24

2K 85 15
                                    


Pov Valerie

Szczerze to nie mogę przestać myśleć o tym co Zayn mógł chcieć od Nialla. To, że mnie nie wydał jest pewne, bo w innym wypadku mój mąż nie zachowywał się w stosunku do mnie normalnie. Na pewno już bym oberwała. I to dość mocno.

- Widziałam dziś jakiegoś mężczyznę w naszym domu. To ktoś ważny? - mówię mu o tym na wypadek gdyby jakiś pracownik mnie widział z Zayn'em i poinformował o tym Nialla. W tym domu można się spodziewać wszystkiego, nikomu poza Louis'em nie mogę ufać.

- Nikt istotny. Zgrywa tylko ważnego, ale tak naprawdę jest zwykłym pionkiem. Na razie pożytecznym, więc nie mam powodu się go pozbywać, a jak przestanę mieć z niego korzyści to się pozbędę - czyli prędzej czy później Zayna czeka śmierć. Lubię go, ale nie tak bardzo żeby się narażać dla niego. A poza tym skoro już zdecydował się na interesy z moim mężem to powinien być przygotowany na to jaki koniec może go spotkać.

Niech się lepiej modli żeby to było szybko.

- Cieszę się, że twoje interesy dobrze się układają.

- Obecnie nie tylko interesy, ale także moje życie z tobą. Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy - dotyka mojego policzka, a ja się do niego uśmiecham. W odróżnieniu od niego nie jestem tak pozytywnie nastawiona. Wcześniej bił mnie bez powodu więc dlaczego miałby teraz tego nie robić.

***
Muszę się na nowo przyzwyczaić się do smaku alkoholu, którego kiedyś wypijałam ogromne ilości. Siedzę teraz w salonie w kieliszkiem czerwonego włoskiego wina. To jeden z najlepszych trunków, które znajdą się w spiżarni. W tym domu jest bardzo dużo alkoholu.

Niall gdzieś pojechał co akurat bardzo często się zdarzało gdy mieszkaliśmy razem. Nie będzie go kilka dni, a następnie wróci albo wściekły, że będzie strach do niego podejść lub w bardzo dobrym humorze tryskającego radością.

Są tylko te dwie możliwości, nie ma innej.

Wypiłam już całą butelkę, a teraz biorę się za kolejną. To miłe uczucie znowu móc się rozluźnić.

- Dotrzymaj mi towarzystwa - proszę Louisa jak tylko pojawia się on w zasięgu mojego wzroku.

Podchodzi do mnie.

- Lepiej przeżuć się na whysky albo tequile, szybciej podziała i na drugi dzień tak bardzo cię nie będzie boleć głowa - zaczynam się śmiać na jego słowa. Zajmuje miejsce na tej samej kanapie co ja. - No co, przecież wiesz jak bardzo nie znoszę gdy cię coś boli albo cierpisz. Ja wtedy czuję się jeszcze gorzej niż ty.

Żeby tylko Niall miał taki stosunek do mnie, oddałabym za to bardzo wiele, ale niestety to jest niemożliwe.

- Nadal mnie kochasz? - pytam wpatrując się w jego niebieskie oczy. Nie są takie śliczne jak te Nialla, ale za to nigdy nie ciemnieją ze złości.

- Tak samo, a może bardziej niż wcześniej.

10 konkretnych konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz