EVELINE
Trudno było jej stwierdzić, jak tak naprawdę się czuła. W pamięci wciąż miała spojrzenie przystojnego nieznajomego, jego czarujący uśmiech oraz zapach skóry i piżma, które tak skutecznie przyprawiły ją o zawroty głowy. Chociaż nie sądziła, że to w ogóle możliwe, wciąż było na swój sposób nienaturalne, co nagle wydało jej się co najmniej dziwne i nie na miejscu. To nie było normalne, a Eve wiedziała, że właśnie była świadkiem czegoś dziwnego i bardzo, ale to bardzo nietypowego. Sama myśl o tym sprawiła, że poczuła się jeszcze bardziej nieswojo, czując narastający z każdą kolejną sekundą niepokój, chociaż starała się nie zwracać na to uwagi.
Słowa kobiety wystarczyły, by ją rozproszyć, choć na moment pozwalając zapomnieć o Drake'u i skoncentrować się na czymkolwiek innym. W zasadzie jeśli miała być ze sobą szczera, to zaczynała mieć wyrzuty sumienia z powodu tego, jak zachowywała się przy tamtym mężczyźnie, nawet jeśli oszołomienie przy kimś o tak pięknych, niebieskich oczach, wydawało się czymś w pełni uzasadnionym. Nie potrafiła tego opisać, ale czuła się prawie tak, jakby została wyrwana z transu, choć i to wydawało się niedorzeczne. Od nadmiaru bodźców i myśli zaczynała boleć ją głowa, co również nigdy wcześniej jej się nie zdarzało, bo do tej pory nie należała do osób, które łatwo wytrącić z równowagi.
– Przepraszam, ale... – Zamilkła, by łatwiej zebrać myśli. Raz jeszcze przyjrzała się stojącej przed nią kobiecie, wciąż obawiając się tego, że właśnie w pięknym stylu robi z siebie idiotkę. – Czy ja panią znam? Proszę mi wybaczyć, że pytam, ale...
– Nie masz za co przepraszać, Eveline – przerwała jej nieznajoma. – To naturalne, że mnie nie pamiętasz. Byłaś wtedy malutka – dodała, a na jej ustach z miejsca pojawił się łagodny, troskliwy uśmiech, w niczym nie przypominający tego wymuszonego, pozornie uprzejmego wyrazu, którym potraktowała Drake'a.
Otworzyła i zaraz zamknęła usta, co najmniej skonsternowana słowami kobiety. Z jakiegoś powodu coś ścisnęło ją w gardle, chociaż sama nie wiedziała dlaczego. Ostatecznie zdecydowała się na milczenie, zdolna co najwyżej wpatrywać się w staruszkę, bezskutecznie wysilając umysł. Miała pięć lat, kiedy wyjechała z Haven, poza tym wyparła z pamięci wszystko to, co wiązało się z tym miejscem, jednak gdyby się postarała...
Z tym, że w głowie miała pustkę, a przywołanie do siebie czegoś tak odległego, okazało się niemożliwe. Jak przez mgłę pamiętała nawet twarze rodziców, najpewniej dlatego, że wciąż pozostawały jej zdjęcia, które pozwalały zachować w pamięci te dwie, jakże ważne dla niej twarze. Była skłonna przysiąc, że tę kobietę widziała po raz pierwszy, co niekoniecznie musiało być prawdą; nie była w stanie jednoznacznie tego stwierdzić, wiedziała zresztą, że działanie umysłu bywało skomplikowane, a ten miał w zwyczaju dopasowywać do siebie fakty, często zakrzywiając rzeczywistość, gdyby uprzeć się, że coś powinno się pamiętać.
Milczała, co najwyraźniej nie przeszkadzało jej rozmówczyni, bo ta wciąż uśmiechała się w uspokajający, niezwykle sympatyczny sposób. Podeszła bliżej, a Eveline z zaskoczeniem przekonała się, że czuje się przy niej wyjątkowo swobodnie, czego raczej nie dało się powiedzieć po czasie, który spędziła w towarzystwie przystojnego pana Stearnsa. Z ulgą zauważyła, że dotychczasowe oszołomienie zaczęło przechodzić, stopniowo znikając, dzięki czemu poczuła się o wiele swobodniej, nawet jeśli wystrój i panująca w sklepie cisza wciąż miały w sobie coś przygnębiającego. Jej oczy zdążyły przywyknąć do półmroku, dzięki czemu łatwiej mogła przyjrzeć się zarówno zakurzonym, zastawionym książkami półkom, jak i właścicielce opustoszałego sklepu.
– Mam na imię Danielle i bardzo dobrze znałam twoich rodziców. Do tej pory pamiętam twoją mamę, kiedy chodziła w ciąży... Jesteście do siebie bardzo podobne – oznajmiła kobieta, tym samym skutecznie przykuwając uwagę wciąż milczącej Eveline. – Ale oczy, moja kochana, to ty masz po tacie.
CZYTASZ
FOREVER YOU SAID [KSIĘGA I: INKANTACJA]
VampireDecyzja o powrocie do rodzinnego Haven była jedną z najtrudniejszych dla Eveline. Dziewczyna po latach od tragedii, która dotknęła ją i jej rodzinę, postanawia osiedlić się w odziedziczonej w spadku rezydencji i zmierzyć się z przeszłością, która kł...