Pov ValerieMalutka cząstka mnie chcę podbiegnąć do Nialla i go uściskać, jednak ta większa część powstrzymuje mnie przed tym. Nie wiem czy to rozsądne, bo może to przynajmniej odrobinę złagodziłoby jego wściekłość. Chociaż istnieje też opcja iż wkurzyłby się jeszcze bardziej i oberwałabym jeszcze mocniej, choć nie wiem czy to jest w ogóle możliwe. Nie sądzę żebym mogła być w gorszej sytuacji i niż teraz po półtora rocznej ucieczce.
Dokładnie przygląda mi się. Na jego twarzy nie zauważam jakiegoś wielkiego gniewu. Nie napawa mnie to jednak optymizmem, może stracił już do mnie resztę sentymentów, więc szybko mnie zabiję i będzie po sprawie.
- Ładnie ci w tym kolorze, blond ci pasuje - nie wiem czy to dobrze, że zaczyna rozmowę od koloru moich włosów.
- Dziękuję - tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Jestem przygotowana na tłumaczenie się, a nie słuchanie komplementów.
- Wiele razy wyobrażałem sobie, co robię jak uda mi się ciebie odnaleźć. Masz szczęście, że nie znalazłem cię w ciągu kilku dni, bo wtedy właśnie byłem najbardziej wkurzony. Gdybyś wtedy wpadła mi w ręce to zamordowałbym cię na miejscu, po około dwóch miesiącach przestałem pragnąć twojej śmierci. Uświadomiłem sobie, że nie chcę cię stracić za zawsze. Nie chcę żyć ze świadomością, że już nie ma cię na tym świecie, że nie będę już miał cię nigdy przy sobie.
Z jego wypowiedzi wynika, że mnie nie zabiję, teraz jednak trzeba będzie znieść karę jaką mi wymierzy.
Robi kilka kroków czym jeszcze bardziej zmniejsza odległość między nami. Podnosi prawą dłoń i zaczynam myśleć, że chce mnie uderzyć, ale on tylko zaczyna głaskać mnie po policzku..
Czemu do cholery okazuje mi uczucie?
- Każdej nocy zastanawiałem się co robisz, gdzie jesteś i co najważniejsze czy mnie nie zdradzasz. Nie unieważniłem naszego małżeństwo, więc mam nadzieję, że ty byłaś mi wierna. Oddałaś komuś swoje ciało chociaż wiedziałaś, że ono należy do mnie?
- Spałam tylko z tobą i tak już pozostanie do końca. Nie byłeś moim pierwszym, ale zawsze byłam ci wierna.
- Dobrze, wierzę ci. Może się to wydawać dziwne, ale jeśli chodzi o tą kwestię to ci wierzę - specjalnie przytłacza mnie swoją bliskością bym poczuła się osaczona. - Pozostałem jednak porzucony przez ciebie na dziewiętnaście miesięcy. Czułem to jakby mijały całe lata. Powiedź mi czemu to zrobiłaś? Co cię do tego popchnęło?
- Bałam się ciebie - odpowiadam zgodnie z prawdą. Może tego nie zrozumie, ale nie wiem co miałbym mu powiedzieć.
- Bałaś? Jesteś moją żoną, którą darze i darzyłem bardzo wielkim uczuciem. Przy moim boku jest najbezpieczniej, a ty postanowiłaś zwiać w nieznane wcześniej zabijając jednego z moich pracowników. To było bardzo nierozsadne i głupie, ale na szczęście jesteś już w domu. Teraz tylko będziesz musiała ponieść konsekwencję swojego czynu.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. A i chcielibyście trochę wspomnień Valerie?
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.