Pov ValerieNie odskakuje gwałtownie od Louisa, bo to akurat by było bardzo podejrzane. Po prostu nadal tkwie w jego ramionach.
- Valerie przyszła do mnie porozmawiać i tak nasza razmowa przeszła na dość drażliwy dla niej temat, dobrze więc, że jesteś, bo mi dobrze nie idzie pocieszanie jej. Ty jako jej mąż na pewno jesteś w tym dużo lepszy - dobrze, że on chociaż umie zachować zimną krew. Mi nic takiego by do głowy nie przyszło.
Puszczam, więc Louisa i robię kilka kroków w tył. Uważnie obserwuje twarz Nialla i wiem, że on nie końca uwierzył w tą historię. Ma w sobie dużo wątpliwości.
- Ostatnio bardzo dużo spędzasz czasu z Valerie, jaki jest tego powód?
- Gdybyś sam poświęcał mi tyle czasu co potrzeba to nie musiałbym szukać do tego innych osób - mówię, a następnie opuszczam pomieszczenie. Oby to chwilowo dało radę go przekonać. Louis potrzebuje kilku dni do zorganizowania naszej ucieczki.
Pov Louis
Obserwuje mojego brata i wiem, że teraz myśli czy dać wiarę słowom Valerie. Coś mi podpowiada, że coś podejrzewać, ale woli nabrać pewności. Muszę, więc dużo bardziej uważać.
- Była tu skarżyć się na mnie?
- Trochę, mógłbyś być dla niej bardziej wyrozumiały. Na pierwszy rzut oka może tego nie widać, ale ona jest bardzo wrażliwa - zaczyna się śmiać na moje słowa. O co mu chodzi?
- Valerie jest bardzo inteligentna, a dodatkowo sprytna i to na tyle, że nawet ciebie udało jej się urobić. Trzeba na nią bardzo uważać, bo pomimo tych lat, które spędziliśmy nadal nie jestem jej pewien. Zdaję sobie sprawę z tego, że po niej można się spodziewać wszystkiego najgorszego - mówi, a następnie wychodzi.
Owszem ma rację co do Valerie i ona nie jest łagodna jak baranek, ale ze mną jest szczera.
Nie możliwe żeby tylko wykorzystywała mnie do ucieczki od Nialla.
***
Znalezienie miejsca, w którym nawet Niall nas nie odnajdzie nie jest wcale łatwym zdaniem. Dodatkowo staram się by to nie była jakaś kompletna głusza. Wiem, że Valerie potrafi się przystosować, ale wolę jej tego oszczędzić, już wystarczająco się namęczyła podczas pierwszej ucieczki.Załatwiam sobie też nowy samochód, bo jak tylko opuszczę tę posiadłość to będę musiał się go pozbyć. Mój brat wyślę za nami swoich najlepszych ludzi.
I dziś właśnie gdy Niall z samego rana mi oznajmił, że cały dzień go nie będzie postanawiam wprowadzić swój plan w życie. Nie ma na co czekać.
Valerie wystarczy jedno słowo, a zabiera najpotrzebniejsze rzeczy i stoi obok mnie w gotowości. Aż ciężko mi uwierzyć, że tak za chwilę będziemy razem. I to już na zawsze.
- Kucharka jest na zakupach, a ochraniarzowi dałam środki nasenne - mówi. Tym razem obejdzie się bez większych ofiar. - Chodź już - pogania mnie, a ja chytam za walizkę i kieruje się do wyjścia.
- A wy gdzie się wybieracie? - nagle jakby z nikąd pojawia się Niall. - Mówiłem ci przecież kochany braciszku byś uważał by nie wpaść w sidła mojej ślicznej żony.
No to już po mnie.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.