Dawno tak dobrze się nie bawiłam. Pizza wyszła nam przepysznie, a zabawy było co nie miara. Walki na mąkę z pewnością długo nie zapomnę.
Nagle wszyscy się gdzieś zmyli. Najpierw Marcus z Zoey wyszli na papierosa, a chwilę potem Ethan za nimi. Usiadłam na łóżku jednego z chłopaków i zaczęłam się rozglądać. Przestudiowałam każdy kąt pomieszczenia, aż doszłam do wielkiego plakatu z cytatem, zawieszonego nad drugim łóżkiem:
"Nie ważne ile dni jest w Twoim życiu, ale ile życia jest w Twoich dniach"
Te słowa coś we mnie poruszyły. Poczułam, jakby były skierowane do mnie. Może naprawdę powinnam zastanowić się nad swoim życiem, zacząć lepiej z niego korzystać? Usłyszałam kroki i chwilę potem zobaczyłam Marcusa.
- To twój cytat?
- Tak, a co?
- Nic takiego. Po prostu bardzo mi się podoba.
- Mnie też...
- Kylie chyba musimy się już zbierać - to by było tyle z naszej rozmowy z Marcus'em. Przy najbliższej okazji muszę go bardziej wypytać o ten cytat, bo coś czuję, że ma on dla niego większe znaczenie.
Już prawie byłyśmy przy drzwiach, gdy Zo zauważyła kawałki naszego wazonu w koszu na śmieci.
- Ky, czy to nie jest ten nasz paskudny wazon z zajęć plastycznych, który parę dni temu zaginął? - no to się wkopałam. Wszystkie spojrzenia skierowane były na mnie.
- Być może - mruknęłam pod nosem.
- Czyli to ty rozbiłaś ten flakon na naszym balkonie. Nieładnie z twojej strony. Musiałem to potem posprzątać i skaleczyłem się w palec.
- Przykro mi. Było minęło. Nie wracajmy do tego. Poza tym byłam strasznie wkurzona - chłopak uśmiechnął się kpiąco. - Chodźmy już - tym razem zwróciłam się do współlokatorki.
~~~
Spojrzałam na zegarek i okazało się, że już prawie 22:00. To aż niewiarygodne, że spędziłyśmy z chłopakami tyle czasu. Zoey oczywiście jak zwykle pierwsza zajęła prysznic i znając ją, to nie opuści łazienki tak szybko. Byłam już trochę zmęczona, ale nie miałam wyboru, musiałam się czymś zająć. Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać pocztę. Okazało się, że mam dwie nowe wiadomości. Jedna była od Cassie, a druga z tego konkursu, do którego zgłosiłam Zo. Zaczęłam od tej drugiej.
Pani Blake,
Bardzo cieszymy się, że wzięła pani udział w naszym konkursie. Niestety nastąpiły pewne zmiany w regulaminie. Nie spodziewaliśmy się takiej ilości osób, a nasz czas jest ograniczony. Casting do konkursu telewizyjnego odbędzie się 5 listopada br. (sobota) w Teatrze Głównym, tak jak było zaplanowane. Jednak aby wziąć w nim udział należy do następnej soboty wysłać filmik, w którym zaśpiewa pani swoją własną piosenkę. Jeśli spodoba nam się ten kawałek, powiadomiony panią i zaprosimy do udziału w przesłuchaniach na żywo.
Dziękujemy i przepraszamy za utrudnienia.
Z poważaniem,Organizatorzy
Konkursu
MyMusic.Ups. No to mam problem. W życiu nie uda mi się nakłonić Zoey do wysłania filmiku z własną piosenką. Będę musiała coś wymyślić. Ale co? Wkopałam się. Jeśli Zo odkryje przed przesłuchaniem, co wykombinowałam, to chyba mnie zabije. Teraz został mi tylko mail od Cass. Miałam nadzieję, że ten będzie trochę bardziej optymistyczny.
CZYTASZ
Back To Yourself
Teen FictionCzy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest z dnia na dzień stracić wszystko, na czym wam zależało? Ja tak miałam. Z najpopularniejszej osoby w szkole stałam się obiektem drwin i docinków. Najgorsi byli moi "przyjaciele", którzy śmiali się z tego...