65

1K 52 1
                                    


Pov Valerie

- Chyba mamy ogona - mówię do Louisa, a on się odwraca i przez tylną szybę obserwuje ten samochód, który wzbudza moje podejrzenie.

- Nie daj mu się wyprzedzić, a ja spróbuję poprzestrzelać opony - komunikuje, a ja już jestem pewna, że zna ten samochód. Cholera, byłam pewna, że wszyscy się zajmą Niall'em i przez pewien czad nawet nikt nie zacznie nas poszukiwać. Najwidoczniej jestem ważniejsza niż się na początku spodziewałam.

- Jakby co to w mojej torebce jest jeszcze jeden pistolet plus mnóstwo nabojów - dobrze, że odpowiednio się przygotowałam na te akcje. Louis chociaż doświadczony w tym zawodzie tym razem nie przyłożył się do tego, bo ciężko mi uwierzyć, że naiwnie wierzył, że wszystko pójdzie po naszej myśli.

Życie nie jest aż takie kolorowe.

Louis się wychyla i oddaje kilka strzałów. Z tego co widzę to musiał trafić, bo ich samochodów zaczął ściągać w lewo i się zatrzymał. Dobrze, że jest to droga prywatna i rzadko uczęszczana, bo po t czasie byłaby tu masa policji.

- Ciśnienie to mam chyba z trzysta - narzeka niebiesooki.

- Nie mam pojęcia jak ty sobie z takimi słabymi nerwamy radzisz w tym biznesie.

- Przeważnie jestem opanowany, ale teraz gdy chodzi o ciebie to nie umiem pochamować emocji. Nie mógłbym z tobą współpracować, jak cię widzę obok siebie to chcę robić wszystko byleby tylko cię chronić.

- Jestem dorosła i potrafię o siebie zadbać. Martw się lepiej o siebie. Teraz życie każdego z nas jest poważnie zagrożone.

***
- Nie podoba mi się tu, wystarczy, że Niall wyślę kogoś kto przepyta ludzi w okolicy i będzie po nas - Louis wybrał zbyt widocznie miejsce. Dom na osiedlu gdzie pełno jest ludzi nie jest dobrą kryjowką.

- Wynająłem go na fałszywy dowód, a jak znam Nialla to on będzie się spodziewał, że wyjechaliśmy gdzieś daleko. Nie wpadnie na to, że jesteśmy zaledwie kilkanaście kilometrów od domu. A to jest tylko stan przejściowy.

Siadam zrezygnowano na krzesło i rozglądam się po pomieszczeniu. Nie ma tu dużych luksusów, ale także nie jest tu tak jak w tych miejscach, w których ukrywałam się przed moim mężem. Ściany są pomalowane na ciepły pomarańczowy kolor.

Ta barwa zbytnio mi nie odpowiada, ale z tymi jasnymi meblami fajnie się komponuje. Z tego co mi mówił Louis to są tu dwie sypialnie, salon, kuchnia i dwie łazienki. Przynajmniej nie namęczę się podczas sprzątania, bo tu nie będzie służącej.

- Teraz muszę zmienić także imię, wcześniej Niall mnie odnalazł po tym, że miałam tylko inne nazwisko. Nie mogę pozostawić sobie nic z naszego wspólnego życia.

- Mam dla ciebie nowy dowód i paszport, teraz nazywasz się Violet Silvera, a to ja od dwóch lat jestem twoim mężem nie mój brat.

Tylko, że ja chciałam być wolna, a nie znowu się z kimś wiązać.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz