59

1.1K 51 5
                                    


Pov Valerie

Chcę się dowiedzieć co dokładnie ma na myśli Louis, ale oni oboje nagle milkną i ja wchodzę, bo nie chcę żeby się wydało iż ich szpieguje. Miałabym wielkie kłopoty. Aż nie chce myśleć jakie konsekwencje bym poniosła.

- To ja was zostawię samych - mówi na mój widok, a następnie opuszcza pomieszczenie. Zostaje sama ze swoim mężem.

- Chcesz ze mną posiedzieć. Jeśli tak to chodź - odsuwa krzesło, a ja do niego podchodzę i siadam mu na kolanach. On obejmuje ramionami mój brzuch. - Przemyślałem wszystko i doszedłem do wniosku, że nie sprawiedliwie cię potrakowałem. Niczym nie zawiniłaś, w początkowych tygodniach ciąży bardzo często to się zdarza i to niczyja wina. Teraz musisz tylko o siebie dbać by jak najszybciej się zregenerować.

Przynajmniej nie będzie mnie o nic obwiniać chociaż mógłby zrozumieć, że on jakoś przyczynił się to tego co wczoraj się stało. Lecz tak naprawdę zdziwiła bym się gdyby to miało miejsce. To do niego zupełnie nie podobne.

- Spędzimy ten dzień razem? Zjemy coś, po przytulamy się - potrzebuje teraz trochę bliskości, a skoro nie może to być Louis to niech będzie to Niall. W końcu i on nie jest mi obojętny.

- Oczywiście kochanie, idź na górę, a ja za chwilę do ciebie dołączę - daje mu buziaka, a następnie zachaczam jeszcze o kuchnie. Biorę jedzenie, które przygotowała dla mnie kucharka, a także kawę. Proponuję mi ona, że sama to zaniesie, ale ja się nie zgadzam.

Wolę sama to zrobić.

***
- Jak długo musimy się wstrzymać z seksem? - pyta Niall jak leżymy przed telewizorem. Wybrałam dość śmieszną francuską komedie.

- Nie pytałam, ale pewnie z tydzień - nic mu nie powiedziałam, lecz nadal odczuwam lekki ból w podbrzuszu. Nie chcę by panikował, bo mi przecież nic nie jest.

- Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie byś ty mnie zadowalała - te słowa działają na mnie tak, że tracę ochotę na te paprykowe chipsy, które obecnie zajadam.

On doskonale zadaje sobie sprawę z tego, że ja nienawidzę tego robić. To jest uwłaczające dla kobiet.

- Na pewno nie dziś - mówię i przytulam do siebie poduszkę.

- No nie obrażaj się już tak. Skoro zależy ci na tym bym nie miał kochanki to, to jest chyba normalne, że oczekuje od ciebie żebyś zaspakajała moje potrzeby. Biorąc jeszcze pod uwagę to, że nie jestem jakoś bardzo wymagający.

- A ja potrzebuje teraz odpoczynku i spokoju, mam nadzieję, że to weźmiesz pod uwagę - mówię, a następnie podnoszę się i wychodzę.

Jak mogłam zapomnieć, że Niall potrafi mnie jak nikt inny zdenerwować. A najgorsze jest to, że wygląda iż to wszystko sprawia mu przyjemność.

- Nie wygląda, że Niall w jakiś sposób poprawił ci humor.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze dotyczące fabuły i rozdziału to następny dostaniecie jeszcze dziś.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz