28

1.8K 76 5
                                    


Pov Valerie

Widok Zayna nie napawa mnie optymizmem. A tak naprawdę to jestem na niego wściekła. Wspominałam mu, że lepiej będzie dla niego jak już tu nie przyjdzie. On widocznie nie słucha dobrych rad, ale to już jego sprawa. Najwyżej poniesie tego konsekwencje.

- Cieszę się, że jadnak udało ci się wcześniej wrócić - mówię do Nialla. Uśmiecham się też do niego, po jego minie widzę, że jego humor nie jest najgorszy.

- Wszystko poszło po mojej myśli. A to jest twój nowy ochroniarz - wskazuje na Zayna. Rozszerzam oczy na jego słowa. Jak to Zayn ma być moim ochroniarzem? Ja nie mogę przebywać z nim kilka godzin dziennie.

- Możemy porozmawiać na osobności? - nie zamierzam się z nim kłócić przy świadkach, nie chcę oberwać przez Zayna. Wystarczająco się z nim namęczyłam gdy z nim pracowałam.

- Jasne - odpowiada, a następnie idziemy do jego gabinetu. On siada za biurkiem, a ja naprzeciwko niego. - O czym chciałaś mówić kochanie?

- Nie chcę go jako mojego ochroniarza. Nie podoba mi się ten człowiek i nie mam do niego zaufania - mówię tak żeby nie nabrał żadnych podejrzeń. On nie może się domyśleć, że już kiedyś miałam kontakt z Zayn'em.

- On jako twój ochroniarz nie musi ci się podobać, a ja zobowiązałem się dać mu jakąś robotę, a na razie nie chcę go dopuszczać do swoich interesów.

- No tak, nie chcesz powierzyć mu narkotyków ani broni, a mnie już tak. Dobrze wiedzieć, że mniej znaczę dla ciebie niż twoje cholerne interesy! - udaje oburzenie. Przeważnie dawał się na to nabrać.

- No już się tak nie denerwuj. Ostatniego ochroniarza sama zabiłaś, więc jeśli tylko spróbowałby coś zrobić to sama byś go powstrzymał. Poza tym nie wygląda on na samobójcę, i nie sądzę żeby odważył się zrobić coś mojej żonie. Wie, że rozerwałbym go za to na strzępy.

- Mimo wszystko i tak wolałabym kogoś innego. Na przykład Louisa, znam go tyle lat i przy nim mogę czuć się bezpiecznie.

- Tak, ale Louis jest mi potrzebny. I za bardzo go lubię żeby skazywać na chodzenie za tobą po sklepach - żebyś tylko wiedział, że nic nie ucieszy Louisa bardziej niż spędzanie ze mną czasu.

Ja jednak nie zamierzam się poddać. Pozbędę się Zayna, a następnie będę już mogła bez przeszkód spędzać czas z Louis'em.

***
Nie zamierzam oszczędzać Zayna, więc już dziś każe mu zawieść mnie na zakupy. Umiem prowadzić samochód, ale tym razem nie zamierzam się męczyć.

- Mimo wszystko to się cieszę, że będziemy spędzać tyle czasu ze sobą - mówi do mnie gdy wsiadamy do samochodu. Siadam z tyłu żeby zachować dystans.

- A ja nie i radzę ci byś jak najszybciej zrezygnował z tego zajęcia, bo w innym wypadku to ja zrobię coś żeby się ciebie pozbyć.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz