41

1.4K 63 17
                                    


Pov Valerie

Teraz już dokładnie widzę jak mój romans z Louis'em zrujnował nasze relacje. Wcześniej, w każdej sytuacji mogłam na niego liczyć, a teraz już niestety nie mam co do tego pewności. Staje się coraz bardziej zazdrosny i boję się, że zacznie to okazywać.

- Ja naprawdę nie chcę się z tobą kłócić, po prostu powiedziałem ci co czuje. Jeśli ci to przeszkadza to mogę obiecać, że już nigdy nie zdradzę ci swoich myśli ani uczuć. Nie oczekuj jednak, że się od ciebie odczepię, bo to nie nastąpi - mówi, a następnie kieruje się do wyjścia.

- Zaczekaj - zatrzymuje go jak jest przy drzwiach. - Mam cholernie dużo problemów i naprawdę nie chcę jeszcze konfliktu z tobą. Jestem zmęczona tym wszystkim - staram się nie rozpłakać, ale słabo mi to wychodzi, bo już po chwili po moich policzkach zaczynają spływać łzy.

- Valerie - podchodzi do mnie i zaczyna mnie pocierać po plecach dla uspokojenia. - Jesteś taka młoda, masz dwadzieścia lat i nie powinnaś przechodzić przez to co cię spotyka. Wybacz, że ja także przysprzam ci nerw - zajmuje miejsce obok mnie i przytula mnie do siebie.

Siedzimy tak aż drzwi się gwałtownie otwierają i wchodzi przez nie Niall.

- Fizycznie to nic jej nie jest - mówi Louis do mojego męża. - Ale ciągle płacze i jest załamana tym co się stało. Zabij wreszcie Malika, bo przez niego Valerie wylewa zbyt dużo łez.

- Jakby od samego początku była ze mną szczera to nic takiego nie miałoby miejsca - odsuwam się od szatyn. Cały czas mój wzrok jest wpatrzony w Nialla. - Możesz już iść, chciałbym zostać sam z moją żoną.

- Obiecaj najpierw, że w żaden sposób jej nie uszkodzisz - cholera, Louis sobie trochę na zbyt wiele pozwola. Oby Niall się na mnie za to nie wkurzył. - Nie ma sensu byś karał siebie i ją przez błędy kogoś innego - komunikuje i nareszcie wychodzi. Ja dla bezpieczeństwa spuszczam wzrok na podłogę.

- Jeżeli masz jeszcze przede mną jakiekolwiek tajemnice to właśnie teraz jest moment byś mi o tym powiedziała. Obiecuję, że postaram się zachować spokój, ale nie ukrywaj niczego przede mną.

Z ogromną chęcią skorzystałabym z okazji i zrzuciła z siebie cały ten ciężar, ale zdrady to by na pewno mi nie darował, więc muszę milczeć. Dalej dźwigać ten ciężar.

Nie ma innego wyjścia.

- To była ostatnia rzecz, o której nie wiedziałeś - spoglądam mu w oczy by uwiarygodnić moje słowa.

- To dobrze. Zayn już nigdy nie wejdzie ci w drogę - to znaczy, że już nie żyje. Nie jest mi go specjalnie szkoda. - Przyszedł czas byśmy się zajęli naszą rodziną. Odrzucisz wszelką antykoncepcje, bo chcę wreszcie zostać ojcem. I to w najbliższym możliwym czasie.

Którego wolicie dla Valerie, Louisa czy Nialla? I dlaczego?

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz