15

2.4K 85 7
                                    


Pov Valerie

- Przecież cię kocham, gdyby tak nie było nie wyszłabym za ciebie - bronię się, ale coś mi mówi, że on po prostu szuka powody żeby mi przyłożyć. No nie dziwię się, w końcu i tak wytrzymał dłużej niż się tego po nim spodziewałam.

- Ta, wyszłaś za mnie, ale później mnie w okrutny sposób porzuciłaś. Moja niewinna jak dotąd myślałem Valerie posunęła się do morderstwa. Nie spodziewałem się, że zrobisz coś takiego - jego ucisk na moje ramię w ogóle nie maleje, a można by nawet powiedzieć, że wzrasta. Cholera, jak tak dalej pójdzie to złamie mi kość.

Nagle jednak puszcza moją kończynę, na chwilę oddycham z ulgą, ale to nie trwa długo, bo on robi spory zamach i uderza mnie prosto w brzuch. To uderzenie jest tak mocne, że zginam się w pół, ale długo tak nie wytrzymuje i upadam. Wiem, że to jedynie subiektywne uczucie, ale mam wrażenie, że on tym ruchem zmiażdzył mi jakiś narząd. Albo w środku krwawie. To jednak wydaje się niemożliwe, bo już nie raz od niego oberwałam, a nawet mocniej.

- Wstawaj - rozkazuje mi, a ja powoli wykonuje jego polecenie. Nie narzekam ani się nie skarżę, bo wiem, że to się dla mnie skończy jeszcze gorzej.

- Idziemy do naszej sypialni - zarządza, a po mnie przelatuje dreszcz.

Już wolę jak mnie bije niż gwałci. I nie chodzi tu tylko o ból psychiczny choć nie ukrywam, że czasem się on nie do zniesienia. Jednak on podczas seksu potrafi zmienić się w prawdziwą bestie, a jego brutalność nie ma wtedy granic. Czasem czuję się jakby mnie rozerwał, a on zamiast się nade mną zlitować i dać mi chwilę spokoju dalej się nade mną pastwi.

Zaciskam jednak żeby i powoli idę w wyznaczone miejsce. Czuję się trochę jakbym szła na szafot. Chociaż to chyba byłoby lepsze, szybkie ucięcie głowy i po kłopocie. Już się nie cierpi.

Gdy jesteśmy na miejscu to on sobie siada w fotelu, a ja stoję na przeciw niego.

- Mógłbym cię teraz tak pobić, że przez cały tydzień nie byłabyś w stanie zrobić nawet jednego kroku - przymykam oczy, bo dobrze wiem, że jest do tego zdolny. - Ja jednak tego nie chce. Uszkodziłbym wtedy twoje piękne ciało i sam poniósłbym tego konsekwencje. Poza tym wolę żebyś była sprawna i
gotowa zrobić to czego od ciebie będę oczekiwał.

Nie ukrywam, że oddycham z ulgą na jego słowa. Nikt o zdrowych zmysłach nie chciałbym tak oberwać.

- Dlatego, więc zrobimy coś zupełnie innego. Ty sama wybierzesz sobie karę.

Tylko nie to.

8 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz