18

2.3K 86 7
                                    


Pov Valerie

Siedzę na łóżku przy Niall, w każdej chwili może się on obudzić, więc lepiej będzie jak pozostanę przy nim. Nie będzie się na mnie wściekać, bo po prostu nie będzie miał do tego siły. A opiekować się nim będę po to żeby zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia.

- Chcę pić - cicho jęczy. Jestem przygotowana na to, bo prawie zawsze po długim śnie zasycha mu w gardle. Nalewam z dzbanka wody z sokiem z cytryny, mięty nie dodałam, bo jej nie cierpię. Pomagam mu się podnieść i wręczam mu szklankę. - Ile spałem? Chyba krótko, bo jeszcze mi się chce?

- Musiałeś być mocno wykończony, bo ponad dziesięć godzina, ale jeśli potrzebujesz to śpij dalej. Jest po jedenastej w nocy, więc nie ma powodu byś teraz wstawał.

- No to idziemy spać, ale ty też, zgaś światło - rozkazuje mi, a ja gaszę lampkę. Niall zasypia zaraz po tym jak przymyka oczy, a ja pomimo tego, że nie jestem zmęczona to także staram się zasnąć.

***
Siedzę w fotelu na tarasie. Niall ma dziś bardzo zły humor, bo od rana boli go głowa. Jest to skutek tego, że od dawna nie brał tych tabletek, a ja dałam mu wczoraj sporą dawkę. Poza tym nie powinna tych leków mieszać z alkoholem, ale nie mam innego wyjścia. On rzadko pije sok albo wodę. A po nich też nie bywa agresywny.

Wspomnienie

- Wstań kochanie - słyszę głos mojego męża, a po chwili czuję pocałunek na policzku. Jesteśmy dopiero cztery dni po ślubie, a Niall jest dużo lepszy dla mnie niż przed ślubem. Przyznaję, że na początku obawiałam się, że się zmieni na gorsze, ale na razie nic na to nie zapowiada. - Przyniosłem dla nas śniadanie. No może nie przygotowałem go sam, ale osobiście zrobiłem ci kawę, nalałem do niej mleka i dosypałem pół łyżeczki cukru tak jak lubisz.

Kładzie tacę z jedzeniem na moich kolanach. Na talerzu znajdują się moje ulubione tosty.

- Nie musisz się tak codziennie zrywać żeby przynosić nam jedzenie. Jutro ja mogę to zrobić - proponuje.

- Nie ma takiej potrzeby to ja będę się tobą opiekować. Obiecywałem ci to i zamierzam słowa dotrzymać. Będziesz ze mną bardzo szczęśliwa.

Koniec wspomnienia.

Teraz już wiem jak bardzo byłam głupią wierząc w jego słowa. Wiedziałam czym on się zajmuje, więc nie powinnam się jak naiwna łudzić, że się zmieni.

Ludzie się nie zmieniają no chyba, że na gorsze. I tak się właśnie stało z Niall'em, jak tylko zrozumiał, że do niego należę to przestał się starać i hamować.

Niestety czasu się już nie są cofnąć i nic już na to nie poradzę. Za jeden błąd będę teraz płaciła do końca życia.

- Valerie! - krzyk Nialla sprawia, że prawie podskakuje. Czas na powrót do mojej potwornej rzeczywistości.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz