Pov Valerie
- Coś ty mu dał? - pytam wkurzona Louisa. Niall już śpi dziesięć godzin i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie miał się obudzić. Ten lek od niego musi być jakiś wzmocniony.
- Jeszcze drugie tyle i wszystko będzie okej. Tak jak już wspominałem, że nie będzie miał żadnych skutków ubocznych. Będziesz mu mogła powiedzieć, że był bardzo zmęczony i potrzebował zregenerowania - odpowiada. Siedzimy w jadalni i dla niepoznaki jemy kolacje. Znaczy tylko on je, bo ja rozgrzebuje to co jest na talerzu. - Nie smakuje ci? - wskazuję na mój makaron.
- Ten sos ma jakiś dziwny zapach. Może ty też tego już nie jedź - chociaż skoro spożył już połowę to jeśli ma mu zaszkodzić to zaszkodzi. Już nic się na to nie poradzi.
- Jest normalny, taki jak zawsze.
- Musisz coś mieć z węchem i najpewniej ze smakiem - wstaje z krzesła.
- A ty gdzie? Myślałem, że spędzimy trochę czas - mówi swobodnie, bo kucharka już poszła spać. Gdyby tak nie było to pewnie nie jadłby ze mną. Albo przynajmniej nie mówiłby tak bez ogródek.
- Nie mam ochoty - łapie mnie za rękę.
- A kiedy będziesz miała? - nic nie mówię. - To chodź do mnie, przynajmniej się poprzytulamy, przecież wiesz, że nie zrobię niczego czego byś nie chciała. Nie brakuje ci mnie nawet odrobinę?
- Brakuje, poczekam, więc na ciebie w twoim pokoju póki ty nie skończysz jeść tego ochyctwa - mówię i maszeruje do jego sypialni.
Wiem, że nie powinnam mu ulegać, ale naprawdę mam ochotę się do niego przytulić. Niall nie jest tak czuły jak Louis niestety.
Długo to ja nie muszę na niego czekać. Przychodzi po około dziesięciu minutach. Ja siedzę na jego łóżku.
- Było ci w ostatnim czasie niedobrze i jak z twoją miesiączką, pojawiła się w czasie? - czyli on podejrzewa, że jestem w ciąży. Ja jednak uważam. Jak miałam dni płodne to nie sypiałam z Niall'em, nie powinnam być w ciąży.
- Owszem mam małe spóźnienie, ale to tylko przez stres.
- A ja myślę coś zupełnie innego - zajmuje miejsce obok mnie i mnie obejmuje. - Kup sobie jutro test, jeżeli chcesz to sam mogę pojechać do apteki. Chciałbym po prostu mieć pewność.
Odsuwam się od niego.
- Ale wiesz, że to będzie dziecko Nialla? - pytam dla pewności. Już dawno z nim nie spałam.
On tylko dziwnie się uśmiecha.
- Oczywiście, że wiem. Kocham ciebie, więc to oczywiste, że twoje dziecko też będę kochał - daje mi szybkiego buziaka w usta. - To co przytulamy się czy masz ochotę na coś więcej? - mruczy mi do ucha.
Roztapiam się w jego spojrzeniu. Wcześniej oczy Nialla wydawały się dużo głębsze, ale teraz nie umiem już powiedzieć, które bardziej mi się podobają.
Cholera, czy to moje uczucie do niego wzrasta?
Oby nie. Mój mąż nie może się niczego domyśleć.
- To może wykorzystajmy ten raz gdy Niall śpi, bo więcej ci nie wolno go usypiać.
- Dobrze kochanie, będzie tak jak sobie życzysz.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.