Sobota
Zaraz po nagraniach chciałam iść do pokoju, żeby nie natknąć się na Kevin'a. Wcześniej udało mi się unikać rozmowy z nim, ale on najwidoczniej miał inne plany niż ja. Byłam już w drodze, kiedy ktoś złapał mnie za ramię.
- Zoey, proszę, poczekaj! - kiedy stanęliśmy twarzą w twarz, kontynuował: - Porozmawiajmy, wszystko wyjaśnię.
- Wszystko widać czarno na białym, nie ma co wyjaśniać. Nie rozumiem tylko, co nadal tu robisz. Twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna.
- Przestań Zo! Jest tylko jedna dziewczyna, którą chciałbym uczynić swoją i na pewno nie jest nią Camila.
- Chciałabym ci uwierzyć, ale już sama nie wiem, co myśleć.
- Usiądźmy, wysłuchaj mnie, a jeśli po tym nie będziesz chciała mieć ze mną nic wspólnego, to odpuszczę.
- Niech będzie - zgodziłam się w końcu niechętnie. Z drugiej strony marzyłam, żeby to wszystko okazało się tylko złym snem.
Skierowaliśmy się do najbliższej kawiarni i rozpoczęliśmy rozmowę przy filiżance gorącej czekolady.
- Na początek chciałbym cię przeprosić, bo mimo że nic między nami się nie wydarzyło... Te wszystkie wiadomości... Ja nie spodziewałem się tego. Miałaś rację, a ja byłem głupi. Camila mnie lubi. Ja też ją lubię, ale nie w ten sam sposób - cały czas milczałam, dając mu czas na dobór słów, bo do tej pory szło mu dosyć marnie. - Już ci to mówiłem, to ty mi się podobasz, ale to wszystko jest trudne... Ci wszyscy fotografowie. Oni byli wszędzie. I ta kobieta. Wiedziałem, że nie powinniśmy tego tak zostawić, ale Camila to zlekceważyła. A teraz ona... Uważa, że tak jest lepiej... Że to pomoże...
- Boże, nic nie rozumiem. Możesz mówić jaśniej? - trochę się zirytowałam, bo Kevin strasznie kręcił.
- Dobra, powiem prosto z mostu, ona twierdzi, że wszyscy powinni uważać nas za parę, bo to pomoże w rozkręceniu mojej kariery. Ona chce, żebyśmy udawali parę.
- Można się było tego spodziewać. Od samego początku się do ciebie kleiła, ale tak naprawdę nadal nie wiem, co się wydarzyło. Kevin, najważniejsze pytanie: czy ją pocałowałeś?
- Nie! Boże, Zoey, nie! Nie zależy mi na niej! - jego słowa wydawały się szczere, ale miałam totalny mętlik. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
- Czyli to wszystko tylko plotki?- chciałam, żeby mój głos zabrzmiał pewnie, ale zamiast tego z moich ust wydobył się tylko cichy jęk. Bałam się tego pytania.
- Tak. To cały czas usiłuję ci powiedzieć. Jest tylko jeden problem. Póki co będzie musiało tak zostać. Żadne z nas nie potwierdziło tego związku, przez co wszyscy sugerują się swoimi domysłami, a wokół nas jest głośno. Mnie na tym nie zależy, ale Camila chce, żeby tak zostało. Dla "mojego dobra".
- Może ona ma rację. To twoja okazja, żeby świat cię poznał.
- Czyli już się na mnie nie gniewasz?
- Powiedzmy, że ci wybaczam.
- A co będzie z nami?
- Nie wiem, Kevin. Nie wiem, czy to wytrzymam.
- Jest jeszcze jedno. Wyjeżdżam. Camila zaczyna swoją trasę, a ja mam występować z nią. Pomiędzy koncertami będziemy udzielać wywiadów i promować naszą nową piosenkę - widać, że te słowa nie chciały przejść mu przez gardło.
- Kiedy i na jak długo? - zapytałam chłodno.
- We wtorek... - dłuższa pauza między jego słowami sugerowała, że nie spodoba mi się ta wiadomość. - ... i na miesiąc.
CZYTASZ
Back To Yourself
Teen FictionCzy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest z dnia na dzień stracić wszystko, na czym wam zależało? Ja tak miałam. Z najpopularniejszej osoby w szkole stałam się obiektem drwin i docinków. Najgorsi byli moi "przyjaciele", którzy śmiali się z tego...