oczy. Ja za to spojrzałem na nią srogo, wydymając usta.

- Ty to potrafisz zepsuć chwilę - udałem obrażonego i ją puściłem. Wróciłem na swoje miejsce za kierownicą. Dziewczyna poszła w moje ślady.

- I tak mnie uwielbiasz - powiedziała, dumnie zapinając pas i poprawiając włosy.

Dalej nie odzywałem się, bojąc się, że wypalę coś, co sprawi, że znajdę się na spalonej pozycji. Okazało się, że dziewczyna sama zaczęła temat.

Back To YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz