25

2K 86 14
                                    


Pov Valerie

Doskonale pamiętam dzień, w którym Louis wyznał mi swoje uczucie. Nie oczekiwał on jednak niczego ode mnie tylko mi to powiedział, a następnie poprosił by nic między nami się nie zmieniło o oczywiście żebym nie informowała o tym Nialla, bo w innym wypadku zostałby on zabity i to w bardzo okrutny sposób. Mój mąż uwielbia dręczyć innych.

- Nie masz pojęcia jak bym się cieszyła gdyby Niall zamienił się z tobą. Ty nie czerpałbyś sadystyczej przyjemności z dręczenia mnie - zatyka mi usta swoją dłonią.

- Nie tutaj. Idź do swojego pokoju, a ja za chwilę tam przyjdę i przyniosę nam szampana. Tego francuskiego, którego lubisz - uśmiecham się do niego i robię tak jak mi powiedział. Wstaje i pewnym korkiem maszeruje na górę do mojej sypialni.

Wiem, że nie powinnam przebywać z Louis'em, a tym bardziej z nim pić, ale ja po prostu tego potrzebuje. Tylko jemu mogę powiedzieć wszystko co mnie dręczy. On jeden nigdy nie zdradził mojego zaufania.

Louis przychodzi dopiero po dwudziestu minutach. Ma że sobą dwie butelki szampana i kieliszki.

- Dałem ochroniarzom tak dużo roboty, że do jutrzejszego południa nie będzie ich w domu. A sprzątaczka też ma dziś wolne.

- Doskonale, nareszcie nie będę się czuła, że jestem ciągle obserwowana. Nalej mi już tego szampana - już mam ochotę poczuć ten cudowny smak w ustach. Szczerze to zjadłabym to tego jeszcze truskawki, ale chyba żadnych nie ma w domu.

Otwiera butelkę, a korek wyskakuje w sufit. Na pierwszy rzut oka nie widać żeby zrobił jakąś plamę. Niall nic nie zauważy.

- Nie myśl, że chcę cię upić, jak tylko zaczniesz gadać głupoty to sobie od razu stąd pójdę - podaję mi kieliszek z trunkiem.

- Ale ja nie chcę żebyś gdziekolwiek szedł. Rzadko mamy okazję żeby pobyć razem, a poza tym długo ze sobą nie byliśmy.

- Bo uciekłaś co było zwykłą głupotą. Byłem na ciebie za to tak wściekły, że gdybym cię dorwał w tamtym czasie to bym cię zamordował gołymi rękoma za to, że tak się naraziłaś. Bałem się, że Niall cię po jakimś czasie znajdzie i będę musiał patrzeć na twoje cierpienie. Moje obawy na szczęście się nie potwierdziły, bo Niall mocno cię nie uszkodził. Dobrze, że poszłaś po rozum do głowy i byłaś dla niego bardzo miła.

Może się to wydawać dziwne, ale Louis nie jest w ogóle zazdrosny o mojego męża. Jemu po prostu zależy na moim dobru, wie, że moje życie jest w rękach Nialla.

- Nawet nie wiesz jak czasem muszę się do tego zmuszać, on rzadko kiedy jest delikatny i dba o moje potrzeby - Louis nachyla się nade mną. Nasze usta dzielą dosłownie milimentry.

- To niedopuszczalne, zasługujesz na wszystko co najlepsze - łączy nasze wargi w namiętnym pocałunku.

Wiem, że powinnam się od niego odsunąć, ale nie umiem.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz