EVELINE
Marco nie mówił jej wszystkiego. Była tego pewna, choć nie miała w sobie dość odwagi, żeby zapytać go o to wprost. Sama kwestia nawiązywania do rozmów, które odbyli w snach, wydawała się Eveline nieprawdopodobna, pomimo tego że zarazem czuła, iż powinna się do takiego stanu rzeczy przyzwyczaić. W tym miejscu wszystko wydawało się inne, ona zaś wydawała się trwać na pograniczu dwóch różnych, równie prawdziwych światów.
Zabawne, ale z łatwością przyszło jej przyzwyczajenie się zwłaszcza do obecności Lany. Wampirzyca była bezpośrednia, co zresztą dawała do zrozumienia praktycznie od chwili pierwszego spotkania. Co więcej, ona rozumiała, co do pewnego stopnia dodawało Eveline pewności siebie. Wiedziała, że gdyby tego potrzebowała, mogła skorzystać z okazji, by szczerze z kobietą porozmawiać, ale nie potrafiła ot tak się na to zdobyć. Nekromancja wciąż brzmiała jak marny żart, choć zarazem całą sobą czuła, że to tłumaczyło wszystko – i to łącznie z tym, czego doświadczyła w przeszłości. Co więcej, spotkanie z istotą, która z jakiegoś powodu przypominała Vi, choć zdecydowanie nią nie była, jedynie wszystko komplikowała, wzbudzając w Eve wątpliwości. Problem polegał na tym, że wszystko wskazywało na to, iż nie była w stanie przed tymi istotami uciec – i to niezależnie od miejsca, w którym próbowałaby się ukryć. Istniały byty, przed którymi nawet Marco nie miał szansy jej chronić, nieważne jak zawzięcie by próbował.
Dom, który przyszło jej dzielić razem z wampirami, miał w sobie coś wyjątkowego. Czuła to całą sobą, mimowolnie myśląc o aurze, którą z jakiegoś powodu była w stanie wyczuć. W tym miejscu od samego początku dostrzegała coś, czego nie potrafiła określić, a co niezmiennie przyprawiało ją o dreszcze. Ciemne korytarze skrywały swoje tajemnice, zresztą tak jak i rezydencja Nightów, jednak dopiero teraz była tego w pełni świadoma. Rozpamiętywała słowa Marco oraz to, czego sama doświadczyła pierwszej nocy, niezmiennie porównując iluzję i rzeczywistość. I to wystarczyło, żeby zorientowała się, że w przeszłości wydarzyło się tutaj coś istotnego – z tym, że wciąż nie miała pojęcia co.
Cóż, chyba w rzeczywsitości nie chciała tego wiedzieć. Sądząc po sposobie, w jaki we śnie rozmawiał z nią Marco, on również nie zamierzał wdawać się w szczegóły.
Jakkolwiek by nie było, nic nie potrafiło zmusić Eveline do tego, by powstrzymała się przed zwiedzaniem budynku, zwłaszcza kiedy na zewnątrz robiło się jasno. Sypiała zdecydowanie mniej, co w znacznym stopniu dawało jej się we znaki, ale nie potrafiła ot tak zrezygnować z próby połączenia dziennego i nocnego trybu życia. Nie wyobrażała sobie, że miałaby ot tak zdecydować się na funkcjonowanie po zachodzie słońca, choć towarzystwo, w którym przyszło jej funkcjonować, wydawało się tego wymagać. Z drugiej strony, świt wiązał się z samotnością, choć słoneczny blask zarazem sprawiał, że czuła się bezpieczniejsza. Zwłaszcza świadomość, że w ten sposób łatwiej mogła uniknąć spotkania z Castielem, wydawała się kusząca, wampir bowiem niezmiennie sprawiał, że czuła się nieswojo. Co prawda widziała go zaledwie kilka razy, za każdym razem będąc w towarzystwie Lany bądź Marco, Salvador zresztą wydawał się ją ignorować, nie zmieniało to jednak faktu, że dobrze pamiętała przebieg ich spotkania przed domem.
Inną, z pewnością nietypową kwestią było to, że zaczęła nosić przy sobie kołek. To samo w sobie wydawało się szalone, ale tak właśnie było. Nosiła ze sobą długi kawałek drewna, który zabrała od Castiela, nawet nie zastanawiając się nad tym, że kiedykolwiek mogłaby go użyć. Podejrzewała, że gdyby nadszedł taki moment, nie miałaby nawet czasu, by go wyjąć, a co dopiero zaatakować ewentualnego przeciwnika, ale to nie miało znaczenia. W większych miastach wiele kobiet nosiło w torebce gaz pieprzowy, nie mając gwarancji, że ten faktycznie pozwoli im się obronić. W Haven przynajmniej względne bezpieczeństwo mogło zapewnić coś innego, jej zaś pozostawało do tego przywyknąć.
![](https://img.wattpad.com/cover/126423403-288-k898305.jpg)
CZYTASZ
FOREVER YOU SAID [KSIĘGA I: INKANTACJA]
VampireDecyzja o powrocie do rodzinnego Haven była jedną z najtrudniejszych dla Eveline. Dziewczyna po latach od tragedii, która dotknęła ją i jej rodzinę, postanawia osiedlić się w odziedziczonej w spadku rezydencji i zmierzyć się z przeszłością, która kł...