EVELINE
Zrozumienie pojawiło się nagle, ale i tak poczuła się zaskoczona, kiedy w pełni dotarło do niej, czym jest szybko poruszający się kształt. Pierwszym, co rzuciło jej się w oczy, był koń – smukły, brązowy i zwinny, o czym mogła się przekonać nawet z tak znaczącej odległości. Promienie słoneczne igrały z lśniącą sierścią, sprawiając, że zwierzę wydawało się jeszcze bardziej majestatyczne i niezwykłe. Z drugiej strony, być może wrażenie brało się stąd, że po raz pierwszy widziała konia na własne oczy, nie w książce albo telewizji, ale dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Wciąż zaskoczona, dopiero po chwili zwróciła uwagę na dosiadającą wierzchowca postać. Sylwetka i długie włosy jednoznacznie wskazywały na to, że była to kobieta. Kiedy znalazła się bliżej, Eveline dostrzegła wzburzone przez pęd kręcone włosy. Z odległości trudno było określić ich kolor, oscylujący gdzieś pomiędzy jasnym brązem a miedzią. Promienie słoneczne wydobywały z jej loków rudawe refleksy, przez co dziewczynie tym trudniej było oderwać od nieznajomej wzrok. Obserwowała przybyszkę, zachwycona tym, z jaką wprawą przychodziła jej jazda konna. W siodle trzymała się pewnie, dumna i wyprostowana, co uprzytomniło Eve, że nie robiła tego po raz pierwszy. Jej ruchy były zbyt precyzyjne, harmonijne i zdecydowane, by mogło być inaczej, a sama możliwość obserwowania młodej jeźdźczyni i jej wierzchowca okazała się niezwykłym doświadczeniem.
Wszystko trwało zaledwie krótką chwilę, zanim przybyszka bez większego problemu nakłoniła konia do tego, żeby się zatrzymał. Stworzenie przebyło jeszcze kilka metrów, po czym posłusznie się zatrzymało – i to na tyle blisko, by Eveline mogła dokładniej przyjrzeć się zarówno koniowi, jak i jego właścicielce. Nieznajoma odgarnęła długie włosy, odrzucając je na plecy, po czym uniosła głowę, by spojrzeć wprost na tkwiącą na balkonie Eve. Jej twarz jak na zawołanie się rozpogodziła; ręka wystrzeliła ku górze, kiedy najzwyczajniej w świcie uniosła ją, by móc energicznie pomachać do zaskoczonej dziewczyny.
Przez dłuższą chwilę po prostu stała, niepewna tego, jak powinna zareagować. Zrób coś, głupia!, warknęła na siebie w duchu, uprzytomniając sobie, że bezmyślne wpatrywanie się w dziewczynę nie jest najlepszym pomysłem. Z pewnym opóźnieniem odwzajemniła gest, chociaż sama nie była pewna, co takiego podkusiło ją do tego, by z równie wielkim entuzjazmem odmachać, a chwilę później – całkowicie pod wpływem impulsu – gestem dała nieznajomej do zrozumienia, by ta na nią zaczekała.
Przemknęła przez pokój, tym razem nie zwracając najmniejszej uwagi na rysunki, które pokrywały ścianę. Poczuła nieopisaną wręcz ulgę, kiedy ponownie znalazła się na parterze, w pośpiechu chwytając kurtkę i niedbale zarzucając ją na ramiona. Nie trudziła się zamykaniem drzwi na klucz, kiedy wypadła przed dom, obchodząc go i wpatrując dziewczyny na koniu. Kiedy w końcu ją zauważyła, kasztanowłosa spokojnie stała u boku leniwie skubiącego trawę stworzenia, raz po raz klepiąc go po pysku i mrucząc jakieś pocieszające słowa. Eveline wywróciła oczami, nie mając pojęcia, jaki sens miałoby mówienie do zwierzęcia, skoro to i tak nie było w stanie zrozumieć poszczególnych słów.
– Dzień dobry! – Dziewczyna odsunęła się od konia, prostując się niczym struna i odwracając w jej stronę tak gwałtownie, że ta aż się wzdrygnęła. Tym razem wyraźnie zobaczyła uśmiech, który rozjaśnił jej twarz; jasnobrązowe oczy barwy mlecznej czekolady zabłysły, natychmiast skupiając się na Eve. Wyglądała młodo i niewinnie, przez co Eveline przez dłuższą chwilę nie była w stanie stwierdzić czy są w podobnym wieku, czy może jej rozmówczyni jest młodsza. – Mam nadzieję, że cię nie obudziłam? Jeśli tak, to przepraszam! Słyszałam, że w domu Nightów ma ktoś zamieszkać, ale nie przypuszczałabym, że to już. Zawsze tutaj jeżdżę, więc... – wyrzuciła z siebie na wydechu, nagle zaczynając wypowiadać kolejne słowa tak szybko, że Eveline ledwo była w stanie za nią nadążyć.
CZYTASZ
FOREVER YOU SAID [KSIĘGA I: INKANTACJA]
VampireDecyzja o powrocie do rodzinnego Haven była jedną z najtrudniejszych dla Eveline. Dziewczyna po latach od tragedii, która dotknęła ją i jej rodzinę, postanawia osiedlić się w odziedziczonej w spadku rezydencji i zmierzyć się z przeszłością, która kł...