CASTIEL
W milczeniu wpatrywał się w dziewczynę. Eveline milczała, z każdą kolejną sekundą coraz bardziej doprowadzając go do szału. Nie miało znaczenia, że nie robiła tego świadomie. Przynajmniej przypatrując się jej bladej twarzy i rozszerzonym, zdradzającym niepokój oczom, Castiel nie miał poczucia, by z premedytacją próbowała wytrącić go z równowagi. Nie sądził zresztą, by podobne działania z jej strony w ogóle wchodziły w grę, zwłaszcza że wydawały się co najmniej głupie – i to zwłaszcza po tym, jak się na niej pożywił.
Z drugiej strony, ta dziewczyna w najmniejszym stopniu nie zachowywała się tak, jak mógłby tego oczekiwać. Nie potrafił stwierdzić, czego się po niej spodziewać. Być może był w szoku, wciąż wytrącony z równowagi na tyle, by bezsensownie się miotać, nie potrafiąc chociażby zebrać myśli, ale to wydawało się najmniej istotne. Jasna cholera, to z nią był problem. Jak inaczej miałby wyjaśnić to, co wydarzyło się chwilę wcześniej?
Na mroczny żywot matki wampirów, odpowiedz mi! Dlaczego milczysz?!
Napiął mięśnie tak bardzo, że gdyby był człowiekiem, pewnie okazałoby się to bolesne. Gniewnie wpatrywał się w dziedziczkę Nightów, ledwo powstrzymując się przed warknięciem na nią. Czuł, że zaczynają trzęść mu się w dłonie, więc zacisnął je w pięści, zupełnie jakby w ten sposób mógł zapanować nad drżeniem. Jego myśli wirowały, raz po raz mieszając się ze sobą i tworząc trudną do zinterpretowania, coraz bardziej doprowadzającą Castiela do szału mieszankę.
Zacisnął usta, by ukryć wciąż wysunięte kły. Wciąż czuł słodki smak krewi, którą dopiero co wypił – pozornie nie różniącej się niczym innym od każdej innej, którą mógłby dostać. W gruncie rzeczy spodziewał się czegoś lepszego, chociaż już raz miał okazję skosztować zawartości jej żył. Nie pamiętała tego, a przynajmniej Castiel sądził, że brat nie próbowałby tak po prostu dziewczyny uświadomić.
Tak czy siak, nie czuł aż takiej satysfakcji jak wtedy w lesie. Ta krew... Pragnął więcej niż otrzymał i w tym leżał największy problem. Chciał, żeby smak w jakimkolwiek stopniu odbiegał od tego, co podczas posiłku zdarzało mu się doświadczać na co dzień. Nic podobnego nie miało miejsca i to sprawiło, że Castiel czuł się niemalże rozczarowany. To była zwykła krew – słodka, z nieco metalicznym posmakiem. Plusem bez wątpienia pozostawało to, że nie miała w sobie niczego, czego nie powinna. Nie przepadał za alkoholikami czy narkomanami, jednak w przypadku tej dziewczyny nie musiał się niczym martwić.
Może gdyby wiedział, że to on miał kontrolę... Gdyby tak po prostu mu się nie oddała, zachowując jak bierna, spokojnie wszystko przyjmująca laleczka...
Mylisz mnie z Marco czy jak...?!, warknął w duchu, ale te słowa za nic w świecie nie chciały przejść mu przez usta.
Nie zmieniało to jednak faktu, że Eveline dosłownie spadała mu z nieba. Wciąż odczuwał głód, a jego kły wręcz pulsowały bólem, domagając się ponownego zatopienia w cudzej żyle, ale nie zamierzał pozwolić sobie na kolejną chwilę słabości. Gdyby to zrobił, jak nic by ją zabił, co może i nie byłoby takie złe, skoro na własne życzenie tutaj przyszła, jednak mimo wszystko nie mógł do tego dopuścić. Już nawet nie chodziło o to, że Marco i Lana jak nic mieliby do niego pretensje, ale o nią – dziedziczkę Nightów, która na każdym kroku robiła wokół siebie tyle zamieszania.
Zresztą kto wie, może tego chciała? Pragnęła śmierci? Nie wyglądała mu na taką, co życzyłaby sobie, by szybko znaleźć się na cmentarzu, ale z drugiej strony... Och, jak inaczej miały wyjaśnić sposób, w jaki się zachowywała, kiedy z niej pił? Kto normalny dobrowolnie oddawałby krew wampirowi, nie tylko nie próbując walczyć, ale tak po prostu poddając się wszystkiemu, co robił? Rozproszony czy nie, różnicę wyczuł momentalnie, aż za dobrze znając emocje, które zwykle towarzyszyły jego ofiarom. Cudza rozpacz zwykle sprawiała, że z tym większą przyjemnością przeciągał polowanie, wywracając oczami w odpowiedzi na kolejne żałosne błagania, jednak gdy zdecydował się zaatakować Eveline...
CZYTASZ
FOREVER YOU SAID [KSIĘGA I: INKANTACJA]
VampireDecyzja o powrocie do rodzinnego Haven była jedną z najtrudniejszych dla Eveline. Dziewczyna po latach od tragedii, która dotknęła ją i jej rodzinę, postanawia osiedlić się w odziedziczonej w spadku rezydencji i zmierzyć się z przeszłością, która kł...