2

3.3K 99 11
                                    


Pov Valerie

- Dziś możesz wyjść wcześniej - prawie podskakuje na dźwięk słów Zayna. Nie lubię gdy ktoś zachodzi mnie od tyłu, a on właśnie coś takie zrobił. Powoli się odwracam w jego stronę.

- A to dlaczego? Nic nie stoi na przeszkodzie bym została ile trzeba - jeśli teraz bym wyszła to nie udałoby mi się wykręcić od randki z nim. I pewnie też musiałabym zdradzić mu mój adres. Nie chcę, a nawet nie mogę do tego drugiego dopuścić.

- A ja jako twój szef wolałbym żebyśmy teraz pojechali do restauracji albo gdzie tam tylko będziesz chciała. I wiedz, że tym razem nie dam tak łatwo się spławić. Nie przyjmuję żadnej odmowy - czemu on do cholery jest taki uparty? Z ręką na sercu mogę przysiąc, że nie robię nic żeby go zachęcić by się o mnie starał. Można by rzec, że jest odwrotnie, staram się za wszelką cenę zniechęcić do mojej osoby, ale on się nie daje.

Chyba jestem jakaś przeklęta.

- Może być restauracja - mówię i uśmiecham się do niego. Nie mogę sobie pozwolić na stracenie teraz pracy. Chcę jeszcze przynajmniej dwa miesiące tu spędzić. Jest to małe miasta, znajduje się na uboczu i raczej Niall zajmuje się przeszukiwaniem tych większych.

- Pojedziemy do najlepszej w całej okolicy - wyciąga w moją stronę rękę, a ja niepewnie ją chytam.

Niech to jak najszybciej się już skończy.

Zayn wybrał średnią włoską restaurację, która wewnątrz wydaje się bardzo przytulna i przyjazna. Tak naprawdę jest to moje takie wyjście, bo Niall nigdy nie zabrał mnie na taką randkę. Jeśli on chciał coś zjeść w moim towarzystwie to po prostu zamawiał pizzę. Mi szczerze to w ogóle nie przeszkadzało, bo  nigdy specjalnie nie ciągnęła mnie do tych romantycznych bzdet.

- Podoba ci się tu? - pyta po tym jak złożyliśmy zamówienie. Ja zdecydowałam się na zwykłe spaghetti. Od zawsze bardzo je lubiłam.

- Tak - odpowiadam szczerze.

- To dobrze. Miałem kilka opcji, ale zdecydowałem, że to miejsce będzie najlepsze... - coś tak jeszcze mówi, ale ja się wyłączam i go zbytnio nie słucham. Nie zależy mi na związku z nim, więc nie ma sensu się angażować. - Na pewno nie chcesz wina? - pyta po raz kolejny.

- Nie lubię alkoholu i staram się go nie pić. Woda mi wystarczy - dla zachowania ostrożności wolę zachowywać trzeźwość umysłu. Nie mogę sobie pozwolić na upicie się.

- Będzie tak jak sobie życzysz - może to dobrze, ale wydaje mi się on zbyt miły. Niall na początku także wydawał się słodki i delikatny, a dopiero później pokazał swoje prawdziwe oblicze. - To jest nasze pierwsze spotkanie, ale zapewniam cię, że nie ostatnie.

A ja mam nadzieję, że już żadnego więcej nie będzie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz