34

1.6K 61 9
                                    


Pov Valerie

Stoję przed wielkim lustrem w łazience i ukrywam swoje siniaki pod makijażem. Mam nadzieję, że nie spotkam gdzieś na korytarzu Zayna, bo mimo wszystko widać te moje ślady, a nie chcę dać mu satysfakcji, że ucierpiałam przez niego.

Brzuch już na całe szczęście mnie nie boli, ale pozostało kilka nieładnych siniaków, ale jakoś sobie z tym poradzę.

Opuszczam łazienkę i wychodzę z pokoju, idę do gabinetu mojego męża, bo jestem pewna, że tam jest lub już wyjechał. Szybko docieram na miejsce i wchodzę do pomieszczenia.

- Mogłeś mnie obudzić, pomyślałam sobie, że wyjechałeś bez informowania mnie o tym.

- Myślałem, że jesteś na mnie zła i nie chcesz ze mną rozmowiać.

- Bo tak jest, ale ciągle mam nadzieję, że zrozumiesz iż to ja jestem dla ciebie ważniejsza niż jakiś szeregowy pracownik - odsuwa krzesło, a ja podchodzę do niego i siadam na jego kolanach.

- Oczywiście, że tak jest, ale ja nie mogę pozwolić na to byś zabijała wszystkich kto tylko ci przeszkodza. Mam nadzieję, że to był ostatni raz - kiwam posłusznie głową chociaż nie wiem czy na pewno dotrzyma słowa. - No to już zapominamy o tym zdarzeniu. Było minęło.

***
- Tylko nie zrób mi żadnej malinki, jakby Niall coś takiego zobaczył to byłoby po nas - mówię do Louisa, który składa pojedyncze pocałunki na mojej szyi. Jesteśmy w mojej sypialni i znajdujemy się na łóżku.

Teraz nie martwię się tym, że ktoś doniesie mojemu mężowi iż Louis ciągle u mnie przesiaduje, bo łatwo będzie mi wytłumaczyć, że jego pracownik się mną zajmował.

- Dobrze, pilnuje się chociaż przyznaję, że nie jest to proste zadanie.

- Podobno niedługo ma przyjechać matka Nialla. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze - matka mojego męża jest wyjątkowo uporczywą osobą. - Poza tym Emma wspominała, że chce zostać babcią, a wiesz, że jak zacznie naciskać na Nialla to on w końcu ulegnie i będę miała problem. Nie chcę dzieciaka.

- Naprawdę nie czujesz potrzeby posiadania takiego ślicznego maluszka?

- Nie.

- Jesteś jeszcze młoda, ale zapewniam cię, że za kilka lat będziesz o tym marzyć. A ja z przyjemnością będę obserwował jak dziecko w tobie rośnie - dotyka mojego brzucha. To idzie w dość niedobrym kierunku.

- Wiesz, że to będzie dziecko Nialla? Nie ma innej możliwości.

- Nie jestem głupi i zdaję sobie z tego sprawę. Jestem szczęśliwy z samego faktu, że mogę cię mieć koło siebie - pociera mój policzek, a ja zaczynam całować jego usta.

Jednym sprawnym ruchem pozbywa się mojej bluzki, a następnie spodenek przez co zostaje w samej czarnej bieliźnie. A ja za to ściągam mu jego koszulkę. Też chcę mieć na niego widok.

Nagle drzwi zostają otworzono. Odsuwam się od Louisa i widzę zdezorientowaną Emme.

10 naprawdę konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i macie następny

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz