Pov Valerie- Valerie poczekaj! - słyszę głos Zayna i mam ochotę zacząć iść jeszcze szybciej. Słucham jednak głosu rozsądku i się zatrzymuje. Odwracam się też. - Może odwiozę cię do domu - proponuje mi.
- Dziś akurat mam do załatwienia parę spraw - mówię mając nadzieję, że nie zacznie zadawać bardziej dokładnych pytań. Nawet nie wiem co miałbym mu odpowiedzieć, bo nie mogę się przyznać, że nie chcę by ktoś odkrył mój adres. Zacząłby coś podejrzewać i jeszcze usilniej by starał się dowiedzieć gdzie mieszkam.
- A wieczorem co robisz? - cholera, czemu on jest taki uparty. Normalny człowiek jakby wyczuł, że ktoś nie chce mieć z nim nic wspólnego to by po prostu odpuścił, ale oczywiście nie Zayn. Ten musi mnie ciągle dręczyć. Chyba ze mną jest coś nie tak, że przyciągam do siebie tylko takich facetów.
- Idę do koleżanki, od dawna już to planowałam, więc nie mogę tego przełożyć. Naprawdę mi przykro - z całych swoich sił staram się żeby wyglądało, że jest mi smutno iż nie mogę się z nim spotkać. Muszę przecież zachowywać pozory. On jest moim szefem, a ja potrzebuję kasy, gdyby nie to, to od razu bym go spławiła.
- Zawsze możemy się spotkać innego dnia. Tak żeby nam obojgu pasowało - uśmiecha się do mnie, a ja to odwzajemniam. Zawsze byłam dobrą aktorką, teraz to wykorzystuje.
Najwyraźniej nadal dobrze mi to wychodzi.
***
Do domu specjalnie szłam bardziej pokrętną drogą. Co chwila też odwracałam się za siebie sprawdzając czy Zayn'owi nie strzeliło coś przypadkiem do głowy i nie postanowił mnie śledzić. Zdążyłam się nauczyć, że mężczyźni mają bardzo różne pomysły i jak tylko jakaś głupia myśl wpadnie im do głowy to od razu ją realizują nie wiedzieć czemu.A jak tak dalej pójdzie to niestety będę musiała przyśpieszyć swoją wyprowadzkę, a naprawdę nie chcę mi się załatwiać kolejnego fałszywego dowodu. Poza tym już dwa razy w ciągu roku przefarbowywałam sobie włosy. Jak tak dalej pójdzie to one do niczego nie będę się nadawały, a nie ma nawet takiej opcji, że je zetne. Jestem do moim teraz już blond włosów bardzo przywiązana.
Nalewam sobie soku do kubka i idę do pokoju. Cały swój wolny czas spędzam w domu. Po tych wszystkich atrakcjach, które zapewniał mi Niall do szczęścia nie są mi potrzebne żadne imprezy. Jestem zadowolona jak nie muszę się trząść ze strachu.
Do moich uszu dociera dźwięk przychodzącego smsa. Wiem, że to Zayn i jakoś nie chce mi się nawet brać komórki. Dopiero po kilku minutach chwytam ją z szafki i odblokowywuje. Zauważam, że dostałam wiadomości od numeru nieznanego.
Coraz mniej mi się to podoba. Wchodzę więc w smsy i zaczynam czytać.
Od Nieznany:
Jesteś naprawdę dobra Valerie, nie spodziewałem się, że tak długo dasz radę się ukrywać. Możesz sobie zmieniać nazwiska do woli, ale i tak zostaniesz Panią Horan. Niedługo się zobaczymy kochanie.Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. A i uprzedzam, że to opowiadanie będzie bardzo brutalne.
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.