#86 Zoey

129 17 7
                                    

Sobota

Zaraz po nagraniach chciałam iść do pokoju, żeby nie natknąć się na Kevin'a. Wcześniej udało mi się unikać rozmowy z nim, ale on najwidoczniej miał inne plany niż ja. Byłam już w drodze, kiedy ktoś złapał mnie za ramię.

- Zoey, proszę, poczekaj! - kiedy stanęliśmy twarzą w twarz, kontynuował: - Porozmawiajmy, wszystko wyjaśnię.

- Wszystko widać czarno na białym, nie ma co wyjaśniać. Nie rozumiem tylko, co nadal tu robisz. Twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna.

- Przestań Zo! Jest tylko jedna dziewczyna, którą chciałbym uczynić swoją i na pewno nie jest nią Camila.

- Chciałabym ci uwierzyć, ale już sama nie wiem, co myśleć.

- Usiądźmy, wysłuchaj mnie, a jeśli po tym nie będziesz chciała mieć ze mną nic wspólnego, to odpuszczę.

- Niech będzie - zgodziłam się w końcu niechętnie. Z drugiej strony marzyłam, żeby to wszystko okazało się tylko złym snem.

Skierowaliśmy się do najbliższej kawiarni i rozpoczęliśmy rozmowę przy filiżance gorącej czekolady.

- Na początek chciałbym cię przeprosić, bo mimo że nic między nami się nie wydarzyło... Te wszystkie wiadomości... Ja nie spodziewałem się tego. Miałaś rację, a ja byłem głupi. Camila mnie lubi. Ja też ją lubię, ale nie w ten sam sposób - cały czas milczałam, dając mu czas na dobór słów, bo do tej pory szło mu dosyć marnie. - Już ci to mówiłem, to ty mi się podobasz, ale to wszystko jest trudne... Ci wszyscy fotografowie. Oni byli wszędzie. I ta kobieta. Wiedziałem, że nie powinniśmy tego tak zostawić, ale Camila to zlekceważyła. A teraz ona... Uważa, że tak jest lepiej... Że to pomoże...

- Boże, nic nie rozumiem. Możesz mówić jaśniej? - trochę się zirytowałam, bo Kevin strasznie kręcił.

- Dobra, powiem prosto z mostu, ona twierdzi, że wszyscy powinni uważać nas za parę, bo to pomoże w rozkręceniu mojej kariery. Ona chce, żebyśmy udawali parę.

- Można się było tego spodziewać. Od samego początku się do ciebie kleiła, ale tak naprawdę nadal nie wiem, co się wydarzyło. Kevin, najważniejsze pytanie: czy ją pocałowałeś?

- Nie! Boże, Zoey, nie! Nie zależy mi na niej! - jego słowa wydawały się szczere, ale miałam totalny mętlik. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.

- Czyli to wszystko tylko plotki?- chciałam, żeby mój głos zabrzmiał pewnie, ale zamiast tego z moich ust wydobył się tylko cichy jęk. Bałam się tego pytania.

- Tak. To cały czas usiłuję ci powiedzieć. Jest tylko jeden problem. Póki co będzie musiało tak zostać. Żadne z nas nie potwierdziło tego związku, przez co wszyscy sugerują się swoimi domysłami, a wokół nas jest głośno. Mnie na tym nie zależy, ale Camila chce, żeby tak zostało. Dla "mojego dobra".

- Może ona ma rację. To twoja okazja, żeby świat cię poznał.

- Czyli już się na mnie nie gniewasz?

- Powiedzmy, że ci wybaczam.

- A co będzie z nami?

- Nie wiem, Kevin. Nie wiem, czy to wytrzymam.

- Jest jeszcze jedno. Wyjeżdżam. Camila zaczyna swoją trasę, a ja mam występować z nią. Pomiędzy koncertami będziemy udzielać wywiadów i promować naszą nową piosenkę - widać, że te słowa nie chciały przejść mu przez gardło.

- Kiedy i na jak długo? - zapytałam chłodno.

- We wtorek... - dłuższa pauza między jego słowami sugerowała, że nie spodoba mi się ta wiadomość. - ... i na miesiąc.

Back To YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz