10

2.8K 99 6
                                    


Pov Valerie

Niall dobrze mnie zna i doskonale wie co zrobić bym poczuła się jak nic nie warta rzecz. Już wolałabym żeby do tego celu posłużył się jakąś dziwką, bo mimo iż się ukrywał to dobrze wiedziałam, że mnie zdradza. Nie robił tego często, nie ostantacyjnie ale i tak cierpiałam. Teraz już nie wiem czy taka informacja lub widok zrobiłoby na mnie wrażenie.

- Nie powinienem ci tego mówić, ale naprawdę stęskniłem się za twoim ciałem. Złość całkowicie mi na ciebie nie przeszła, ale nie mam już myśli, w których to chcę cię rozerwać na strzępy - dla osoby postronnej może się wydawać, że Niall ma dobry humor. Jego uśmiech i kąśliwy język znaczą, że ma ochotę zrobić coś bardzo okrutnego.

A ja na ironię chciałbym żeby już to zrobił, chciałbym mieć to za sobą. Niech już mi przyłoży i będzie po sprawie. Całe to napięcie ze mnie zejdzie.

- Nigdy nie byłaś specjalnie gadatliwa, ale nie milczałaś tak jak teraz. A ja lubię twój głos, tyle czasu go nie słyszałem, więc mów coś do mnie. I to teraz - rozkazuje mi.

- Co takiego chcesz ode mnie usłyszeć?

- Coś co mnie chociaż trochę uspokoi, bo coraz bardziej wydaje mi się, że za łatwo ci odpuszczam. A przecież oboje dobrze wiemy, że bez porządnej nauczki możesz powtórzyć swój błąd. A tego to już bym nie przeżył i zapewniam, że ty także.

Czyli za chwilę oberwe, widać, że aż ręką go świerzbi by mi przyłożyć. Obym tylko tym razem nie potrzebowała pomocy medycznej, tak jak niejedno krotnie.

- Jeśli ma ci ulżyć to zrób to na co masz ochotę - zaczyna się śmiać na moje słowa.

- Odważna jak zwykle, chociaż nie wiem czy przypadkiem to nie jest głupota. A wiesz, że lubię ten twój charkaterek, w innym wypadku zrobiłbym z ciebie potulnego baranka. Siedziałabyś cicho i bałabyś się nawet podnieść wzrok - gdybym była strachliwa to już wcześniej by się tak stało.

Nie złamał mnie wtedy, więc mam nadzieję, że teraz też mu to się nie uda. Będę się z całych sił starać żeby do tego nie dopuścić.

- Mała lekcja ci się jednak przyda - chwyta mnie za włosy i podnosi do pozycji stojącej. Cholernie boli, ale staram się nie jęczeć z bólu. Grymasu na twarzy jednak nie ukrywam.

Nagle puszcza moją głowę, ale po krótkiej chwili czuję ogromny ból przez, który upadam na podłogę. Niall uderzył mnie z całej siły w twarz. Dotykam swojego nosa i widzę, że leci mi z niego krew.

- Masz godzinę żeby doprowadzić się do porządku, bo zamierzam zjeść z tobą obiad. Później dostaniesz resztę kary, a może nawet za kilka dni - mówi, a następnie wychodzi.

Mój strach powrócił i nic już nie da się z tym zrobić. On dobrze wie jak go podsycać.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Zastanawiam się też czy z Niall robić bezdusznego szaleńca czy może wręcz odwrotnie.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz