12

2.6K 94 7
                                    


Pov Valerie

- Wszyscy sądzą, że podczas swojej nieobecności byłaś w zagranicznej szkole. Jeśli ktoś będzie się ciebie teraz pytać czemu tak szybko wróciłaś to odpowiadaj, że przestało ci się tam podobać - w taką wymówkę mógłby uwierzyć tylko  kto nie zna Nialla. On jest zbyt zazdrosny i zaborczy by puścić mnie choćby na kilka dni gdzieś samą.

- A gdzie ta szkoła miała się znajdować? - jeśli to kłamstwo ma się udać muszę znać szczegóły.

- Wymyśl coś, szybko ucinałem temat, więc nieważne co powiesz i tak będzie dobrze. Masz jedynie być przekonywująca. Nie chcę żeby powstały jakiekolwiek plotki - on jest naiwny jeśli naprawdę sądzi, że nie powstały żadne plotki skoro zniknęłam na półtora roku. Oczywiście niektórzy pewnie uważali, że mnie zabił. Nikt jednak nie miał odwagi powiedzieć mu to prosto w oczy. To, że ludzie się go tak bardzo boją ma też swoje wady.

- Dobrze - kroje kawałek piersi z kurczaka i wkładam sobie do ust. Jest przyrządzona dokładnie tak jak lubię. Widocznie Niall przez ten czas nie zmienił kucharki. - A będę mogła tu iść na jakąś uczelnie?

Kierunek studiów jest mi całkowicie obojętny, ważne żebym nie była zmuszona ciągle siedzieć w domu i mieć się czym zająć. Niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

- Nie przeginaj, przestań testować moją już do granic możliwości nadszarpniętej już cierpliwości.

Czyli odpowiedź brzmi nie.

***
Rozumiem, że Niall szczerze wierzył w to, że uda mu się mnie odnaleźć, ale to, że w szafie nadal są wszystkie moje ubrania, a w szafkach buty jest trochę nie normalne. Powinien je wszystkie usunąć zaraz po mojej ucieczce, tak by było najbardziej logicznie.

Nie mam pojęcia czemu tak się zadręczał. Jest w tym jednak wielki plus, bo to oznacza, że on dalej do mnie coś czuję. Może jest wściekły, ale jak za jakiś czas mu przejdzie to przynajmniej trochę dojdziemy do porozumienia. Wcześniej też bywały miedzy nami dobre chwile, nie długie, ale zawsze.

Z chodzę na dół, bo chcę sprawić czy coś tu się zmieniło. Przez półtora roku na pewno kilka rzeczy uległo zmianie. Wychodzę do ogrodu, mam nadzieję, że Niall się za to nie wścieknie.

- Mam nadzieję, że to tylko spacer.

- Oczywiście, straciłam już wszelką ochotę na ucieczkę, możesz być o to spokojny - odpowiadam mu. Wydaje się trochę bardziej opanowany.

- Przez ciebie już nigdy nie będę. Zawsze będę pamiętał ten numer, który mi wiwinęłaś. Choć już do domu, chcę załatwić z tobą pewną sprawę i to dość pilną - nie dyskutując idę za nim. Niall prowadzi mnie prosto do naszego pokoju. Oby nie przyszedł czas na drugą część mojej kary.

- Siadaj - wskazuję na łóżko, a ja posłusznie wykonuje jego polecenie. Podchodzi do szafki i wyciąga z niej strzykawkę z igłą.

Czyżby jednak postanowił mnie zamordować?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz