17

2.4K 84 11
                                    


Pov Valerie

Los jest dla mnie okrutny i nie mając wyjścia robię to co każe mi Niall. Nie znoszę tego, bo męskość Nialla jest duża i zawsze się przy tym ksztuszę, on jednak jakby w ogóle na to nie zwracał uwagi. Nie użalam się nad sobą i robię to jak najszybciej tylko potrafię. Podnoszę wzrok na mojego męża i po jego oczach widzę, że leki zaczynają działać.

- Cholera, kręci mi się w głowie - mówi i siada na łóżku. Niepewnie wstaje i do niego podchodzę.

- Wydaje mi się, że jesteś po prostu przemęczony, połóż się, odpocznij i wszystko powinno wrócić do normy - radzę mu, a on na szczęście się nie sprzeciwia. Kładzie się, a ja podkładam mu poduszkę pod głowę.

- Chyba się trochę prześpię, jestem taki zmęczony, na trochę.

- Dobrze kochanie - głaszczę go po policzku. Nie mijają dwie minuty, a on śpi. Dla pewności jednak szturcham jego ramieniem. Nie odpowiada. Powinien spać najmniej dziesięć godzin, obudzi się skołowany, a ja jak zwykle doradzę mu żeby mniej pił i więcej odpoczywał. Pomyśli sobie, że się o niego martwię i zyskam w jego oczach.

Opuszczam sypialnię i idę do ogrodu. Na tarasie siadam na jednym z fotelów tam wystawionych. Już jestem zmęczona tym pobytem tutaj, a niestety nie zanosi się, że kiedyś znowu uda mi się opuścić to miejsce.

- Może lepiej wróć do środka, lepiej nie dawać mu kolejnych powodów by się na ciebie denerował - mówi do mnie Louisa. Siada na przeciwko mnie.

- Bez obaw, śpi i nic nie zapowiada, że prędko się obudzi.

- Znowu to robisz? - już kiedyś Louis przyłapał mnie na usypianiu Nialla. Na początku chciał o wszystkim poinformować mojego męża, ale tego nie zrobił. Widocznie wyobraził sobie jaka kara by mnie za to czekała. - Trujesz go, on jest zdrowy i nie ma potrzeby żeby faszerować go lekami. Skończ już z tym.

Łatwo mu to mówić. Jedyną moją formą obrony i chwili odpoczynku jest to, że czasem podam ten lek Niall'owi. Oczywiście nie mogę tego robić ciągle, bo on sam zacząłby coś podejrzewać.

- On chciał mi wstrzyknąć jakąś substancję po której wszystko by mnie bolało przez długie godziny i to tylko dlatego, że nie chce uszkodzić mojej twarzy. Musiałam coś zrobić.

- A nie możesz spróbować go uwieść, skoro to tej pory nie wyrządził ci żadnej krzywdy to znaczy, że jego uczucie do ciebie jest nadal silne. Wykorzystaj to - dla niego to wydaje się proste, bo przygląda się temu wszystkiemu z boku. On jest mężczyzną, więc nie zdaje sobie sprawy z tego, że seks może boleć.

- Robię co tylko w mojej mocy. Choć nie wiem jak długo jeszcze to zniosę.

- Musisz być silna, silniejsza niż wcześniej.

9 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz