46

1.3K 60 8
                                    


Pov Louis

Nigdy nie spodziewałem się, że Niall poprosi mnie o to żebym zrobił dziecko jego żonie. Oczywiście seks z nią nie jest dla mnie jakimś wielkim poświęceniem, ale teraz będę musiał to zrobić jak ona będzie pod wpływem narkotyków. Nie będzie miała o niczym pojęcia. A później będę musiał patrzeć jak mojego dziecko będzie mówić do Nialla tato. To do niego będą należeć wszelkie przywileje bycia ojcem.

I tak ciągle czuję poczucie krzywdy z tego powodu, że Niall ma wszystko, a ja nic chociaż jesteśmy z tego samego ojca.

Nie wiem czy uda mi się tą sytuację przetrawić. Stracę Valerie, a także mojego dziecko, bo ona będzie przekonana, że to z Niall'em posiada rodzinę, że jego potomka nosi.

Lecz z drugiej strony jak się na to nie zgodzę to pewnie Niall jak najszybciej się mnie pozbędzie. Każe zabić, a w najlepszym razie wyślę gdzieś daleko tak, że już nigdy nie będzie dane mi zobaczyć Valerie, więc najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie jak najszybsze wyrażenie zgody na propozycje mojego brata.

Idę do gabinetu Nialla, bo tam jedynie mogę porozmawiać z moim bratem z pewnością, że Valerie nas nie usłyszy. A mi tym bardziej zależy by ona o niczym nie wiedziała. Nigdy by mi czegoś takiego nie wybaczyła.

- I co namyśliłeś się?

- Tak - odpowiadam i zajmuje miejsce na przeciwko niego. - Przysiegnij mi jednak, że po tym wszystkim nie każesz mi stąd wyjechać - w tej kwestii to wolę się zabezpieczyć.

- Dobrze, ale ty też musisz mi dać słowo, że będziesz się zachowywał normalnie. Nie dasz Valerie nawet jednego znaku, że coś więcej was połączyło. A do dziecka też będziesz zachowywać dystans - dużo ode mnie żąda, ale podołam temu. Oczywiście nie mam też zamiaru kończyć moim potajmnych spotkań z śliczną blondynką to znaczy jego żoną.

- Będę je traktował jedynie tak twoje dziecko.

- Doskonale. Wiedź, że jestem ci za to bardzo wdzięczny.

Zawsze było ciężko mu czegoś odmówić. Z nim od początku łączyła mnie więź, w odróżnieniu od Emmy, której nigdy nie lubiłem. Ta idiotka nie była świadoma naszego pokrewieństwa i nie raz próbowała mnie poderwać.

Ja zawsze ją ignorowałem.

- Kiedy to ma się stać?

- Już jutro - cholera, szybko. - Przygotuj jakieś narkotyki, które sprawią, że będzie ci uległa i niczego nie będzie pamiętać. A i jak ci się dziś nie uda to spróbujemy w następnym miesięcu dokładnie wtedy gdy będzie miała dni płodne.

Sam tego nie zaplanował, musiał zasięgnąć rady jakiegoś specjalisty.

- Oczywiście możesz ode mnie żądać za to czego tylko będziesz chciał. Do końca życia będę twoim dłużnikiem za tę przysługę jaką mi wyświdczasz.

Żebyś tylko wiedział co ja robię z Valerie.

Jak się postaracie i będą naprawdę konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz