78

978 39 3
                                    


Pov Valerie

- Nie mogę tego zrobić - jak zwykle nie mogę na niego liczyć. Teraz pewnie mnie skatuje i to tak bym przez cały czas była świadoma. W tym to akurat on ma wprawę.

- No go zaczynaj, bo chcę mieć to już za sobą - podnoszę się, staje jednak w pobliżu łóżka by w razie czego nie upaść na ziemię. Wolę mieć miękko.

- To będzie jednorazowa sytuacja, bo Niall chce byś urodziła dziecko, a jak zajdziesz w ciążę to staniesz się nietykalna - mówi, a następnie wymierza mi mocny cios w brzuch. Przeginam się w pół, bo już odwykłam od tego. Najgorsze jednak jest to, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie koniec. Czeka mnie jeszcze coś gorszego. - Żadnej kości też ci nie zamierzam łamać, nie chcę byś długo cierpiała.

Mocnym ruchem chwyta mnie za włosy i sprawia, że odrobinę się prostuje. Przez chwilę wpatruje się w moje oczy, a następnie jego pięść zderza się z moim policzkiem przez co już nie umiem utrzymać się w pozycji stojącej.

- Możesz mi nie wierzyć, ale z ogromną chęcią bym się z tobą zamienił. Mój brat doskonale wiedział jak mnie najbardziej zranić - łapie mnie w pasie i pociąga moja spodnie w dół. Czyli przyszedł czas i na to. To samo robi z majtami. - Mam nie dbać o twoje potrzeby, ale Nialla tu nie ma, więc wystarczy tylko jedno twoje słowo.

On chce bym jeszcze go błagała by gwałcił mnie w miarę delikatnie. Jeszcze czego, nie ugiełam się nawet wtedy gdy byłam katowana przez mojego męża, więc teraz także nie poddam się jego bratu.

- Rób co tam sobie chcesz, dla mnie i tak już nic nie znaczysz - mówię patrząc na niego z nienawiścią.

Teraz jak się tak zastanawiam to nie wiem czy Louis nie jest jeszcze gorszy od Nialla. Na samym początku sypiał ze mną chociaż jestem żoną jego brata. Zabił swoją siostrę jak nas na tym przyłapała, a później przygotował naszą ucieczkę. Gdy tylko zraniłam mojego męża to wypominał mi, że mogłam go raz na zawsze się go pozbyć. A gdy już miałam go dość i odeszłam to z podkulonym ogonem wrócił do Nialla i mnie zdradził. A teraz mnie bijąc śmie twierdzić, że sam cierpi bardziej.

Nachyla się nade mną i zaczyna mi szeptać do ucha.

- Minie trochę czasu, emocje opadną i sama sobie uswodomnisz, że masz tylko mnie - komunikuje, a następnie zaczyna rozpinać swoje spodnie.

***
Po wszystkim Louis się ubrał i wyszedł zostwiając mnie nagą. Nie mam siły na ubieranie się, więc chwytam koc i się nim przykrywam. Powinnam się po tym wszystkim wykąpać, ale nie dam rady, jestem zbyt osłabiona.

- Wyglądasz lepiej niż powinnaś - odwracam głowę i widzę Nialla. Cholera, nawet nie zauważyłam jak tu wszedł.

- Jak masz ochotę to możesz mi dołożyć, nie krępuj się - niezbyt to mądra zagranie z mojej strony, ale cóż. Nie odmówię sobie przyjemności denerwowania go.

- I tak już widzę plamę na pościeli, a ja nie zamierzam spać w kałuży krwi. Poza tym trzeba oszczędzać twoją buźkę, bo masz pozostać ładna - gdyby brzuch mnie mocno nie bolał to pewnie bym się roześmiała.

Dzięki nowemu opowiadaniu mam więcej weny, więc możliwe, że rozdziały będę częściej.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz